Niespodzianka

170 9 5
                                    

Skończyłem chyba na tym, że mi się przywodziło. Nie nie przywodziło mi się. Jestem tego coraz bardziej pewny. Mimo rozpoznania go postanowiłem zagrać w jego grę. Nie zauważył mnie. W skupieniu trzymając stopy na tym samym krześle co siedzi czyta jakomś książkę. Wygląda to dość zabawnie ponieważ strzela przy tym takie miny jakby czytał największe głupoty na świecie, które wymyślili ludzie i ciężko byłoby mu w to uwierzyć.
  Usiadłem obok niego prubując się nie zaśmiać po zobaczeniu co on czyta. Nie widziałem go na prawdę długo, ale jedna rzecz się nie zmieniła. Jestem tego pewien. Wciąż nie ogarnia biologi.
  - Lee to jest biologia, a nie fizyka kwantowa.
   Chłopak podniósł na mnie wzrok robiąc nie zadowoloną minę lecz wiem, że ją udawał bo spod niej wydobywał się uśmiech. Wywalił tak jak by on to ujął " gównianą książkę" i się do mnie przytulił. Odwzajemniłem to czując jak mój humor uległ poprawie. Nie widziałem go na żywo z dwa lata. Nie było mnie nawet na jego osiemnastce bo byłem w śpiące.
    - Nie podoba mi się to. To ja cię miałem zaskoczyć, a nie ty mnie. I zapamiętaj to sobie wielkolidzie, że to nie jest tylko biologia. To jest aż biologa. W przeciwieństwie do tego fizyka kwantowa jest banalnie prosta.
    Oto właśnie cały Lee. Jest odemnie rok starszy lecz wcale tego nie widać. Wygląda nawet na młodszego. Naprowadza do tego niski wzrost i dziecięce rysy twarzy. Jest transs chłopakiem, o niebieskich oczach i nieokreślonym kolorze włosów. Dlaczego nieokreślonym? Farbuje je częściej niż kupuje nowe buty, a naprawdę je uwielbia. Lee jest również dzieckiem, od którego zawsze się za dużo wymagało, przez co więcej czasu spędzał na nauce niż zabawie i innych przyjemnościach. Jedynym wyjątkiem były wspólne wypady naszych ojców w góry. Wtedy mógł zawsze robić to co mu się podoba, ale chyba od kiedy tylko pamiętam zawsze ma problem z biologią. Nie umiałem tego pojąć i nadal nie potrafię. Typ co umiemie 3 obce języki śpiewająco nie potrafi zapamiętać kilu definicji i tym podobnych związanych z biologią. Jednak jest w nim coś jeszcze. Nikt o tym prawie nie wie, ale ma chorobę dwubiegunową. Wiem chyba tylko ja i jego rodzice bo przyjaciół to on nie miał prócz nas czyli mnie, Luisa i Kenny. Poznał też Mike, ale nigdy nie spotkali się na żywo, a przynajmniej z tego co mi wiadomo.
    -  Oh widzę, że teraz zachciało ci się fioletu.
    -  Tak. Również zachciało mi się zamieszkać z tobą w Japonii.
    Teraz to mnie zaskoczył. Myślałem, że to jedynie zbieg okoliczności. Po prostu czeka na inny samolot, a jednak czeka na ten sam co ja. Do tego jeszcze ma ze mną zamieszkać.
    - Widzę, że cię trochę zatkoło. Wybacz. Tak dla upewnienia to nie żartuje.
    Wciąż nie odpowiedziałem. Czegoś takiego nigdy bym się nie domyślił. Moją jedyną motywacją do tego wyjazdu jest możliwość bycia prze Rekim cały czas, a najbardziej demotywowało to, że mieszka tam również Adam. Teraz się okazuje, że jeszcze będzie tam Lee.
    - Mój mózg musi przyswoić sobie tą informację.
    - Jasne.
    Czas oczekiwania jak i lotu spędziliśmy głównie na rozmowie, śmianiu się, moich próbach nauczenia go biologi, a także patrzeniu na według mojego przyjaciela ładne dziewczyny. Nie widziałem nic w nich nadzwyczajnego. Jedyna osoba jaką mi się podoba to Reki. Nigdybym nie znalazł drugiego takiego jak on. Mój chłopak jest po prostu wyjątkowy i zdania na ten temat nie zmienie.
    Zapomniałem dodać, że ten mały wariat zrobił tyle zdjęć co ja robię przez trzy miesiące jak nie więcej. Na prawdę nie wiem skąd on ma tyle energii.Ja już jestem zmęczony udawaniem, że wszystko jest okey. Chcę już zatopić się w łóżku i z niego nie wychodzić. Mam również ochotę popłakać. Planuje od razu po przylocie pójść do Rekiego. Potrzebuję jego obecności. Za bardzo tęsknię za nim. Mam nadzieję, że nie zdenerwuje się gdy przyjdę w nocy.

                                     
            •••

  Aktualnie siedzę z Lee na lotnisku. Jestem spięty bo jak się okazało ma odebrać nas Harry, który najwyraźniej zapomniał bo wciąż go nie ma. Stresuję się spotkaniem z nim. Czy w tym życiu też mnie nienawidzi?
  Starając się o tym nie myśleć przeglądałem wiadomości na naszej grupie, która odżyła po tym jak pierwszy raz zadzwoniłem do Rekiego. Dodałem tam chłopaka, który teraz ze mną siedzi lecz jest obrażony na jednego pana, który wydawał bagaże za nazwanie go "ładną kobietą". Nie odzywa się nawet do mnie tylko znów siedzi nad swoją biologią. Stwierdziłem, że tak nie może być. Włączyłem filmik z mojego ostatniego chlania z Luisem i wsunołem mu urządzenie przed nos na książce. Z początku udawał niezainteresowanego lecz po chwili powstrzymywał się tak samo jak mój ojciec rozmawiając z swoim przyjacielem i ojcem Luisa by nie wybuchnąć śmiechem.
   - Chcę to mieć w galerii. Będę sobie zawsze puszczał, gdy będę mieć zły humor.
   - Na grupie masz tak jak i inne nagrania. Na przykład ja, Mika i Luca zgonujacy w strojach policjantów. Tom podobno wtedy odebrał nas z klubu ze striptizem lecz nic z tego nie pamiętamy.
    Tym razem chłopak już pozwolił sobie na śmiech. Nie przeszkadza mi to bo nasze przygody po alkoholu zawsze są zabawne i kończą się zgonem w dziwnym miejscu. Chłopak wyciągnął telefon. Zaczął przeglądać grupę.
    - Kto to?
    Spojrzałem na niego, a potem na urządzenie. Pokazał mi jedno z zdjęć, które zrobił Mika. Jestem na nim ja przytulony do Rekiego. W tym momencie do mnie dotarło, że on nie wie o moim chłopaku.
    - Dedukuj Sherlocku.
    Chłopak nawet się nie zastanawiając powiedział wszystko co wie. Jest geniuszem. Nie wspominając o tej biologii.
    - Jesteś gejem, a to twój chłopak. Japończyk, Reki Kyan. Masz na tapecie wasze wspólne zdjęcie, ale odpowiedz mi na jedno pytanie. Jakiej farby do włosów używa?
    -  Są naturalne i tak masz rację.
    -  O my God! Snow ma- zatkałem mu szybko mordę bo zobaczyłem jak Harry idzię w moją stronę.
    -  Zamknij się. Potem ci wszystko wyjaśnię.
    Mężczyzna w wieku mojego ojca podszedł do nas. Nie rozumiem co moja matka w nim widzi. To taka gorsza wersja mojego ojca. Na to samo by wyszło jakbym poszedł do chińskiego centrum i kupił podrube markowej koszulki, a szczyciłbym się, że to oryginał. Kolejną chamską sprawą jest to, że przyjaźnił się z moim ojcem od liceum.
    - Witam cię dzieciaku i jego dziewczynkę. Ruszcie się łaskawie bo nie zamierzam na was czekać.
    Wciąż mnie nienawidzi i tak samo denerwuje. Jak wytrzymam z nim w jednym samochodów to cud. Zabrałem razem z chłopakiem nasze rzeczy i niechętnie poszedłem za nim czując jak leki przestają działać. Ostatnio ciężko mi bez nich wytrzymać. Zwolniłem trochę tempo ci fioletowo włosy od razu zauważył lecz nic się nie odezwał. Zwolnił do mojego tempa i zabrał moją walizkę wbrew zaprzeczenią. To nie tak, że traktuje go jak dziewczynę tylko jest mi z tym dziwnie głupio. Trochę jakbym go wykorzystywał.
    - Oddaj ją.
    - Nie rujnuj mojego treningu siłowego!
    Nie miałem już co się z nim kłócić, ponieważ jesteśmy już pod samochodem Harrego. Jakaś czarna Skoda. Nie znam się szczerze na tym za bardzo. Nigdy nie kręciła mnie motoryzacja. Po spakowaniu naszych bagaży zajęliśmy miejsca na tylnich siedzenia.
    Przez całą drogę brawie się nie odzywaliśmy, a przynajmniej tak to wyglądało. Pisaliśmy do siebie mimo siedzenia obok siebie. Dlaczego tak? Harry komentował wszystko co mówiliśmy rób robiliśmy lub po prostu krytykował. Nie obyło się bez jego kąsiwych uwag. Nie chciałem tego słuchać więc siedziałem w słuchawkach z puszczoną na maxa muzyka. Lee poszedł w moje ślady.
     Powiedziałbym, że tak podróż nie minęła najlepiej. Zaraz po wyjściu z samochodu i przekroczeniu progu czułem jak moje oczy zamykają się coraz bardziej. Jestem po prostu wykończony. Nici z mojego planu pójścia do Rekiego, ponieważ usiadłem na chwilę na kanapie po czym niekontrolowanie zasnąłem.Pierwszy raz od dawna bez leków.

Czerwone płatki śniegu 2  | Langa x Reki | Renga| Sk8 The InfinityWhere stories live. Discover now