Łzy

246 19 8
                                    

Pov. Langa

Dlatego tak to wszystko się potoczyło? Nie wiem, ale wiem, że nie chcę zostawać sam ze sobą po tym co zrobiłem. Boję się, że znów to zrobię lub wbiję ostrzę za głęboko czy nawet zrobię to w złym miejscu i to nieświadomie tak jak te sześć kresek.
- Przepraszam...
Wyszeptałem po czym się rozryczałem. Czerwonowłosy próbuje mnie uspokoić. Nawet nie wiem czy mu wybaczyłem mimo, że przedstawił mi swoją wersję wydarzeń, która oczywiście jest na jego korzyść prócz tej części z kinem.
W mojej głowie pojawia się kolejne pytanie. Jak tu wszedł? Pokój był zamknięty jestem tego pewien. Dobrze, że nie był tu podczas mojego pobytu w łazience. Właśnie! Łazienka! Nie posprzątałem tam tej krwi jak i zakrwawionych chusteczek. Momentalnie się z piąłęm się. Chyba go tam nie było? Nie raczej nie. Nie wiem.
Puściłem chłopaka, ten od razu odwrócił się w moją stronę. Ignorując jego spojrzenie wstałem z łóżka lecz ten złapał moją rękę w miejscu świeżych ran co sprawiło mi ból. Niekontrolowanie stanąłem i wyburczałęm pod nosem ciche "ał". Automatycznie puścił mnie widząc moją reakcję.
- To cię...bolało?- w odpowiedzi skinołęm lekko głową- Przepraszam nie chciałem, ale wcale mocno cię nie złapałem, a przynajmniej tak mi się wydaję... Coś nie tak z ręką?- znów odpowiedziałem mu gestem tylko tym razem mówiącym nie.
Chłopak ponownie złapał moją rękę w tym samym miejscu i przyciągnął ją do siebie, złożył na niej pocałunek.
- Ładne pazurki.
Tym razem powstrzymywałem wydanie jakiegokolwiek odgłosu sygnalizującego, że coś jest nie tak. Na mojej twarzy tylko pojawił się grymas, który japończyk zauważył.
- Langa mogę to zobaczyć?-wskazał na moją rękę, którą wciąż trzymał.
Niemal od razu wyrwałem ją lecz nie zwróciłem uwagi, że swoim gwałtownym ruchem pociągnąłem rękaw bluzy. Gdy się już orientowałem wiedziałem, że widział. Widzę to w jego oczach. Ten ból. Zakryłęm rany i wlępiłęm swój wzrok w podłogę, nie mogąc wydusić ani słowa, a me oczy zaczęły przepełniać łzy. Zawiodłem go. Zawiodłem wszystkich poraz kolejny.
- To przezemnie?
- Kot mnie podrapał.
- Ale ty nie masz kota.
- Nie był mój.
- Jeszcze mi powiesz, że kot nazywa się żyletka?
- Nie bo Stal Nierdzewna.
- Powiedz mi dlaczego to zrobiłeś? To moja wina? Czy ja jestem temu winien?- jego oczy również przepełniają łzy.
Nie odpowiem mu. Nie jestem w stanie. Za bardzo go to zaboli i będzie się obwiniał. Chcę mu też obiecać, że nigdy więcej tego nie zrobię, ale nie potrafię bo boję się, że złamię tą obietnicę. Poczyółem jak chłopak mocno mnie przytula jakbym miał mu uciec i nigdy nie wrócić.
Staliśmy tak parę minut i stalibyśmy jeszcze dłużej gdyby nie wyczucie czasu Rudej, która akurat przekroczyła próg pokoju.
- Languś- O! Gołąbeczki się już pogodziły.
Reki speszony mnie puścił, a ja posłałem mu wzrok mówiący " nikomu ani słowa". Dziewczyna podeszła się przywitać ze mną w nasz tradycyjny sposób, który raczej nie podoba się bo morduję ją wzrokiem.
- Kenny widzieliśmy się już dziś. Ile razy jeszcze będziemy się witać?- nie chcę złożyłem pocałunek na jej policzku.
- Minęło już pół dnia- dziewczyna podeszła do mojego chłopaka i podała mu rękę- Kendal, a ty musisz być Rekin?
- Reki. Miło poznać.
Zostawiłem ich samych. Zamknąłem się w łazience i sprzątam wszystkie dowody swojego czynu. Nie chcę by ktoś jeszcze dowiedział się.
Nie zdziwiło mnie to, że jak wróciłem rudowłosa dorwała się do piłki i się nią bawi, a Reki? Obserwuję ją. Usiadłem koło swojego chłopaka.
- Languś...
- Tak zadzwonię do niego.
- Skąd wiedziałeś czego ona chcę?- zapytał czerwonowłosy
- Kenny zawsze chcę tego samego.
Znalezłem swój telefon i akurat gdy wybierałem numer zadzwonił do mnie Mika.
- Naucz się odbierać ten telefon, a nie ignorujesz wszystkich wokół. Ja ci mam tyle do opowiedzenia, że to jest hit. Zaraz będę i ci wszystko opowiem kochanie dosłownie 2 minuki i będę.
- Podmienili cię?
- Co? Nie! Kochany idziemy chlać!
- Jednak cię nie podmienili.
- Zaraz się widzimy- chłopak zakończył połączenie.
Dziewczyna parzy się na mnie z nadzieją w oczach, a Reki urywa swoją zazdrość lecz jego naburmuszona mina zdradza wszystko. Nachylłęm się nad uchem chłopaka i wyszeptałęm mu " Kenny kocha Mike zazdrośniku". Chłopak ożywił się niemal od razu na te słowa.
- Ty też nim jesteś, a nawet większym zazdrośnikiem. Po za tym on jest gejem tak samo jak ty.
- Ciiiii zachowaj to dla siebie.
- Ekhem ja tu nadal jestem- dziewczyna zwróciła naszą uwagę- nie uczyli was rodzice, że nie ładnie jest rozmawiać szeptem w towarzystwie innych?
Ruda i jej ciekawość. Wywróciłem oczami na jej wypowiedź. Później wyjaśnię wszystko Rekiemu jak się nie schlam. Z Miką nie da się zapamiętać wszystkiego. Chlanie z nim kończy się urwanym filmem i po budka w zupełnie innym miejscu niż się imprezuję.
- Nie denerwuj się bo będziesz jeszcze bardziej ruda.
- To da się być jeszcze bardziej rudym kochanie?- do pokoju wparował blondyn.
Od razu rzucił się na mnie i podniósł przytulając mnie. Dziwnie szczęście go rozpiera. Nie ukrywam wolałbym, aby mnie postawił. Jednak czuję, że coś jest na rzeczy. Za miły jest i za bardzo się cieszy ten przerośnięty dzieciak.
- Kochanie! Mam randeczkę! Rozumiesz?! Randkę! Idę na randkę i to nie z tindera! Taka hotówa, że mmmmmmm. Poznałem go wczoraj. Był u Lucka w klubie i wiesz jakoś tak wyszło, że się poznaliśmy. Coś chyba zaiskrzyło.
- Zdradzasz mnie?- udaję oburzonego- Jak możesz?!
Oni nie rozumią naszego poczucia humoru znaczy Reki połowicznie bo wie, że tak na prawdę nic nie łączy mnie z Miką. Tworzymy niezły duet, ale żaden z nas nie wytrzymał by w związku. To by było istne szaleństwo. Dla dodania dramaturgi sytuacji sprzedałem mu liścia tak jak każda wnerwiona kobieta na swojego faceta znaczy po tym zazwyczaj już ex. Chłopak puścił mnie i złapał się za policzek.
- Ała! Kochanie to nie tak jak myślisz!
- Nie kochaniuj mi tu później o tym porozmawiamy.
Położyłem się na łóżku, a głowę na kolanach swojego chłopaka, który zaczął bawić się moimi włosami. Rozejrzałem się po pokoju. Kenny zniknęła, a Mika patrzy się na naszą dwójkę. No tak. Nie wie, że się pogodziliśmy.
- Gdzie Ruda?
- Łazienka- chłopak zmienił język na swój ojczysty- Chyba ma złamane serce.
- Widzę, że już zgoda ponuje pomiędzy wami. Gruchacie nawet w języku, którego nie rozumiemy.
- Nie musisz wiedzieć o moich planach jak się zabawić w nocy- pósciłem mu oczko i wstałem- zaraz wracam.
Blondyn zaczął się śmieć, a japończyk zrobił się cały w kolorze swoich włosów. Uwielbiam go zawstydzać. Wszedłem do łazienki gdzie dziewczyna siedzi i opanowuje swoje łzy.
- Kenny wybacz miałem ci powiedzieć lecz nie umiałem.- kucłem przed nią- Mika jest gejem.
- Mam szczęście. Już drugi chłopak, który mi się podoba okazał się gejem. W ogóle otaczam się samymi gejami. Czy jest tu jakiś straight chłopak? Wiesz co? Nie będę ryczeć. Rozkocham go jeszcze w sobie zobaczysz.
- Trzymam cię za słowo.
Przytuliłem dziewczynę, a następnie dałem jej płyn micelarny i waciki by mogła zmyć rozmazany makijaż. Zrobiła to więc mogliśmy wyjść. Tak też zrobiliśmy.
- Pakować manatki jedziemy na chlanie. Tam na działkę moich starych. Bo wiesz teściu by chciał chlać z nami.
- Tak wiem idę. Nie chcę chlać z moim ojcem. Kenny jedziesz z nami?
- Jak mnie tu prze nocujesz. Nie wrócę pijana do domu. Ojciec mnie zabiję.
- No to jedziemy chlać!

Czerwone płatki śniegu 2  | Langa x Reki | Renga| Sk8 The InfinityWhere stories live. Discover now