34. Skrajności

4 0 0
                                    


Wczoraj z zachwytem obserwowałem jak słońce dumnie pręży się na majestacie nieba.
Dziś ten widok jest nie do zniesienia. Przywołuje chmury by zakryły słoneczne promienie- co do jednego!

Wczoraj księżyc mówił do mnie, a ja słuchałem.
Dziś przeklinam go na głos- złodziej dnia! Marna namiastka światła!

Wczoraj słuchałem śpiewu ptaków.
Dziś boli mnie głowa, a ten śpiew-wkurwia.

Wczoraj w opozycji do dziś.
Znów iluzja czasu zatacza krąg.

- Gdzie jesteś?

- Ja?

- Tak, o Tobie mówię!
...

Pamiętnik czarnej owcyWhere stories live. Discover now