Położyłem się obok niej.
Była naga-jak Prawda i zapętlona jak człowiek.
Pożądanie goni kobietę-najlepiej nagą-jak Prawda.
Po stosunku idę pod prysznic, jestem nagi-jak Prawda.
Wycieram cały dzień w ręcznik w nadziei ,że nic nie zostanie.
Chcę być w środku pusty, by zrobić miejsce- dla Prawdy.Moja kochana zapomniana, zakopana na przedmieściach umysłu, w sercu nieobecna, niemile widziana.
Idę spać nagi- tak jak naga jest Prawda.
Zasypiam...
Co jest? Budzę się w ubraniu.
Mam zbroję z kuloodpornych przekonań, hełm z zapętlonych myśli i komodę pełną ubrań.
Prawda obok mnie z utęsknieniem spogląda na mnie. Rzuca subtelny krzyk w moją twarz:
- Czekam na Ciebie! Zrzuć ubranie i chodź!