Muzykańci Z Miasta Bramy

66 3 0
                                    

Poniedziałek / Godz. ok. 20. / 12 Czerw.

Kiedy tak zastanawiałam się nad wystrojem pokoju, odkryłam w sobie nowe powołanie, po prostu widziałam to tak bardzo obrazowo, co, jak, do czego. W pewnym momencie zeszłam do kuchni, zrobiłam sobie kawę, wróciłam do pokoju, zakopałam się pod kołdrą i niewiadomo kiedy miałam już po trzy gotowe projekty pokoju, łazienki i garderoby.

20.30. Co?!

Wykopałam się z pierzyny, dopiłam zimną kawę, i pognałam na dół do kuchni. Ta willa jest za duża! Ciekawe czy Gabriel myślał nad przebudową tego.. O jest kucharz.. Trzeba by zobaczyć kto, jak i w jakich godzinach tu przychodzi..

— Chciałam poinformować, jedzenie proszę postawić na stoliku przy kominku. Mam nadzieję, zrozumienia z pańskiej strony mojego czynu. — 🌑

— Tak panienko. —

Gites malines. Poszłam do pokoju blondyna, w którym o dziwo już był.

— Jak patrol? — 🌑

— Nie powiedziałaś mi, że znasz Biedronkę i Władcę Mroku. — 🍀

— Po pierwsze nie pytałeś, po drugie, tożsamości Biedronki tylko się domyślałam, zweryfikowałam to kiedy wyszedłeś. Zanim, nie mogę zdradzić ci ich tożsamości, tu chodzi o zaufanie do mnie, jestem Mediatorem z Tybetu, obie strony muszą mi ufać, rozumiesz? — 🌑

— Czyli jak zakończysz tą sprawę wrócisz do siebie? — 🍀

— Chciałam byś powiedział mi swoje marzenie.. Czy chcesz usłyszeć moją historię? — 🌑

Ręce zaczęły mi się trząść, a to dziwne.. Nigdy wcześniej tak nie było.. No, ale też nigdy nikomu tego nie zaproponowałam. Tak bardzo się do niego przywiązałam..

— Chciałam szczerości.. Czy mogę odwdzięczyć się tym samym? — 🌑

Uśmiechnął się, ulga..

— To fakt, że uciekłam z sierocińca, ale to nie było miesiąc temu, uciekłam kiedy miałam cztery lata, wtedy dostałam moją pierwszą misję z Tybetu. Pierwszą misję miałam w Polsce. Nawet jej nie pamiętam, nie udało się od razu.. Męczyłam się z tym dobry rok, ale w końcu u nowego strażnika którego wyznaczyłam znalazły się wszystkie miracula, byłam z siebie taka dumna.. Następną misję miałam w Rosji, język już znałam, bo śnią mi się albo książki, albo kwami, albo tybetańscy zakonnicy którzy mnie wszystkiego uczą... Wracając, cyrylicę znam bardzo dokładnie więc z dogadaniem się nie było problemów. Chcieli mnie upić, okazało się, że jako sześciolatka mam z nich wszystkich najmocniejszą głowę. To nie była misja Mediatorska, raczej poszukiwanie nowego strażnika, znalazłam kogoś odpowiedniego, choć to wtedy dorobiłam się tej blizny na brwi, do tej pory facet sprawdza się doskonale.. I mówię serio, byłam tam trzy miesiące temu, a uwierz mafia tam wręcz zabija się o miracula, mówię poważnie. Następną misję miałam w Chinach, ktoś próbował Położyć łapska na Protagonis, moja Wataha go rozszarpała, próbował mnie zabić ok? Następną misję miałam w Atlantydzie, tak.. wiem jak to brzmi, ale pod dnem morskim w tamtym miejscu jest cywilizacja, tam dopiero była jazda, oj nigdy tego nie zapomnę, kraken prubował mnie zerzreć! Doszliśmy w końcu do porozumienia. Oddał miraculum i stał się o taką malutką ośmiorniczką. — 🌑

Pokazałam zaciśniętą pięść, a on wybuchnął śmiechem.

— Ale.. Tu nie chodzi oto jakie miałam misje, bo o nich będę mogła opowiedzieć ci kiedy indziej. Od zawsze byłam narzędziem Tybetu, zawsze mną pomiatano jak Omegą, choć mam duszę Alfy. Moim marzeniem jest nie mieć nic wspólnego z Tybetem. Przywiązałam się do ciebie, jak do młodszego brata, dlatego chcę tu zostać na stałe.. Mam mój plan na szczęście. Dlatego chcę ukończyć misję z Tybetu i oznajmić im, że z tym koniec. Nie chcę odchodzić! — 🌑

W moich oczach zebrały się łzy, więc je wytarłam.

— Z chęcią ci pomogę Nona. Też się do ciebie przywiązałem, jak do starszej siostry. Tak łatwo cię nie wypuszczę! — 🍀

Przytulił się do mnie, więc i ja się do niego przytuliłam. Usłyszałam otwieranie się drzwi.

— Twój tata wrócił, choćmy zjeść kolację. — 🌑

Pociągnęłam go za sobą.

— Sir. kolacja powinna być gotowa! — 🌑

Uśmiechnął się do nas.

— Jak dobrze być w domu.. — ‼️

Szepnął prawie niesłyszalnie, ale ja mam zbyt dużą wprawę by nie słyszeć. Po sadziłam ich przy stoliku na którym leżało coś bardzo ładnie wyglądającego. Jadłam obiad? Nie pamiętam.. Więc zjem kolację. Zjadłam to co było na talerzu dosyć szybko. I zaczęłam przeglądać zbiór książek tu zebranych, zdziwiłam się gdy pomiędzy książkami historycznymi znalazłam baśnie. Uśmiechnęłam się sama do siebie wpadając na ciekawy pomysł. Rodzice czytają dzieciom, prawda? Więc zacznijmy odbudowywać te relacje rodzinne od podstaw, takich jak czytanie na dobranoc. Wdech, wydech, ale to będzie dziwne, no raz, raz. Dam radę. Głos mi się lekko trząsł, ale nie wiem co na to poradzić, może kiedyś się przyzwyczaję?

— Tato? Poczytasz nam bajkę na dobranoc? — 🌑

Patrzyli na mnie jak na Marsjanina, wszyscy dobrze wiemy, iż na Marsie nie ma życia.

— Co? — ‼️

Adrien nic nie powiedział, domyślił się o co mi chodzi?

— Czy poczytasz nam bajkę na dobranoc? — 🌑

— Nie, chodzi mi o pierwsze słowo.. — ‼️

— Tato? — 🌑

Spojrzałam na siebie porozumiewawczo z Kotem.

— — Tatusiu? Poczytasz nam bajkę na dobranoc? — — 🌑 🍀

Spojżeliśmy na niego oboje oczami kota ze shreka, wepchnęłam wręcz w jego ręce książkę z baśniami. Popatrzył się jeszcze na nas, niepewny czy naprawdę ma to zrobić. Rozpaliłam w kominku, usiadłam na miękkim dywanie i poklepałam miejsce obok siebie patrząc na blondyna, zrozumiał, usiadł koło mnie i położył głowę na moim ramieniu.

— — Tak ładnie prosimy! — — 🌑 🍀

Odwrócił więc strony na pierwszą z baśni i drżącym z dalszej niepewności głosem, zaczął czytać.

— Muzykańci z miasta Bremy.. — ‼️

Brzmiał tytuł baśni, na które nigdy nie miałam czasu. Już w 3/4 poczułam jak głowa blondyna zsuwa się z mojego ramienia i choć mi samej oczy się już kleiły, złapałam go i ułożyłam na moich kolanach. Sam Gabriel wyciągnął się w opowieść i nie mógł oderwać od niej wzroku. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, ani jakim cudem nie zmieniłam wcale pozycji. Na wpół przebudziłam się dopiero kiedy starszy Agreste wziął swojego syna na ręce i prawdopodobnie zaniósł do jego pokoju, co dziwniejsze potem postąpił tak samo ze mną.

— Dziękuję. — ‼️

Usłyszałam jego szept kiedy przykrywał mnie kołdrą, a ja sama zapadłam w głębszy sen.

Tybetański Pies // Miraculum Where stories live. Discover now