~27~

459 30 1
                                    

Pov Ranboo

Dzień przed koncertem Wilbura, wszystko już było pewne i zaplanowane krok po kroku. Dziś miał przyjechać Dream, Sapnap i cała reszta paczki. Umówiliśmy się z nimi na spotkanie w centrum miasta jak już będą bo podobno tam mieli mieć chwilowy hotel.
Obudziłem się standardowo przez Y/n, leżałam jeszcze przez jakiś czas obejmując dziewczynę która leżała wtulona w mój bok i przeglądając wolną ręką Twittera. Postanowiłem, że wstanę i pójdę zrobić nam śniadanie, bo nim Y/n wstanie to trochę minie. Ledwo się podniosłem i już wiedziałem, że moje plany nie wypalą.

- Gdzie idziesz? - szepnęła zaspana.
- Śniadanie chciałem nam zrobić - odparłem.
- Zostaniesz jeszcze chwilę? Proszę.
- No dobrze - zgodziłem się a następnie obróciłem na bok w celu wygodniejszego przytulenia przyjaciółki.

Dziewczyna w porównaniu do mnie budziła się często w nocy i czasami słyszałem przez sen, że wychodzi z pokoju albo obraca się z boku na bok nie mogąc zasnąć. Osobiście rzadko mi się do tego przyznawała ale nie musiała bo i tak widziałem to po niej. Między innymi właśnie to było powodem jej późniejszego wstawiania z łóżka. Przeleżeliśmy tak jeszcze pół godziny a następnie postanowiliśmy wstać. Ubraliśmy się, wyprowadziliśmy psa na spacer a dopiero później zjedliśmy śniadanie. Przy okazji jeszcze wyszło, że trzeba dokupić kilka rzeczy do obiadu więc za prośbą mojej mamy udaliśmy się we dwójkę do pobliskiego sklepu. Czas szybko zleciał i jak spojrzałem na zegarek było już po 11. Nasi znajomi powinni być już niedługo na miejscu. Y/n zadzwoniła do swojego brata podpytać gdzie dokładnie się spotykamy a niedługo później wyszliśmy z domu. Dotarliśmy na miejsce spotkania idealnie 5 minut przed czasem.

- Y/n! - usłyszałem znajomy mi głos. Po chwili wspomniana dziewczyna została o mało nie przewrócona przez Karla, który podbiegł do niej w celu przytulenia się.
- Karl uważaj - roześmiała się obejmując chłopaka a ja stojąc z boku i patrząc na to poprawiłem tylko okulary nic nie mówiąc. Chwilę później dołączyli do nas Sapnap, Dream z mocno naciągniętym na głowę kapturem oraz maską zakrywająca połowę jego twarzy, Quackity oraz George, który nie wiadomo kiedy przyjechał.
- Oo Ranboo, w końcu mamy okazję pogadać na żywo - przywitał się ze mną meksykanin.
- Big Q, dobrze cię widzieć - podałem mu dłoń którą uścisnął.

Po przywitaniu się ze wszystkimi ustaliliśmy między sobą co robimy i w jakiej kolejności gdzie idziemy. Oczywistym było to, że chłopacy chcieli trochę pozwiedzać więc ja wraz z Y/n, która swoja drogą była już dosyć dobrze obeznana w mieście, zrobiliśmy im małą wycieczkę po centrum. Kolejnym punktem było centrum handlowe aby zaliczyć małe zakupy oraz coś do zjedzenia.

- Jak się czujesz? - zapytałem Y/n gdy szliśmy kawałek za grupą znajomych.
- Całkiem dobrze a dlaczego pytasz? - spojrzała na mnie.
- Upewniam się, że wszystko gra, bo jakby coś było nie tak to mów - wytłumaczyłem a następnie poprawiłem maseczkę.
- Wiem - uśmiechnęła się po czym wróciła wzrokiem na chwilę na chłopaków przed nami i znowu na mnie. Zastanawiałem się o co chodzi ale nie zwróciłem na to większej uwagi i kontynuowałem rozglądanie się po galerii w celu znalezienia czegoś w miarę ciekawego. Nagle poczułem jak Y/n łapie mnie za rękę, zerknąłem na nią lekko się uśmiechając pod maseczką a następnie złapałem delikatnie jej dłoń splatając ostatecznie nasze palce razem.

Do domu wróciliśmy w porze obiadowej. Po samym posiłku zaliczyliśmy kolejny spacer z moim psem. A później zajęliśmy się wspólnym graniem w Minecrafta. Dopiero wieczorem odeszliśmy od komputera aby ogarnąć się na jutro i coś zjeść.

- Co chciałaś? - zapytałem wchodząc do mojego pokoju gdzie przebywała dziewczyna która uprzednio mnie wołała.
- Nic - powiedziała rzucając mnie pluszakiem.
- Ty bo ci oddam - pogroziłem jej trzymając pluszaka w ręce i podszedłem do niej.
- Nie uderzyłbyś mnie a napewno nie specjalnie - stwierdziła śmiejąc się.
- Może i masz rację - objąłem ją od tyłu - To co w końcu chciałaś?
- Nic, poprostu chciałam żebyś przyszedł ale jak już tu jesteś to możesz mi pomóc wybrać coś na jutro bo nie mogę się zdecydować między tym a tym - powiedziała wskazując na dwie bluzy.
- A ta? - wskazałem na moją czerwono-czarną bluzę, którą kiedyś jej oddałem.
- Zapomniałam o niej kompletnie - wzięła ją do ręki i położyła obok jakiś spodni - Dzięki.
- Nie ma za co - puściłem ją po czym skierowałem się w stronę drzwi - Zaraz kolacja będzie gotowa więc zaraz wrócę.
- Jemy tutaj? - zapytała patrząc na mnie.
- Tak bo moja mama ma jakieś spotkanie online i prosiła aby nie hałasować na dole - wytłumaczyłem, dziewczyna skinęła głową na znak że rozumie a ja wyszedłem z pomieszczenia zamykając za sobą drzwi.

Ogarnąłem nam jedzenie do końca a następnie wróciłem do pokoju z talerzami, gdy zjedliśmy ja na szybko przyszykowałem ubrania na jutro po czym zajęliśmy się kontynuacja filmu, który wczoraj zaczęliśmy. Ostatecznie wyszło w sumie tak jak zawsze, że Y/n zasnęła wtulona we mnie. Wyłączyłem film i objąłem dziewczynę rozmyślając nad wszystkim. Po jakiś 30 minutach przebudziła się szturchając mnie. Zerknąłem na nią pytająco ale ona tylko mi zasygnalizowała żebym poszedł już spać więc przykryłem nas, dałem jej buziaka w czoło a niedługo później zasnąłem z myślą o jutrzejszym dniu.

Może tak miało być? (Ranboo x Reader)Where stories live. Discover now