~20~

480 37 11
                                    

Pov Y/n

Po zjedzeniu śniadanie udaliśmy się na poranny spacer z psem. Jak zawsze w te same okolice, mimo że się nie zmieniały wciąż mi się podobały. Po powrocie przygotowaliśmy się do stream'a.

- Dobra wszystko powinno być okej - odparł blondyn kończąc coś robić w ustawieniach transmisji - Gotowa?
- Boję się trochę - mruknęłam patrząc nie pewnie w klawiaturę, nagle poczułam że chłopak mnie objął kładąc podbródek na moim barku.
- Będzie super zabawa zobaczysz, nie musisz się odzywać więc spokojnie - potarł dłonią moje ramię a ja się uśmiechnęłam.
- No dobra, dzięki - szepnęłam jak się odsunął.

Początek stream'a był spokojny bo Ranboo witał się z widzami i mówił jakie są plany na dziś lecz nic nie wspomniał o mnie tak jak z resztą to omówiliśmy wcześniej. Za znakiem chłopaka włączyłam Minecrafta a następnie zaczęłam w niego grać. Szarooki komentował wszystko z taka precyzją jakby to on grał więc chwilowo chat nie ogarniał że to nie on gra. Lecz po pewnym czasie kilka osób się zorientowało, że coś jest nie tak i zaczęli wypytywać. Za pauzowałam grę na chwilę widząc jakiś błąd na ekranie. Zdjęłam chwilowo dłoń z myszki spoglądając na przyjaciela i przeczytałam kilka razy migające okienko nie wiedząc początkowo o co chodzi tak samo jak i chłopak, bo tekst był dziwnie złożony. Nagle zrozumiałam o co chodzi i złapałam za myszkę w tym samym momencie co blondyn. Gdy nasze ręce się zetknęły poczułam jak się rumienię, chciałam zabrać dłoń ale Ranboo ją przytrzymał oraz kliknął co było potrzebne do kliknięcia po czym ją puścił. Z lekka zawstydzona zaczęłam dalej grać lecz nie na długo bo ludzie zaczęli spamić, że to nie chłopak gra i coś jest nie tak. Zerknęłam na szarookiego, który już nie wytrzymywał aby się nie zaśmiać.

- Co teraz? - zapytałam najciszej jak mogłam.
- To co mieliśmy w planach w razie czego, chyba że nie chcesz - szepnął patrząc uważnie na mnie.
- Śmiało - uśmiechnęłam się.
- Dobra chat! Macie rację, że to nie ja gram. Grała za mnie Y/n, moja przyjaciółka - zwrócił się do widzów a następnie podstawił mikrofon bliżej mnie - Przywitaj się.
- Hey chaat! - uśmiechnęłam się.

Resztę stream'a spędziliśmy odpowiadając na pytanie z chatu. Niektóre wiadomości były pełne ekscytacji oraz radości moją osobą ale większość nie była zadowolona z mojej obecności oraz pełna podejrzeń, że chce wykorzystać chłopaka na popularność i rozgłos w internecie.

Pov Ranboo

- Chat, uspokójcie się - powiedziałem widząc masę wylewających się negatywnych komentarzy na temat dziewczyny, chwile później przyszedł donejt który nie był lepszy od wiadomości - Usuniemy na szybko to..
- Ale co? - odezwała się dziewczyna spowrotem spoglądając na monitor.
- Nic ważnego - odparłem tuż po usunięciu z widoku tego donejta. Bez zastanowienia zbanowałem tą osobę.
- Skoro tak zareagowałeś to chyba nie było co coś nieważnego.
- Nie przejmuj się poprostu kontynuujmy - odparłem spoglądając na inne donejty a zaraz potem na czat.
- No dobra - mruknęła opierając się o moje ramię.
- Chat - zwróciłem uwagę widzom - Chat, zignorujmy to. i idźmy dalej okej?

Prowadziliśmy dalej tak live następną godzinę dopóki nie zauważyłem, że Y/n naprawdę straciła humor. Widziałem, że jej przykro z powodu komentarzy mimo że początkowo się nie przejmowała. Zakończyłem stream'a żegnając się z wszystkimi ale w połowie pożegnania dziewczyna bez słowa wyszła z pokoju. Gdy upewniłem się że na pewno wszystko wyłączyłem wyszedłem z pomieszczenia w poszukiwaniu jej. Jak się okazało siedziała w salonie pijąc sok. Podszedłem do niej po czym bez słowa ją przytuliłem.

- Coś się stało? - zapytała odstawiając szklankę na stolik po czym odwzajemniła uścisk.
- Chciałem cię przeprosić za moich widzów. Nie wiem co się z nimi stało, nie wiedziałem że tak źle zareagują.
- To nie twoja wina - powiedziała cicho.
- Wiem ale czuję się źle z tą myślą że coś takiego się w ogóle stało - odparłem gładząc jej plecy.
- Na spokojnie, jest okej - uśmiechnęła się lekko.

Skip time - następny dzień

Aktualnie jedliśmy na szybko śniadanie aby zaraz wyjść i pojechać autem z moją mamą na lotnisko. Gdy wszystko ogarnęliśmy wsiedliśmy do auta. Ja z Y/n siedziałem z tyłu. Dziewczyna niemalże od razu po zapięciu pasów wtuliła się w moje ramię. Było dość wcześnie jak na nasze ostatnie wstawanie więc nie dziwiłem się że była zaspana. Podróż jak zawsze minęła spokojnie.

- Mam nadzieje że kiedyś jeszcze do nas wpadniesz - powiedziała mama gdy zaparkowała auto.
- Na pewno coś się jeszcze kiedyś zorganizuje - zaśmiała się cicho dziewczyna wysiadając z auta. Ja również wysiadłam i wyciągnąłem z bagażnika walizkę przyjaciółki.
- Pamiętaj że u nas drzwi są zawsze otwarte - moja rodzicielka objęła Y/n a ja stałem obok patrząc delikatnie rozczulony na całą sytuację. Musiałem przyznać że relacja między dziewczynami dobrze się potoczyła i obie bardzo się lubiły.
- Dziękuję za wszystko - uśmiechnęła się szczerze a następnie zwróciła do mnie - Idziemy?
- Jasne - poprawiłem okulary a następnie udaliśmy się w kierunku lotniska. Gdy byliśmy w środku stanęliśmy niedaleko bramek za które już nie mogłem wejść. Odstawiłem walizkę i zerknąłem na dziewczynę, patrzyła w głąb lotniska dosyć zamyślona.
- To co? Do usłyszenia chyba dziś wieczorem tak? - odezwała się nagle zwracając swój wzrok ku mnie.
- Oczywiście Y/n - przytuliłem ją mocno do siebie a ona odwzajemniła uścisk - I oby jak do najszybszego zobaczenia.
- Całkowicie się zgodzę - wtuliła się we mnie na chwilę po czym się odsunęła.
- Będę tęsknił - mruknąłem zsuwając maseczkę z twarzy po czym pocałowałem ją w czubek głowy.
- Ja też - lekko się zarumieniła a następnie złapała za walizkę. Odchodząc pomachała mi a po niecałej minucie znikła w tłumie ludzi, ja natomiast wróciłem do samochodu wciąż mając pod maseczką uśmiech który nie chciał schodzić z mojej twarzy przez długi czas.

Może tak miało być? (Ranboo x Reader)Where stories live. Discover now