7

899 46 13
                                    

POV Evan

Poczułem lekkie szturchnięcia w ramiona. Podniosłem lekko głowę, aby zapoznać się z otoczeniem. Obok mnie siedział niewysoki szatyn o pięknych brązowych oczach. Zaczął coś do mnie gadać, ale myślami byłem w innym wymiarze.

POV Peter

Widziałem, że mnie nie słucha. Nachylilem się nad nim i chuchnąłem mu lekko do ucha, a on zdezorientowany poderwał się do siadu. Zaśmiałem się cicho.
- Bawi cię coś ? - spytał - co jest według cb takie śmieszne i zabawne?!
- Nie.. nic - nie mogłem powstrzymać się od śmiechu.
- Okej... czy tak chcesz się bawić ?! - mówiąc to wstał i usiadł mi na kolanach, a ja zacząłem go z siebie spychać. Na moje zachowanie od tylko odwrócił głowę i pocałował mnie w usta. Nie odwzajemnilem zachowania kolegi.

POV Evan

Zszedłem mu z kolan, a on tylko zaczął mi tłumaczyć o tym, ze mamy zostać po lekcjach 2h i o tym, że oprowadzi mnie po szkole. Wyszliśmy razem z klasy. Było już po dzwonku. Postanowiłem, że nie będę wracał na lekcje tylko poproszę go, żeby teraz zrobił mi krótka wycieczkę po budynku. Ładnie poprosiłem towarzysza, a on po długich naleganiach wkoncu się zgodził. Widać, ze to kujon. Po 40 minutach oprowadzania, usłyszeliśmy dzwonek. Zaciągnął mnie w stronę szafek i wyjął z tamtąd potrzebne książki. Już po chwili korytarze były pełne ludzi. Jednak moją uwagę przykuł wyższy blondyn zbliżający się do Petera.

POV Peter

Widziałem, że Evana coś zaniepokoiło. Już chciałem do niego podejść, kiedy to silna ręka Flasha zacisnęła się na mojej bluzie. Po chwili on również leżał na ziemi.
- I co tam sieroto?! Jak tam u ciebie pedale ?!

POV Evan

Nie myślałem, że Peter mógłby być gejem. Znaczy nie przeszkadza mi to zbytnio, ale nie przyszło mi to nawet do głowy. Podniosłem się do pozycji stojącej i wymierzyłem cios blondynowi.
- Obrońca się znalazł ?! I co Peter ?! Ah... teraz są już dwa pedały ?! Co nie ?! - wykrzyczał Flash.
Szepnąłem coś pod nosem, ale oberwałem po raz kolejny. Tym razem nie miałem siły się podnieść. Patrzyłem jak Thompson wymierza kolejne ciosy Peterowi.

POV Peter

Evan się za mnie wstawił. Myślałem, że już zostanę sam, ale jednak się myliłem. Zacząłem wyrywać i wierzgać nogami. Po chwili usłyszałem czyjeś kroki na korytarzu. Flash obrócił się. Za nami stał dyrektor. Wygonił bandę mojego oprawcy do klas, a mnie, Evana i Flasha zaprosił do siebie do gabinetu. Po drodze minęliśmy miłą panią Collin. Zawsze jak przychodziłem tu po bójkach z Thompsonem zawsze dawała mi jakieś słodycze. Po drodze rzuciłem tylko ciche ,, dzień dobry ". Chwile później siedzieliśmy przed biurkiem dyrektora i słuchaliśmy monologu o naszym dzisiejszym zachowaniu. Evan wygarnął mu tylko, że to blondyn zaczął obrażać mnie i on tylko się za mnie wstawił. Wstał, złapał mnie za rękę i wyszedł z pomieszczenia. Usiedliśmy na korytarzu. Poczułem, że brakuje mi powietrza, a chwile potem zemdlałem.

POV Evan

Byłem już zdenerwowany całą sytuacją. Złapałem go i wyszliśmy z gabinetu dyrektora. Zaciągnąłem go na koniec korytarza i usiadłyśmy razem na ławce. Siedzieliśmy w ciszy przez chwile, kiedy to nie poczułem ciężaru na moim ramieniu. Świetnie. Zemdlał. Objąłem go ręką i przytuliłem do siebie. W takiej pozycji zasnęłyśmy. Obudził mnie dzwonek telefonu, nie mojego, bo mój zgubiłem kiedy to ten owad zabrał mnie z ulicy. Wyjąłem przedmiot z kieszeni bluzy. Odebrałem.
- Halo... Pete?! Jesteś tam?! Zdajesz sobie sprawę, że lekcje skończyły się 3h temu?! - rozległ się głos w słuchawce.
- Dzień dobry. Jestem kolegą Petera. Chyba zasnęłyśmy w szkole. Mógłby pan po niego przyjechać, czy mam go odprowadzić. - spytałem.
- Chwilowo nie ma nikogo, kto mógłby po niego zajechać, ale wyśle ci adres okej?
- Tia... spoko.
Po chwili dostrzegłem wiadomość : Stark Tower. Chyba nie muszę ci mówić gdzie to jest.
Zacząłem budzić Petera.

POV Peter

Spokojnie sobie spałem. Dokładnie nie wiem co mi się śniło, ale jedyne co wspominam to latające różowe krówki. Uniosłem lekko powieki i zobaczyłem uśmiechającego się Evana.
- Ktoś dzwonił. Odebrałem i powiedziałem, że cię odprowadzę. Choć musimy się zbierać. Pete..
Ale to było słodkie. Nazwał mnie Pete. Podniosłem się z kanapy i ruszyliśmy w stronę wyjścia.
Przez chwile szliśmy w ciszy, ale po chwili zaczął :
- Naprawdę mieszkasz w Stark Tower?!
- Yhym... - odpowiedziałem zawstydzony.
- Poznałeś Czarną Wdowę , Kapitana Amerykę ?!
- Ta... są spoko...

Po chwili zaczął padać deszcz. Nie miałem bluzy, ale przez to, że spałem przez dobre kilka godzin, było mi teraz zimno. Evan chyba to zauważył i już po chwili szedłem w jego bluzie. Przytuliłem się do towarzysza i wsadziłem ręce w kieszenie. Doszliśmy pod budynek.

POV Evan

Doszliśmy pod wieżowiec. Kliknąłem dzwonek i rozbrzmiał się donośny głos wewnątrz budynku. Drzwi otworzyła nam Natasha. Wpuściła nas do środka. Wziąłem Petera na ręce i podważyłem za kobietą. Znaleźliśmy się w salonie, gdzie ułożyłem już śpiącego Petera.

POV Natasha

Słyszałam, że Tony coś mówił, że ktoś odprowadzi Petera, ale nie myślałam, że będzie to jakiś chłopak. Ale wsumie, słodko tak razem wygladali.

POV Evan

Kiedy Czarna Wdowa wyszła z salonu, położyłem się obok nastolatka i zasnęłyśmy wtuleni w siebie.

POV Peter

Obudziły mnie hałasy dochodzące z kuchni. Podniosłem głowę i już miałem wstać, kiedy poczułem na sobie czyjaś rękę. Obróciłem wzrok. No jasne! Evan. Pozostało mi tylko czekać na to, aż się wybudzi.
- Może tu zostaniesz na noc - spytałem gdy tylko otworzył oczy.
- Mhm... - szepnął i zasnął. Podniosłem go i poszedłem w stronę windy. Wszedłem do gabinetu pana Starka.
- Gdzie możemy spać? - spytałem.
- Moze w gościnnym pokoju..?
Podreptałem z Evanem w stronę pomieszczenia. Zmęczony położyłem go na łóżku. Sam poszedłem przebrać się w piżamę. Położyłem się obok niego i usnąłem.

Straciłeś swoją szansę. Irondad and spiderson Where stories live. Discover now