Jilly - Czego chcesz Potter?

467 4 5
                                    

Możecie luknąć na notkę pod rozdziałem

Z nudów postanowiłam że pójdę do biblioteki i poczytam jakąś książkę. Przywitałam się z bibliotekarką oraz poszłam na właściwy dział.

Wzięłam książkę i usiadłam przy wolnym stoliku. Kiedy tak czytałam zauważyłam że ktoś się do mnie przysiadł. Podniosłam trochę oczy przez co zobaczyłam ten iryrytujacy uśmiech

- Czego chcesz Potter? - zapytałam oschle

- Tego co zawsze - szerzej się uśmiechnął pokazując proste, śnieżnobiałe zęby - jest piękna pogoda więc chce cie zaprosić na spacer na błoniach

- Chyba śnisz - zaśmiałam się

- No Evans... Jeżeli ci się nie spodoba już nie będę cię nękał i odpuszczę

- Eeh dobra - przewróciłam oczami i zamknęłam książkę - pierwszy i ostatni raz - pogroziłam mu palcem na co on się cicho zaśmiał

Wyszliśmy z biblioteki i poszliśmy na te błonia. Chłopak starał się jak najwięcej ze mną rozmawiać, ciągle podawał inne, ciekawe i intrygujące tematy

Albo tak dobrze się przygotował albo rzeczywiście nie jest taki jakiego go postrzegałam

Do tej pory myślałam o nim jako zadufanym w sobie dupku, który bawi się dziewczynami. Można powiedzieć że się na mnie uwziął bo wciąż za mną latał i usiłował umówić się na randkę "Evans no umów się ze mną! " Jednak ja zawsze odrzucałam jego zaloty ponieważ uważam że chce mnie tylko ośmieszyć przed całym Hogwartem

Wszystko się zmieniło kiedy parę miesięcy temu mój przyjaciel, chociaż teraz to chyba już były, nazwał mnie... Szlamą

Potter i jego zgraja przyjaciół stanęli w mojej obronie. To James pobiegł za mną do zamku i...

(Kilka miesięcy wcześniej)

Biegłam ile sił w nogach. Jak on mi mógł to powiedzieć?! Znamy się już tyle lat! Ufałam mu! A on? Nazywa mnie szlamą i tak naprawdę nikim dla niego nie byłam

Usiadłam na pustych schodach jakiejś odległej wieży, oparłam czoło o kolana i pozwoliłam łzą spływać po moich policzkach

Nagle poczułam czyjąś dłoń na ramieniu oraz że później mnie obejmuje swoim ramieniem. Nie wiele myśląc odwróciłam się do niego albo jej i przytuliłam z całej siły

Ta osoba również mocno mnie objęła i pozwoliła wypłakać się w ramionach

Nie wiem ile tak siedzieliśmy, po dłuższej chwili opanowałam się i odsunęłam od nieznajomej osoby

A nią okazał się nie kto inny jak James Potter. Ten sam zadufany w sobie baran teraz siedział przy mnie a do tego pozwolił się wypłakać w ramię

Posłał mi słaby uśmiech, położył dłonie na policzkach i ztarł łzy kciukami

Odpowiedziałam mu najlepszym uśmiechem na jakiego się mogłam zdobyć oraz usiadłam obok niego. Jego ręka poleciała na moje kolano ale nie ztrzepnęłam jej - potrzebowałam czułości. Za to ja również położyłam na niej swoją dłoń i splotłam nasze dłonie

- Pamiętaj że zawsze możesz na mnie liczyć - szepnął patrząc mi prosto w oczy - ja pomogę ci na tyle ile będę mógł, nigdy ci nie odmówię

- Dziękuję - również szepnęłam

James od tego czasu zyskał w moich oczach, zaczęłam go trochę i inaczej postrzegać

One Shots II Harry Potter II PLWhere stories live. Discover now