Rozdział 25. Aniołowie Stróżowie

79 9 179
                                    

W marcu trafiłam do psychiatry

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W marcu trafiłam do psychiatry. Pani doktor, która mnie przyjmowała wydawała mi się raczej mało empatyczna. Podczas rozmowy nie spoglądała na mnie, tylko w papiery. Co chwila poprawiała sobie sztuczną rzęsę, która odklejała jej się od lewej powieki.

Zadała mi serię podstawowych pytań (czy dobrze sypiam, czy prawidłowo się odżywiam, z kim mieszkam, z kim mam najgłębszą i najlepszą relację). Przez ten cały czas sprawiała wrażenie, jakby siedziała tam ze mną za karę. Wcale nie miałam ochoty się przed nią otwierać. Wszystko trwało może piętnaście minut, po czym usłyszałam diagnozę:

— Poza tym, że jesteś bardzo zestresowana nie widzę żadnego problemu.

— I... i to jest moja diagnoza, tak? Że jestem zestresowana.

— Nie pyskuj — rzekła sucho kobieta. — Nie kaleczysz się przecież, nie? Rozbierz się.

Wstałam i ze wstydem ściągnęłam z siebie sweter. Kobieta mogła sobie dokładnie obejrzeć moje stare, niezbyt rozległe blizny na plecach. Oto, co ze mnie zostało. Zdesperowana, porżnięta, przerażona, zestresowana wywłoka.

— I czym to sobie zrobiłaś?

— Paznokciami...

— Dawno?

— Zimą... zimą się zaczęło...

Poprawiła się na krzesełku, coś szybko zapisała i znów powiedziała:

— Jesteś zestresowana.

— Ale... to... jeśli ja się drapię, kaleczę, to ja...

— To nie wiem, sama sobie odpowiedz, dlaczego się drapiesz.

Przez resztę wizyty milczałam z wysiłkiem powstrzymując płacz.

— Leki i tak ci wypiszę, ale tylko do czasu operacji. Później nie widzę powodu, dla którego miałabyś je brać. Dostaniesz ten słabszy i taki mocniejszy. Ten mocniejszy to lek dla osób dorosłych i po nim no... sprawdzianu nie napiszesz. Na razie będziesz używała tylko tego lżejszego leku, tego mocniejszego możesz użyć gdy operacja będzie się zbliżała i twój stres będzie się nasilał. I tego lekkiego masz jedną tabletkę wieczorem. Ten mocniejszy jakbyś miała brać, to tak samo.

Leki. Diagnoza postawiona na podstawie lichego wywiadu i szczątkowych obserwacji. Biorąc pod uwagę, że była to prywatna poradnia, spodziewałam się czegoś zupełnie innego.

— A tak, to musisz iść na terapię. Tę terapię w kwestii poznawania siebie, to trzeba było zacząć dwa lata temu, Wiktoria.

Cóż, przynajmniej ktoś mi to wreszcie uświadomił.

***

Pod koniec marca zadzwoniła pani Agnieszka, sekretarka z oddziału pana doktora i powiedziała, że na dwudziestego trzeciego mam umówiony rezonans i że muszę zostać przez dwa dni na oddziale, bo niemożliwe jest wykonanie rezonansu całego kręgosłupa za jednym razem.

Krzywa rzeczywistość [15+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz