Rozdział 20. Wyznanie

58 11 61
                                    

❗UWAGA❗Treści zawarte w tym oraz  kolejnym rozdziale nawiązują do trudnych i bardzo niesmacznych tematów (gw*łt, ped*filia, śmierć, samob*jstwo)

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

❗UWAGA❗Treści zawarte w tym oraz  kolejnym rozdziale nawiązują do trudnych i bardzo niesmacznych tematów (gw*łt, ped*filia, śmierć, samob*jstwo). Jeżeli więc jest to dla Was pewnego rodzaju trigger ─ to proszę ─ zrezygnujecie z czytania.
Opisy tu zawarte mogą być nieodpowiednie dla Czytelników poniżej 13/14 latek. Sorry not sorry, ale zależy mi na Waszym komforcie psychicznym. Występuje tutaj również duża ilość wulgaryzmów.

・──────────・⚕・ ──────────・

Gruszewski nie miał czasu porozmawiać z Krystyną na oddziale, więc poprosił ją, żeby przyjechała do gabinetu. Ona oczywiście w wyznaczony dzień zjawiła się na Słonecznikach, chociaż ledwo była w stanie dojechać na osiedle. Tysiąc myśli tłukło się w jej głowie, żołądek kobiety trawił sam siebie, a poczucie winy wywołane tym, że tak długo w tej sprawie milczała, przewiercało duszę Osiki na wskroś.

Po cichu weszła do gabinetu, i stanęła przy biureczku sekretarki.

— Dobry wieczór, ja byłam... na dzisiaj, do pana doktora... — rzekła lękliwie.

Drzwi do gabinetu Tomka były uchylone.

— Na dzisiaj? — Pani sekretarka oderwała się od ekranu komputera i spojrzała na Krysię. — Na dzisiaj? — powtórzyła. — Tak późno?

— Kogo tam licho niesie?! — W drzwiach gabinetu stanął pan doktor. — A, to ty Krysia, dobrze. — Natychmiast zmienił ton. — Chodź, chodź.

Szybkim krokiem weszła do pomieszczenia i stanęła pod drzwiami nie wiedząc, czy powinna usiąść, czy — ze względu na szacunek do doktora — stać w jego obecności. Gruszewski spojrzał na nią w konsternacji i nie do końca rozumiejąc jej zachowanie, rzekł:

— Siadaj.

Usiadła i ujęła w dłonie swoją torebkę. Położyła ją sobie na kolanach i kurczowo ściskała, tak jakby chciała się nią zasłonić.

— Co jest? — zapytał Tomasz.

Przerażenie Krysi przybrało na swej potędze, ponieważ kobieta stwierdziła z przerażeniem, że nie ma pojęcia, jak zacząć rozmowę. Nie miała pojęcia jak ma mu cokolwiek wytłumaczyć. Dodatkowo była w pełni świadoma faktu, że Gruszewski kiedyś bardzo ściśle współpracował z Jakubiec. Ba, Jakubiecowa bardzo dawno temu pracowała na Słonecznikach. Ten fakt jeszcze bardziej komplikował całą sprawę. Wszystko w Krysi dosłownie się trzęsło. Bała się, że Gruszewski wyrzuci ją z gabinetu. Z drugiej strony wiedziała, że jeśli on jej nie wysłucha, to nikt inny również tego nie zrobi. Sumienie obrzydliwie ją gryzło, miała poczucie winy, że przyszła do Tomasza dopiero teraz. Bolało ją to, że nie mogła nic poradzić na niesprawiedliwość, z jaką zetknęła się na Tulipanówku. Miała nadzieję, że Tomek zgodzi się jakkolwiek jej pomóc.

— Uważam, że jest pan wspaniałym człowiekiem — zaczęła. — Podziwiam pana za to, jak troszczy się pan o pacjentów. I wiem, że bardzo panu na nich zależy i to jest... cudowne...

Krzywa rzeczywistość [15+]Where stories live. Discover now