Rozdział 36. Zasadzka

33 6 44
                                    

Dorota Jakubiec czekała na Łukasza w swoim gabinecie

Hoppla! Dieses Bild entspricht nicht unseren inhaltlichen Richtlinien. Um mit dem Veröffentlichen fortfahren zu können, entferne es bitte oder lade ein anderes Bild hoch.

Dorota Jakubiec czekała na Łukasza w swoim gabinecie. Zdenerwowana chodziła dookoła dużego, dębowego stołu. Przy każdym kroku jej długie szpilki wbijały się w wykładzinę, tworząc w niej malutkie dziurki. Co kilka chwil niespokojnie spoglądała na ogromny zegar zawieszony na ścianie, żeby w razie czego móc wytknął Łukaszowi spóźnialstwo. Mężczyzna jednak stawił się o umówionej godzinie.

— Gruszewski wciąż traktuje się jak swojego chłopca na posyłki? — zakpiła z niego prześmiewczo, otwierając mu drzwi.

— Też się cieszę, że cię widzę, Dorotka! — odparł sarkastycznie.

Lekarka prychnęła i gestem ręki zaprosiła kolegę do wnętrza gabinetu. Usiadł na końcu stołu, z dala od niej.

— Kawę chcesz? — zapytała, stając przy ekspresie.

— Co? Nie, nie, dziękuję. Nie muszę.

Wzruszyła ramionami i usiadła na przeciwległym końcu stołu.

— Boisz się usiąść bliżej? — zapytał chirurg. — Przecież ja cię nie zjem. Gdybym był Tomkiem, to rozumiem, że mogłabyś się bać, ale... dobra, sam się przesiądę, nieważne.

Jak powiedział, tak też zrobił. Usiadłszy z lekkim zniecierpliwieniem spojrzał na Dorotę. Ona oparła się przedramionami o blat i splotła ze sobą palce rąk.

— Dobra, powiedz mi jeszcze raz, od początku, czego wy ode mnie chcecie.

— Chcemy... znaczy... to głównie Tomek chce...

— Jeżeli Tomek tego chce, to powinien to załatwiać ze mną. Sam, a nie przez pośrednika.

— Możesz mi nie przerywać? — zirytował się Łukasz. — Tomek jest bardzo zajęty, zresztą o tym wiesz. I to, że zgadzam się, aby o f i c j a l n i e wysyłał mnie tutaj na konsultacje to jest jego i moja dobra wola. Nie musimy tego robić, nie musimy ułatwiać życia tym dziewczynom, które się kwalifikują do operacji. Ale Tomek to robi, bo chce już zawczasu zorientować się, której potrzebna jest jego pomoc, a której nie. Ja mu w tym pomagam. Jeżeli masz z tym jakiś problem, to możesz sobie do niego zadzwonić i to z nim załatwić. Nie ma sprawy. Jeżeli natomiast...

Słowa lekarza wydawały się nie robić na Jakubiec żadnego wrażenia.

— Brawo, chłopczyku, szef byłby z ciebie bardzo dumny, gdyby cię teraz widział...

— Nie przerywaj mi!! — krzyknął Łukasz. — Jeżeli natomiast jesteś skora współpracować, to proszę cię, żebyś pozwoliła nam rozłożyć się w sali na czwartym piętrze na... bo ja wiem... godzinkę? Godzinkę piętnaście?

— I co wy tam chcecie... Łukasz, nie kręć!

— Tomek chce złapać Skibę i pozwolić Wiktorii pogadać z dziećmi o chorobach. Tak... w dużym skrócie. Wiem, to ambitny plan, no ale to plan Tomka, więc ciężko się dziwić.

Krzywa rzeczywistość [15+]Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt