Rozdział 1

102 3 0
                                    

Louis

Oglądałem właśnie jakiś durny program telewizyjny, kiedy miałem zmienić kanał usłyszałem dzwonek do drzwi, trochę się zdziwiłem ponieważ moi przyjaciele nigdy nie trudzą się pukaniem a tym bardziej dzwonieniem po prostu wchodzą jak do siebie, nie mam z tym problemu bo sam z niektórymi robię podobnie. Wstałem więc z kanapy i ruszyłem do drzwi, zaskoczyłem się widząc przed drzwiami małego chłopca

-Dzień dobry- podniósł wzrok na mnie

-Dzień dobry, nie chcę kupić żadnych ciasteczek, ani nic z tych rzeczy- pomyślałem że mały jest harcerzem czy kij wie kim, bo w jakiej innej sprawie by dziecko w sobotę przychodziło do obcych ludzi

-Nie mam ciasteczek- nie powiem zaskoczyło mnie to

-W takim razie co tutaj robisz sam bez rodziców ani żadnej innej opieki??- uniosłem brwi kucając aby być na jego wysokości, po przyjrzeniu mu się mogłem strzelić że ma pięć albo sześć lat, zacząłem się zastanawiać czy takie małe dzieci mogą zostać harcerzami

-Jesteś moim tatą- mówiąc to wyciągnął w moją stronę jakąś kopertę

-Musiało ci się coś pomylić mały, znasz numer do któregoś z rodziców zadzwonimy i powiemy żeby po ciebie przyjechali- Chłopiec zaczął przecząco kiwać głową

-Nie prawda nie pomyliłem- upierał się wskazując na trzymaną przeze mnie kopertę

-Tam tak piszę- wstałem przesuwając się aby wpuścić małego chłopca, co jak co ale nie mogłem pozwolić aby stał na tym zimnie w końcu mamy grudzień, a co za tym idzie temperatury potrafią być na minusie

Kiedy się rozebrał powiesiłem jego kurtkę na wieszak a buty włożyłem do szafki na to przeznaczonej zaprowadziłem go do salonu, ruszyłem do kuchni po jakiś sok dla mojego gościa

-Prosze- podałem mu kubek
Spojrzał na mnie uśmiechając się i dziękując

-Kto ci powiedział że jestem twoim tatą-

-Mamusia- podał mi prawie pełny kubek z sokiem

-A jak mamusia ma na imię??-
-Nie mogę powiedzieć-

-Dobrze puszcze ci teraz jakieś bajki, okej muszę coś załatwić- pokiwał głową w zgodzie, włączyłem kanał z bajkami.

Wyszedłem do kuchni zabierając kopertę, zacząłem się zastanawiać kto próbuje mnie wrobić w ojcostwo, bo to nie może być prawda, jestem stu procentowym gejem i nigdy nawet po pijaku bym nie pocałował żadnej kobiety, a o jakimś innym zbliżeniu nie wspomnę. Usiadłem na krześle otwierając jak najwolniej się dało kopertę wyciągnąłem zawartość, były to jakieś kartki i kilka zdjęć.

Kocham Cię|Larry|Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang