(🌱) - rozdział 4

46 6 0
                                    

Rudy wojownik czekał na odpowiedź Mglistej Gwiazdy. Miał nadzieję, że ten zgodzi się na to o co prosi Dark. Szybka Burza nie rozumiał z jakiego powodu jego brat nie chce Darka w Klanie Rzeki. Przecież on będzie lojalny dla klanu i pomoże klanowi na przykład polując dla niego. Bluszczowy Pazur powinien nie odrzucać go od początku. Szybka Burza mimo, że zależało mu na przyjaźni z bratem był gotowy ją zerwać, jeśli samiec nie zaakceptuje nowego członka klanu.

— Dobrze, Darku. Od teraz jesteś wojownikiem naszego klanu. Moja córka oprowadzi cię po obozie — biały kocur spojrzał na Promienną Gałąź. Szybka Burza dostrzegł, że kotce podoba się ten ppomysł. Po chwili było po zebraniu, a córka przywódcy oprowadzała nowego wojownika po obozie i mu o wszystkim opowiada. Szybka Burza postanowił odwiedzić żłobek. Ciekawiło go, jak tam jego młodsze rodzeństwo.

Kocur wiedział, że jego matka wciąż nie do końca mu ufa po tym jak oskarżył fałszywie Bluszczowego Pazura, wtedy jeszcze oboje byli uczniami. Kocur starał się to zrozumieć; miał świadomość że jego czyny były złe, ale przecież on był wtedy młodszy, a na dodatek zrobił to bo miał powody. Szybka Burza nie twierdził, że to co zrobił nie było złamaniem kodeksu. On po prostu chciał by klan zrozumiał, że on nie zrobił tego bez powodu.

Szybka Burza nie chciał się usprawiedliwiać, ale on nie był winny. W swoim przekonaniu owszem nie zrobił dobrze, ale Bluszczowy Pazur też nie był z winy. Jednak najgorszym kotem była Kremowa Stopa, morderczyni byłego zastępcy i mentora Szybkiej Burzy. Kocur przeżył bardzo źle śmierć Małego Ogona, a to była odpowiednia chwila na zemstę na bracie.

Kocur o rudej sierści wszedł do żłobka, który był bardzo dobrze osłonięty różnymi krzewami i paprociami. Kocur doskonale widział ciernie z przodu osłony tego pomieszczenia. Wiedział jednak, że w środku izby nie ma ich wcale, toteż kociaki i ich matki nie pokaleczą się kolcami.

Kocur wszedł do dużego pomieszczenia, w którym obecnie przebywało kilka karmicielek. Pewnie wkrótce dołączy do nich Królewski Pazur, a za kilka księżycy może Tygrysia Pręga. - zauważył kocur, chociaż co do Tygrysiej Pręgi, to nie zamierzał zmuszać jej do posiadania kociąt. Jak będzie gotowa na posiadania młodych to mu powie.

Gdy znalazł się już wewnątrz, jego młodsze rodzeństwo od razu go przywitało, skacząc na niego i mrucząc rozbawieni. Mała Słoneczka była najodważniejszą z rodzeństwa. Kotka o jasnorudej sierści odkąd otworzyła oczy i zaczęła mówić i chodzić, często obserwowała życie klanu siedząc w wejściu żłobka. Teraz to właśnie ona przywitała Szybką Burzę swoim piskliwym, słodkim głosikiem, charakterystycznym dla niej.

— Hej, Sybka Buso! — miauknęła, podczas gdy jej bracia podgryzali ogon swojej matki. Kwiecista Ambicja zaśmiała się cicho, ale od razu powiedziała im, by przestali. Na jej prośbę, Dymek i Świtek natychmiast zaprzestali wykonywać tą czynność. Rudo-szary kocurek, który był najmniejszy z rodzeństwa (przy okazji, o dziwo to ich siostra była największa, ale różnice między nią a jej braćmi były niewielkie), wtulił się w matkę i zaczął ssać mleko, którego potrzebował do życia. Kocurek za jakieś dwa księżyce, tak jak jego rodzeństwo pewnie zacznie jeść mięso, ale na razie musi polegać tylko na matce.

— Witajcie, kociaki i ty, Kwiecista Ambicjo. — przywitał się ze wszystkimi kocur. Kątem oka ujrzał, że Dymek rozmawia z Jaszczurkiem, swoim przybranym bratem. Ten jasnobrązowy kocurek był synem Jeleniego Krzewu, która zginęła tuż po jego urodzeniu. Kwiecista Ambicja zgodziła się wtedy nim zająć. Około księżyc później narodziło się rodzeństwo Szybkiej Burzy.

— Witaj, Szybka Burzo. Kociaki tak szybko rosną... — mruknęła kocica o niebieskich oczach, patrząc na Słoneczkę. Wojownik podziwiał jej podzielność uwagi; kotka jednocześnie pilnowała całej trójki maluchów i rozmawiała z nim.

— To prawda, jeszcze tylko pięć księżycy i zostaną uczniami. Może Tygrysia Pręga dostanie któregoś z nich, na przykład Słoneczkę? Obie są równie pewne siebie więc dobrze by się dogadywały...

Szybka Burza zastanowił się, kto mógłby szkolić jego młodsze, przyrodnie rodzeństwo. Może Dymek zostałby uczniem Królewskiego Pazura lub samego zastępcy...Jednak ostateczna decyzja należy do przywódcy. Szybka Burza zastanawiał się, czy któryś z kociaków dostanie za mentora Darka. Jeśli nie te, to może jakieś inne; ale na pewno musi jakiegoś ucznia dostać.

— Nie ce się z tiobą bawic! — miauknęła do Ząbka Słoneczka. Kocurek starał się namówić ją na zabawę wbrew jej woli. Był od niej większy i silniejszy; kotka więc mogła się go bać.

— W takim razie masz pszczoły w mózgu! — syknął ciemnoszary kocurek, mrużąc swoje srebrzyste oczy. Wyglądał na zdenerwowanego, z powodu tego, że siostra Szybkiej Burzy nie chce się z nim bawić. Kotka jednak była dla niego zdecydowanie za mała, więc pewnie dlatego nie chciała się z nim bawić. Nie oznaczało to jednak, że mała kotka nie mogłaby chcieć nawiązać z kocurkiem przyjacielskiej więzi gdy będzie starsza. Teraz jednak bardziej odpowiednimi kotami do zabawy z nim była jego siostra Łatka oraz ewentualnie Ziemiowa Łapa. Ta druga ostatnio jednak spędzała na treningach i nie miała czasu na odwiedzanie żłobka.

Szybka Burza zastanowił się, jak wyglądałoby jego kociaki. Może odziedziczyły by wygląd po matce. A charakter? Dla kocura najważniejsze było by kociaki były zdrowe, ale dobrze byłoby gdyby jego dzieci nie miały wrednego charakteru.

Tymczasem Kwiecista Ambicja rozdzieliła kłócące się kociaki. Odeszła ze swoimi młodymi w kąt żłobka by mgły się ze sobą pobawić. Natomiast Ząbek zaczął znów bawić się, udając walkę, ze swoją siostrą. Jacy oni są słodcy...wszystkie kociaki takie są...

Kocur patrzył uśmiechnięty na kociaki, myśląc o tym, czy zostanie mentorem jednego z nich. Może dostałby na ucznia takiego Ząbka, wtedy by go wyszkolił na miłego, spokojnego wojownika. Była też siostra ciemnoszarego kocurka, jasnoruda kicia z łątami na brzuchu. Miała na imię Łatka. Była trochę nieśmiała, ale tylko na początku rozmowy z kimś.

Poza tym w żłobku przebywało jego rodzeństwo, ale kocur był pewny że ich nie dostanie bo są rodziną. Natomiast Jaszczurek w sumie mógłby być przez Szybką Burzę szkolny. Kociak, tak przy okazji, właśnie bawił się kulką mchową z przyjaciółką o imieniu Promyczka. Była ona córką Małego Ogona, a on nie żył. Nigdy nie pozna swojego ojca przed śmiercią. Gdy zginął była zbyt mała by to zrozumieć i zbyt mała by pamiętać go gdy będzie starsza. Smutne...

Kocur po jakimś czasie opuścił żłobek.

SKR: PB #2 samotnik w klanie ✅Where stories live. Discover now