Rozdział 8

213 8 32
                                    

Zawahałam się przez chwilę, ale postanowiłam odpowiedzieć na to pytanie rozsądnie i zgodnie z prawdą - bez zbędnej paniki.

- Jak chcesz. - odpowiedziałam - Lecz nic takiego ciekawego się nie dowiesz, bo po prostu jest to miły kolega z mojej klasy z którym siedzę w ławce... i lubi anime czy mangi jak ja. W sumie też wydaję mi się typem żartownisia ale widać było że starał się, żeby mnie nie urazić i na początku próbował łagodnie zacząć rozmowę - odrobinę ,,pokolorowałam'' sytuację.

Zaraz, czy ja przypadkiem nie powiedziałam tego w taki sposób, by ten wariat był zazdrosny?

Możliwe, że tak będzie - nie wykluczam niczego obserwując jego wcześniejsze... zachowania. Tak to lekko ujmę.

Po wysłuchaniu moich słów Tsukasa zaczął się bawić moimi palcami i udawał, jakby nic wcześniej nie słyszał.

Czułam się dość niezręcznie i nie wiedziałam jak zareagować.

-A ładny jest? - mruknął.

-Tsukasa! Zostaw ten temat w spokoju. Przecież go widziałeś, nie udawaj greka. - zdenerwowałam się.

-Ale przecież muszę wiedzieć jak wygląda mój... jakby to ująć - zamyślił się - mój rywal - dokończył uśmiechając się do mnie.

-Przestań. - poczułam się inaczej niż zwykle. - Nie jest twoim rywalem, co niby ma ci zrobić? Jest bezbronny przy tobie. Ale nic mu nie rób - popatrzyłam na niego przeszywając go wzrokiem. - nic.

-Hmmm... od kiedy to asystentka rozkazuje bogowi? A tak do tamtego to on mi zabiera ciebie!

-Co? Możesz powtórzyć? Nie rozśmieszaj mnie. - powiedziałam.

-Ejjjjjj! Co z tobą? - zasmucił się Tsukasa.

-Mogłabym zapytać o to ciebie.

-To zapytaj.

-Tsukasa, co z tobą jest nie tak? - zapytałam prosto.

-Nic ciekawegoo, e tam. - zaczął.

-Odpowiedz mi serio na to pytanie, A może zadam Ci konkretne pytania, co? - zapytałam, ale nie czekając na odpowiedź ducha kontynuowałam - Dlaczego mnie wtedy wykorzystałeś? Po co udajesz, że jesteś we mnie zakochany jeśli oboje wiemy, że jestem dla Ciebie formą... zabawki? Zabawy? Jaki sens jest w twoim skazitelnym zachowaniu do mnie? Dlaczego się mną bawisz i moimi uczuciami?! - po zadaniu każdego pytania mój ton się bardziej łamał, a przy ostatnim się kompletnie załamał.

-Mam dosyć! - dorzuciłam niemal płacząc i lekko się rumieniąc ze wstydu.

Zobaczyłam ze Tsukasa spuścił wzrok.

-Odpowiedz, czekam aż wreszcie poznam tą cholerną prawdę! Te pytania też znaczyły, czy coś do mnie czujesz czy to tylko twoje zachcianki-

Zacisnęłam pięści.

-Dlaczego miałbym do Ciebie coś czuć, hmmm? - lekko chichotał. - Jeszcze długa droga przed nami, [T.I]!

-Myślisz, że będę w stanie wytrzymać twoje zabawy do tego momentu, aż królowi zachce się mnie... pokochać? - zarumieniłam się.

Pokręcił głową i zbliżył się do mnie.
Pogłaskał mnie lekko po włosach.

-Będzie dobrze. Zostań u mnie, a się nie zawiedziesz. Jedynyę warunek to to, żebyś była posłuszna.Jak pies. Inaczej twoje życie odmieni się w koszmar. Sakurcia się o tym dzisiaj przekonała!!! - uśmiechnął się do mnie

-M-mhm. - szepnęłam. - A odpowiesz mi chociaż na jedno z moich pytań?

-Przecież to zrobiłem.

-No to na 2. - oburzyłam się.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 14, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

~Tsukasa x Reader - Awesome Hurt~Where stories live. Discover now