Rozdział 6

242 13 65
                                    

Przecież ktoś powinnien tam być... jeszcze nie wrócili? Przecież jest 20:30...
Nie chce mi się czekać, a po za tym jest październik, więc jest trochę zimno, ciemno i strasznie.
Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie mocno za
ramię.

-IIIIK - wyrwało mi się
-Spokojnje, to tylko ja, twój brat. - powiedział chłopięcy głos

Odwróciłam się gwałtownie i ujrzałam starszego Minamoto - Teru.

-Teru? - zapytałam - przecież miałeś być w domu... - coś się stało? - zapytałam zaskoczona
-Nie, nic się nie stało, tylko... chciałbym z tobą porozmawiać - zrobił poważną minę - tu i teraz.  Nie dyskutuj ze mną~
-Ale... Teru! Dlaczego nie możemy wejść do domu? - zapytałam lekko zirytowana

Przytrzymał mnie mocno i spojrzał mi w oczy.

-Poprosiłem, by cię nie wpuszczali, dlatego, że to jest nasza prywatna sprawa i mamy porozmawiać w bezpiecznym miejscu~
-No dobrze... - ale puść mnie.

Puścił mnie, jak mu kazałam i pociągnął mnie za krzaki.

-Mam dla ciebie zadanie. - powiedział bardzo poważnie, a jego oczy wpatrywały się we mnie
-Za- jakie? - zapytałam
-Jutro, dam ci broń... broń klasyczną do egzorcyzmów w naszej rodzinie. Użyjesz jej ... na inne zjawy, ja nie mam czasu, a ty- spojrzał na mnie z lekkim obrzydzeniem - zadajesz się z Amane i Tsukasą, najniebezpieczniejszymi duchami w szkole! Masz ich wyegzorcyzmować... inaczej cię zabije...
-Zabijesz własną siostrę? - spojrzałam na niego lekko go irytując
-Uwierz mi, że tak. - powiedział zimno i podniósł mój podbródek

W mig odpechnęłam jego rękę z mojej twarzy.

-Dobrze. Zrobię to. Będę coś z tego miała?
-Stanowisko mojej zastępczyni w samorządzie - uśmiechnął się, ale chyba nie szczerze - podobnie jak czasem Tsukasa - sadystycznie i ironicznie
-Okej. - teraz wpuść nas do domu. - powiedziałam groźnie

Pomyślałam sobie, że i tak ich nie wyegzoryzmuje... przecież Tsukasa jest za silny i... wpływa na mnie bardziej niż nikt, a Amane też jest dość silny... nie, nie zrobię tego. Powiem Teru, że nie mogłam tego zrobić. Jak się okażę, że tego nie zrobiłam.

-Witamy, cię (T.I)! - powitała mnie moja ,,nowa" mama
-Witaj mamo, witaj tato! Cześć Kou! - zawołałam do blondyna
-Siemka! - uśmiechnął się do mnie
-Przygotuję kolacje dla was, moje drogie dzieci, a wy możecie pójść sobie do własnych pokoi lub poćwiczyć w sali treningowej.
-Pamiętam, że lubisz mangi, (T.I) i anime, więc sala kinowa na dzisiaj jest twoja, a mangi są na stoliku obok. - powiedział Teru

Tylko jego nie chciałam usłyszeć...

-Zrezygnuję. - mruknęłam
-Hmm... jak chcesz. - powiedział obojętnie

W pośpiechu poszłam na górę. Ostatnio poznałam jednego chłopaka na messengerze! Jest bardzo fajny, gadamy o różnych tematach, a teraz umówiliśmy się na krótkie pierwsze zadzwonienie do siebie. Bardzo się cieszyłam.
Szczerze mówiąc to się też stresowałam.

Włączyłam powoli telefon i przygotowałam się głosowo. Hmm... ciekawe gdzie mieszka. Wiem, że ma 16 lat, tak jak ja. Wiem też w sumie jak wygląda. Spojrzałam na ikonkę telefonu. Pomyślałam, że potrzebuje jeszcze 5 minut spokoju, zanim ją nacisnę. Napisałam mu o tym. Dobrze, że był aktywny.
Zgodził się, więc miałam trochę czasu.
W jednym momencie wzięłam kilka głębokich oddechów - dlaczego aż tak się stresuje?

~Tsukasa x Reader - Awesome Hurt~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz