30. Ciąg dalszy

32 1 0
                                    

Hej! Dawno mnie tu nie było, przepraszam i dziękuję za Wasze komentarze ;)
Pisałam, że utknęłam między rozdziałami, więc
m a ł y m i kroczkami spróbuję się z tego wykaraskać. Ta opowieść naprawdę ma ciąg dalszy i zakończenie, tylko nie jest doszlifowane ;(
Jedno jest pewne - ostatni raz publikuję historię, która nie jest skończona na tiptop (tak, kolejna już się pisze😅).

•••

Minęło kilka dni, w ciągu których Thomas starał się nie myśleć o Dorcas, choć nie było to proste. Po raz kolejny zostali rozdzieleni, ale tym razem było inaczej i był zły nie tylko na siebie ale i na nią.
Skończyła już siedemnaście lat i mogła swobodnie decydować o sobie. Powinna decydować o sobie. Zamiast tego, w dalszym ciągu pozwalała rodzinie sterować swoim życiem bez cienia sprzeciwu. Wydawać się za mąż, ustawiać jak pionek na szachownicy.
Niestety, wściekanie się na nią wcale nie sprawiało, że czuł się lepiej. Wręcz przeciwnie, po chwili zaczynał czuć się jeszcze gorzej, o ile było to w ogóle możliwe. Cieszył się, że Gigi wróciła już do szkoły i nie musiała oglądać go w takim stanie.

Syriusz był wcale w nielepszym humorze. Po feralnym spotkaniu w parku nie widzieli się przez dwa kolejne dni, gdzie Black przepadł bez słowa. Thomas wiedział, że nie trzeba go szukać, bo prędzej czy później zawsze wracał. Najczęściej pijany i noszący ślady mugolskich bijatyk, które najpewniej sam wszczynał. Działo się tak mniej więcej od ślubu Potterów, od kiedy to James nie mógł poświęcać mu już tyle czasu.

Kiedy Syriusz w końcu pojawił się mieszkaniu, bez słowa postawił przed nim butelkę mugolskiego alkoholu, który Thomas już doskonale znał, i przywołał dwie szklanki z grubego szkła.
Tym razem wrócił bez obrażeń, co być może oznaczało, że był jednak u Marleny. Ulga z powrotu przyjaciela w jednym kawałku była jedynym pozytywnym uczuciem od dłuższego czasu.

Choć zwykle rozmawiali raczej otwarcie, relacja Syriusza i Marleny była dla Thomasa niemałą zagadką. Wielokrotnie widywał ich razem na przyjęciach, a Syriuszowi zdarzało się spędzać u niej noce, mimo to nigdy nie przedstawiał jej jako swojej dziewczyny. Nawet o niej nie mówił w takim kontekście. Kiedy już ją wspominał, wypowiadał się o niej mniej więcej tak samo jak o Lily, czy jakiejkolwiek innej koleżance.
Pili w milczeniu, ale mniej więcej w połowie butelki Thomasowi coś przyszło do głowy i postanowił się odezwać.

— Pewnie będę żałował ale zapytam — rzucił, patrząc przed siebie.

— Dawaj. — Głos Syriusza zdradzał, że było mu wszytko jedno.

— O co chodzi z tobą i twoją kuzynką? Narcyzą?

Syriusz zamilkł, uderzając rytmicznie srebrną obrączką o kant stołu. Po chwili pukanie ustało, a Syriusz zmarszczył brwi, tępo wpatrując się w drewniany blat. Kilka razy wydawało mu się, że Black zamierza coś powiedzieć ale kończyło się tylko na otwarciu ust.

— O nic — wychrypiał po chwili i podniósł szklankę do ust. — Ona nie istnieje. Tak jak Regulus, tak jak i Dorcas. — Wycelował w niego szkłem. — Im szybciej zapomnisz, tym lepiej. Uwierz mi tym razem.

Thomas parsknął, choć nie było mu do śmiechu. Ale im dłużej o tym myślał, tym głośniej się śmiał. Alkohol musiał zacząć działać, bo nagle zrobiło mu się lekko na duszy. Po chwili dołączył do niego Syriusz. Przez dłuższą chwilę śmiali się bez sensu, bo cokolwiek ich dręczyło, było to zdecydowanie lepsze niż płakanie.
Thomas z wdzięcznością spojrzał na Syriusza.

— Wiesz Tommy — rzucił nagle — był moment, kiedy myślałem, że Wam wyjdzie. Ale powinienem był ci to wybić głowy, zanim za bardzo się wkręciłeś... przepraszam.

Thomas spojrzał na przyjaciela z politowaniem.

— Wątpię bym posłuchał — mruknął po chwili, odchylając głowę do tyłu. — Najwyraźniej potrzebowałem żeby mnie sponiewierała... — Po kolei wyprostował trzy palce. — Trzy razy, żebym w końcu zmądrzał.

— A zmądrzałeś?

Thomas ponownie pociągnął ze szklanki. Było to dobre pytanie i prawdopodobnie już znał odpowiedź. Chciał się łudzić że było inaczej i choć więcej czasu spędzili osobno niż razem, nie wyobrażał sobie, by Dorcas Selwyn nie była częścią jego życia.

Syriusz odczytał odpowiedź z jego twarzy i pokręcił głową z niedowierzaniem. Thomas uśmiechnął się przepraszająco.

— A co z Marleną?

— To nie jest najlepszy czas na związki, wiesz?

Thomas uniósł brwi i wzruszył ramionami. Syriusz prawdopodobnie miał rację, choć po części musiała przez niego przemawiać gorycz z powodu utraty przyjaciela.

— Mam jutro przydział z Moody'm. Położę się już.

— Tommy? — Syriusz ożywiał się nagle.

— Tak?

Tommy mógł wyczytać z jego twarzy, co chciał powiedzieć. „Nie marnuj na nią czasu, zacznij żyć tak, jakby nigdy nie miała stać się częścią twojego życia". Ale tego nie powiedział, spuszczając głowę w milczeniu.

— Nic — westchnął w końcu w odpowiedzi — dobranoc.

Thomas uśmiechnął się do przyjaciela. Syriusz Black może wyglądał i zachowywał się jak ktoś, kto nie ma uczuć, a złamane serce jest mu całkowicie obcym pojęciem. Jednak w głębi duszy był naprawdę wrażliwym facetem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 11, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ambiwalencja | Czasy HuncwotówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz