∆ rozdział 11 ∆

24 2 9
                                    

Zdezorientowany Bill, w szaleńczym tempie zbiegał po schodach, za raz za nim, potykał się zaspany Dipper. Obaj byli całkowicie zdezorientowani, co się tu działo? Czy to część snu, czy może halucynacja, skutek podróży miedzywymiarowych? Nie, to nie było możliwe, ktoś bardzo prawdziwie, po raz, kolejny uderzył w drzwi. Bill i Dipper stali teraz niepewnie, przed drzwiami, które zaraz miały wypaść z futryny.

-otwierasz- Bill popchnął Dippera delikatnie do przodu. Popychany spojrzał błagalnie na Billa.

-to ty, jesteś wielkim panem demonem i to ty...

-otwierać skurwysyny- dobiegł zza drzwi mocny, damski głos. Dipper przerwał w połowie zdania, znał go i to bardzo dobrze -albo wyważę te drzwi, a wszystkich których znajdę w środku pokroje na kawałeczki a potem...- Dipper gwałtownie otworzył drzwi.

Przed nimi stała Mabel.

Była wyraźnie zła, miała na sobie wiele warstw ubrań, zmęczone oczy i coś ostrego i niebezpiecznego w dłoni. Miała taki wyraz twarzy, jakby zamierzała kogoś zabić. Jednak, cała złagodniała, gdy zobaczyła, kto stoi po drugiej stronie progu. Mięśnie zwiotczały, a ona przypadła do brata i powiesiła się na nim, mocno go obejmując. Czuł, jak wtula twarz w jego szyję. Objął ją. Nie do końca rozumiał, co się dzieje, on też się cieszył, że widzi siostrę ale nie wiedział, co ona tu właściwie robi i dlaczego, okazuje mu tyle czułości. Przestała to robić, jak mieli może po piętnaście lat. A teraz, nie było żadnej szczególnej okazji, w końcu widzieli się ze dwa tygodnie temu maks. Po chwili siostra się od niego odkleiła i odsunęła trochę. Wytarła ręką twarz i zlustrowała go wzrokiem.

-jesteś martwy?- spytała podejrzliwie. Dipper zdecydowanie pokręcił głową -umierający?- zadała kolejne pytanie. Chłopak znowu zaprzeczył -czyli wszystko dobrze?- upewniła się. Tym razem, Dipper pokiwał głową na tak, chyba był zbyt skołowany, żeby wydać z siebie jakiś dźwięk -to po co my się tak martwimy?- westchnęła wchodząc do środka. Skinęła głową do Billa, po czym dowlokła się do kanapy. Dipper uśmiechnął się przepraszająco do Ciphera, było mu głupio za zachowanie siostry. Ta oparła się o kanapę -to my się o ciebie zamartwiamy, wujkowie odchodzą od zmysłów a ty się tu świetnie bawisz z jakimś chłopaczkiem? Naprawdę braciszku, to strasznie egoistyczne, że nie dałeś żadnego znaku życia. Mogłeś mi chociaż kartkę na urodziny wysłać. A nie, że sama się muszę do ciebie fatygować...- spojrzała z wyrzutem na brata.

- naprawdę chciałem, ale po prostu nie miałem jak. Zresztą, nie sądziłem, że już po paru tygodniach będziecie się tak zamartwiać- usiadł koło siostry. Bill nadal, niepewnie trzymał się ściany. Wydawał się przytłoczony i nieco zdziwiony, że został właściwie olany.

-jakie parę tygodni?- Mabel oderwała się od oparcia kanapy -Dipp nie było cię przez ponad pół roku!

Pół roku.

Jakie pół roku? O czym ona mówiła, czy to podróż tak na nią wpłynęła? Czy jego siostra oszalała? Może nie przeniosła się cała, część świadomości zostawiając w ich rodzimym wymiarze?

-rozbierz się, usiądź spokojnie, napij się wody...- mówiąc to pstryknął palcami a na stoliku pojawiło się coś co można by określić jako owoc związku kubka, ze szklanką.

Siostra odskoczyła od niego jak oparzona, znów wyciągnęła nóż i wycelowała w brata -kim jesteś? Bill? Oddaj mi brata demonie!- zjerzyła się Mabel. Prawdziwy Bill podszedł do niej, zlapał jej dłoń na tyle mocno z upuściła nóż.

-uspokój się- powiedział, po czym podprowadził ją do kanapy i posadził na niej. Dipper wstał i odsunął się, trochę go zabolało że siostra się przestraszyła.

Pomiędzy Wymiarami || BillDipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz