Bokuto x Akaashi || My Winter Setter

397 23 13
                                    

Ten one shot początkowo miał być pierwszym rozdziałem spin offu My Lovely Setter, jednak ostatecznie zrezygnowałam z tego pomysłu. Uwielbiam BokuAkę, ale pisanie tej historii zupełnie mi nie szło. Dodaje jednak to, co udało mi się stworzyć, bo mimo wszystko napracowałam się nad tym.

Jeśli ktoś nie czytał MLS, to i tak spokojnie może zapoznać się z tym one shotem, bo jest napisany tak, żeby wiedza z oryginalnej serii nie była konieczna. A może ktoś się dzięki niemu skusi na My Lonely Setter (pierwsza część mojej OiSugi)? 

Co do moich stałych czytelników: pamiętacie, jak Bokuto zabrał Akaashiego do Szwajcarii? :D

 
 
 

Bokuto oraz Akaashi weszli do pensjonatu, gdzie zatrzymali się na czas swojego pobytu w Szwajcarii. Był to niewielki kurort nieco na uboczu miasteczka, co miało im zagwarantować jak najwięcej prywatności tylko się dało.

Budynek był trzypiętrowy i częściowo wyłożony był drewnem, a częściowo kamieniem. Dodatkowo posiadał spiczasty dach, co jednoznacznie kojarzyło się z domkami w górach. Zdaniem Akaashiego całość prezentowała się naprawdę ładnie i schludnie, więc aż nie mógł wyjść z podziwu, że Bokuto odkrył to miejsce sam.

Pomieszczenie, do którego właśnie weszli, było przestronnym lobby w kształcie koła. Po środku znajdował się niewielki stolik kawowy oraz sofa i dwa fotele. Po prawo był ceglany kominek z przyjemnie grzejącym ogniem, a z kolei po lewo znajdywała się lada, za którą stał mężczyzna w średnim wieku, ubrany w granatową kamizelkę.

— Pójdę nas zameldować — zaoferował się Bokuto, ruchem głowy wskazując na stojącego nieopodal mężczyznę.

— Dobrze — zgodził się Akaashi. — To ja poczekam tu na ciebie i popilnuję naszych bagaży.

Bokuto przekazał swoją walizkę ukochanemu, a następnie ruszył w stronę lady, żeby dopełnić formalności. Normalnie Akaashi obawiałby się puścić go tam samemu, ale Kotaro organizacją tej wycieczki udowodnił już, że nie jest aż tak nieporadny, za jakiego ma go czasem Keiji. To było jednocześnie pokrzepiające i trochę smutne, bo w końcu Bokuto już aż tak go nie potrzebował.

Właściwie to od dawna Akaashi nie był mu już aż tak potrzebny.

Między innymi z tego powodu odbywała się ta cała wycieczka do Szwajcarii. Keijiego od jakiegoś czasu dręczyły myśli związane z ich wieloletnim związkiem. Uważał, że nie jest już tak jak dawniej i jednocześnie było mu przykro, że nie mogą publicznie odnosić się ze swoim uczuciem. W końcu on był redaktorem w dużym wydawnictwie, a Bokuto znanym siatkarzem.

Czarę goryczy przelał fakt, że niedawno dwójka ich przyjaciół ujawniła swój związek całemu świata. Dwójka mężczyzn, z której jeden był znanym siatkarzem i to na arenie międzynarodowej, a nie tylko na ich japońskim podwórku.

Akaashi poczuł się wtedy niewyobrażalnie zazdrosny, chociaż przecież nienawidził tego uczucia i miał się raczej za osobę opanowaną. Nic nie mógł jednak poradzić na to, że bardzo chciał znaleźć się na miejscu Sugawary, który odważył się właśnie na taki czyn. Jednocześnie miał świadomość, że nie może postąpić aż tak egoistycznie dla swojego własnego oraz Bokuto dobra. W końcu zawsze starał się być tym odpowiedzialnym i rozważnym. Wielokrotnie analizował sytuację, zanim cokolwiek zrobił, a tym razem nic nie przemawiało za publicznym coming outem.

Postanowił jednak opowiedzieć o swoich uczuciach Bokuto. Ten w odpowiedzi na nie zaprosił go właśnie na ten wyjazd do Szwajcarii, żeby popracować nad ich relacją. Poza tym podczas konfrontacji z ukochanym na światło dzienne wyszło jedno ze zmartwień Akaashiego. Mianowicie mężczyźni mimo wieloletniego związku wciąż zwracali się do siebie po nazwisku. Keiji zawsze darzył dużym szacunkiem i podziwem starszego od siebie Bokuto, jednak z czasem zauważył, że chciałby być mniej oficjalny w stosunku do niego.

Tie-break || Haikyu!! || One ShotsМесто, где живут истории. Откройте их для себя