12

736 35 4
                                    

Perspektywa Dereka:
-Jesteś alfą- powiedział do mnie Stiles gdy do niego podszedłem i zacząłem odbierać mu ból.

-Wiem Stiles- wyszeptałem.

Puściłem ręke chłopaka i podniosłem jego koszulke aby sprawdzić rane. Była ona duża i głęboka. Do tego sączyła się z niej czarna maź.

-Derek- rzekł po cichu Stiles.

Dopiero teraz zauważyłem że chłopak jest blady a z jego ust delikatnym strumykiem leci krew.

-Musicie iść-dodał ze łzami w oczach.

-Nie zostawię cię- powiedziałem i poczułem jak po mojej twarzy spływają łzy.

-Derek, proszę.

-Nie! Stiles nie zostawie cię- krzyknąłem na co chłopak delikatnie się wzdrygnął.

-Proszę. I tak umieram.

-Zaniosę cię do szpitala.

-Nie ocalą mnie. Idźcie już.

-Nie rozumiesz że cię kocham i nie zostaniesz tutaj- rzekłem i złączyłem nasze usta w pocałunku.

-Ja ciebie też kocham wilczku, ale nic już nie zrobisz.

-Derek...- odezwał się Scott.

Wstałem od bruneta i podszedłem do McCalla.

-Jest tylko jeden sposób. Ale też ryzykowny.

-Jaki?

-Będziesz musiał go ugryźć.-powiedział.

Przez chwilę stałem bez ruchu. Skąd miałem wiedzieć że chłopak przeżyje ugryzienie. Skąd miałem wiedzieć że jego ciało zacznie się regenerować. Jeszcze chwilę się zastanawiałem a później kiwnąłem głową na tak. Przecież nie chciałem aby mój ukochany zginął. Podszedłem do mojego chłopka i pocałowałem go w czubek głowy.

-Przepraszam Stili.

-Za co?

-Za to co zrobię by cię uratować- rzuciłem i chwyciłem za nadgarstek chłopaka aby następnie wbić kły w jego ręke.

W całym pomieszczeniu rozległ się krzyk Stilesa. Gdy puściłem jego nadgarstek chłopak ostatkami sił próbował coś powiedzieć.

-Pa- pamiętaj ż-że cię Kocham.

Powiedział po czym zasnął. Siedziałem z nim jeszcze pół godziny po czym postanowiłem że zabiorę go do loftu.

***

Delikatnie( żeby nie pogłębić rany kłutej ani nic innego ) odłożyłem go na kanapę. Usiadłem koło niego na krańcu siedzenia i złapałem go za rękę. Spojrzałem na jego bladą twarz pokrytą delikatnym rumieńcem i zobaczyłem jak jego krew zaczęła znikać. Następnie podniosłem jego koszulkę i zacząłem przeglądać się ranie która powoli zagajała się.

-To działa- powiedziałem sam do siebie i pocałowałem chłopaka w ręke.

Następnego dnia gdy się obudziłem syn szeryfa wyglądał o wiele lepiej. Jego twarz była kremowa a po ranie kłutej i ugryzieniu nie zostało śladu.

-Derek?- obudził się- Czy ja umarłem?

-Nie głuptasku- zaśmiałem się- Nie pozwoliłbym na to.

-A co z...- nie dokończył tylko usiadł i spojrzał na swoją klatkę.- Ale jak?

-Musiałem cię ugryźć- spuściłem głowę w dół.

-Dziękuje- powiedział i rzucił mi się na szyje.

-Ale za co?

-Za to że zrobiłeś wszystko by mnie uratować.

-Nie mogło by być inaczej.

***(2 lata później)

Przez ostatnie lata uczyłem Stilesa samokontroli i wszystkich innych wilkołaczych rzeczy. W między czasie razem ze Scottem i resztą watahy pozbyliśmy się łowców. Rzecz jasna aby to się udało musieliśmy powiększyć watahe o kilka osób. Teraz szykuję się na romantyczną kolacje ze Stilesem. Zaprosiłem go na kolacje aby mu się oświadczyć.

***

Siedzimy już w restauracji i jemy kolacje. A raczej Stiles je. Ja jestem zbyt zdenerwowany żeby zjeść. Widocznie chłopak to zauważył bo po chwili zapytał:

-Kochanie, wszystko dobrze?

-Em tak. W sumie to nie.

-Co jest?

-Muszę ci coś powiedzieć-odrzekłem i wstałem od stołu.

Podszedłem do mojego wilczka i złapałem go za ręce.

-Stiles, nie będę ci mówił jak bardzo cię kocham bo ty doskonale o tym wiesz. Mam zamiar zrobić coś innego- powiedziałem i uklęknąłem przed nim.

-Derek?- zapytał z delikatnym uśmiechem.

Schowałem ręce do kieszeni i zacząłem szukać w nich małego pudełeczka. Gdy znalazłem odetchnąłem z ulgą.

-Stiles.- spojrzałem chłopakowi prosto w oczy.- Czy zostaniesz moim mężem.?

-Derek, ja- ja nie wiem co powiedzieć.

-Nie mów, wiedziałem że to był głupi pomysł.

-Der.- rzekł i złapał mnie za ręce wymuszając tym abym stanął naprzeciw niego.- Nie o to mi chodziło.

-A o co?

-Chciałem powiedzieć że tak. TAK, zostane twoim mężem.- powiedział a moje serce fiknęło koziołka.

Przytuliłem chłopaka a następnie z pudełeczka wyciągnąłem pierścionek i srebrny wisiorek ze sercem na którym zostały wygrawerowane nasze imiona. Złapałem Stilesa za ręke i założyłem mu na palca pierścionek. Następnie zawiesiłem mu na szyje wisiorek.

-Kocham cię-powiedziałem.

-Ja ciebie też- odpowiedział i pocałowałem go.

_____________________________________________

Hejka

To już koniec tego fanfiku i chciałam wam podziękować za to że czytaliście te moje wypociny. Wiem że może do najlepszych książek to nie należało ale to było moje pierwsze opowiadanie więc no.

Chciałam was też zaprosić do czytania mojej nowej książki "It's not over yet| Newtmas" z filmu "The maze runner"

Papatki❤

Sterek|Stiles i DerekWhere stories live. Discover now