4.

830 38 1
                                    

Chłopak właśnie wstawał z trawy na której siedział i usłyszał głos.Znał ten głos,oraz osobe która do niego mówiła.Nie był to Derek.Była to dziewczyna,której wygłąd Stiles potrafił sobie wyobrazić idealnie.Każdy zarys twarzy,mało widoczne zmarszczki i ciało...Te boskie z piękną figurą ciało.Chłopak jak najszybciej chciał uciec od niej i od rozmowy.Nie chciał z nią rozmawiać bo wiedział że jego przyjaciółka poruszy temat którego Stiles nienawidził.

-Stiles-powiedziała dziewczyna-możemy porozmawiać.-zapytała

Stiles odwróciił się by spojrzećw dziewczynie w oczy.W te jej piękne zielone oczy.Przed nim stała rudowłosa dziewczyna.Ubrana była w sukienke w kwiatowych wzorach.Na ramionach miała narzuconą czarną skurzaną kurtke,która zapewne zależała do jej chłopaka.Na nogach miała długie skarpetki które zakrywały jej nogi do kolan,a na stopach miała zwykłe trampki które świetnie pasowały do jej ubioru.Stiliński z ledwością powstrzymywał się aby nie powiedział Lydi o tym jak cudnie wygląda.

-*WOW*-pomyślał mężczyzna

-Nie możemy porozmawiać-powiedział z napływającymi łzami do oczu-śpiesze się na patrol-dodał czując jak łzy spływają mu po policzkach.Nie chciał aby Lydia widziała jak płacze po niej. Zwłaszcza po niej,po rozstaniu z Maliją nie płakał więc myślał że po rudowłosej też się nie popłacze ale to zrobił.W koncu był w niej zakochany od dawna a gdy już razem byli wszystko się posypało.

***

Stiles przez całą drogę do lasu płakał.Spotkanie z dziewczyną przypomniało mu o wszystkim.Chłopak był tak roztrzęsiony że po drodze wstąpił do sklepu po paczke papierosów.Chciał coś mocniejszego ale jak miał by strzelać z broni pod wpływem alkoholu?

Młody Stilińki był już przed lasem gdzie kończył palić trzeciego  papierosa.Po raz ostatni zaciągnął się w obiekcie chwilowego ukojenia bólu,wyrzucił za siebie używke i podszedł do  Dereka który czekał tam na niego.

-W końcu jesteś-powiedział nie za pokojony beta

-Zatrzymało mnie  coś-powiedział Stiles ścierając ostatnie łzy z polików  i ocierając czerwone od płaczu oczy.

-Płakałeś,coś się stało?

-Nie .

-Masz całe czerowne oczy.Co się stało?

-Nic mi nie jest-wywrzeszczał Stiles-a poza tym od kiedy to ty taki troskliwy jesteś -dodał wchodząc do lasu.

Stiles chciał powiedzieć o tym Hale'owi ale nie ufał mu na tyle dobrze żeby mu o tym powiedzieć.Hale i Stiliński przez większość patrolu nie odzywali się do siebie,a jak już to robili to zdania mniej więcej brzmiały tak:"Czujesz coś","Uszykuj broń"albo "Zobacz tam".Żaden z nich nie zaczynał rozmowy ta tematy prywatne.Derek wiedział że młodszy i tak nic mu nie powie, natomiast Stiles był pewny że zielonooki go wyśmieje.Zamiast rozmowy Derek często spoglądał na młodszego i wsłuchiwał się w jego cichy szloch, od którego  mu chciało się płakać.Hale czasem miał ochote zatrzymać chołopaka i go mocno przytulić.Na samą myśl o tym Derek się rumienił.Cieszył się wtedy że było ciemno,bo Stiles zobaczył by coś czego nie powinien.Hale klnął się za to że ubrał obcisłe spodnie.

-*Co się ze mną dziej*-pomyślał Derek spoglądając w dół swojego ciała.Musiał coś wymyśleć żeby Stiles przez przypadek tego nie zobaczył.

-Derek...?-przerwał ciszę młodszy

-Hm?

-Wiesz chciałem...-powiedział Stiles po czym odwrócił się i poświecił latarką na starszego,na co ten się zarumienił.Właśnie tego Derek się obawiał.Młodszy chłopak przeleciał go wzrokiem po czym jego spojrzenie zatrzymało się na kroczach wilkołaka i wybuchł śmiechem-Der-Derek coś ci chyba staneło-powiedział Stiles który momentalnie się zarumienił i nie przestawał się śmiać.

Derek zawstydzony oraz zarumieniony stał jak wryty w ziemie.Nie wiedział czemu jego przyrodzenie tak robiło przy Silesie.Serce tłukło mu się jak szalone a  on jedynie myślał pocałunku.Derek chciał pocałować jego usta,chciał je zasmakować.Czemu?Sam  nie wiedział,a po głowie chodziła mu jedna myśl:"Czy ja go kocham?"

-Widze że cie rozbawiłem Stil-powiedział Derek lekko drżącym głosem-chciałeś coś powoedzieć-dodał

-Yyy tak chciałem cię przeprosić że tak na ciebie nakrzyczałem ale...-zaczął mówić załamującym głosem-ale wydarzyło się coś-mówił Stiles ciężko przy tym oddychąc.Derek usłyszał jego szybko bijące serce i złapał go za ramie na wypadek zemdlenia młodszego.

-Jeśli nie chcesz to nie mów-powiedział z uśmiechem Derek.Podobało mu się to że chłopak chciał się przed nim otworzyć.Poprawka-on cały mu się podobał.?Chłopaki jeszczze chwile tak stali i poszli dalej.Reszte patrolu przegadali o starych akcjach watahy.m.in:pokonanie Anuk-ite czy uciekanie przed łowcami przez pule śmierci.Nie zabrakło też im sarkastycznych dowcipów Stilesa i wielkiej dawki śmiechu.

__________________________________________

Witam

O to jestem z kolejnym rozdziałem,

Wiem nie są one zbyt długie ale mam nadzieje że przynajmniej wam się podoba.

Dzisiaj może jeszcze wstawie jeden rozdział bo mam wene i  w końcu trzeba rozwinąć bardziej ich miłosny wątek. 


Piszcie jak wam się podoba.

                                                                                                        Papa wilczki

                                                                                                              🐺




Sterek|Stiles i DerekWhere stories live. Discover now