Rozdział 27

550 29 1
                                    

- Nie wiem, chyba... - cały czas lekko oszołomiona poczułam jego zimną dłoń na moim policzku, co wywołało u mnie lekki uśmiech. 

- Idź już do mojego auta, ja się nim zajmę - powiedział i podszedł do ledwo przytomnego chłopaka, bo drugi zdążył już zwiać. Rzucił mi kluczyki do samochodu, więc złapałam je i jak najszybciej stamtąd odeszłam. Serce waliło mi jak oszalałe, a policzek ciągle piekł od uderzenia Megan. Boże, co ta laska do mnie ma?

Po kilku minutach siedzenia w aucie ciągle myślałam o tym, co James zrobi temu kolesiowi. Czy go pobije? Czy po prostu powie mu, żeby spierdalał? Nie wiem, mogłam tam zostać. 

Wyglądałam przez okno w kierunku miejsca, gdzie dopadły mnie te suki, ale nic nie mogłam zobaczyć bo było strasznie ciemno. Nagle z mroku wyszedł James i cały zdenerwowany wsiadł za kierownicę.

- Wszystko okej, Danielle? Pokaż to - złapał mnie delikatnie za brodę i zaczął oglądać policzek, który ciągle mnie piekł i był cały czerwony.

- Trochę mnie piecze, ale to nic... Dziękuję, że mi pomogłeś. Co zrobiłeś tamtemu chłopakowi? - James puścił mnie i podrapał się po czole, tym samym chowając twarz w dłoniach.

- Tylko powiedziałem, żeby spierdalał i ale i tak się doigra. Wiesz kto to był i dlaczego Ci to zrobili?

- Nie mam pojęcia kto to był, znam tylko Megan - założyłam włosy za uszy, a do moich oczu zaczęły zbierać się łzy. - To ta suka z mojej szkoły, z którą się pobiłam. Groziła mi, że nie ujdzie mi to na sucho itd., ale myślałam, że tylko mnie straszy. No to teraz mam... - po moim policzku spłynęła łza, a ja odwróciłam się do okna, żeby chłopak nie widział, że płacze.

- Jebana... Zajmę się nimi tak, że już nie będą za Tobą łazić - złapał mnie za rękę, a ja odwróciłam się i zaskoczona spojrzałam w jego oczy, przez co chyba się speszył i ją puścił. - Nie płacz już.

- Sorry... - otarłam łzy i wzięłam głęboki wdech. - Słuchaj zmieniając temat, możemy pogadać? - zapytałam łamiącym głosem.

- Tak, możemy... Już chyba za długo odkładam tę rozmowę.

- James, chciałam tylko żebyś wiedział, że okropnie tego żałuję. Tego, co Ci zrobiłam. Nie wiem co we mnie wstąpiło, i dlaczego, ale przysięgam, że to już się więcej nie powtórzy... - znowu zaczęłam płakać, ale co z tego. Nie mam siły już tego ukrywać. - Uświadomiłam sobie, że to tylko Ciebie kocham i tylko Ciebie zawsze kochałam. Pewnie nie chcesz mnie już znać, masz swoją nową dziewczynę, i jeśli jesteś szczęśliwy, nie będę tego między wami psuć, tylko po prostu musiałam Ci to powiedzieć...

- Danielle, to nie jest takie proste. Chciałbym Ci wybaczyć, ale mam wrażenie, że nie umiem... Po prostu to jest dla mnie za dużo na raz - po moim policzku spłynęły łzy, które chłopak od razu otarł. - I nie jestem szczęśliwy, to znaczy nie mam żadnej dziewczyny. Skąd ten pomysł?

- No a Amber? 

- To nie jest moja dziewczyna - powiedział jakby z oburzeniem. - Chce ze mną być, ale ja wolę... To dla mnie za szybko. 

- Powiedziała mi co innego, ale już nie o to chodzi - pociągnęłam nosem i spojrzałam mu w oczy. - Chciałam Ci tylko powiedzieć, że Cię kocham i chcę dla Ciebie jak najlepiej, ale jeśli to Ci pomoże, to zapomnij o mnie i nie będę się już więcej narzucać - rozpięłam pasy i mogłabym przysiąc, że poczułam jak moje serce właśnie łamie się na pół. 

-Dan, wcale tego nie chcę - złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie delikatnie, przez co nasze twarze dzieliło kilka centymetrów. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy i poczułam to samo, co wtedy, gdy za pierwszym razem miał zamiar mnie pocałować. Niesamowite motylki w brzuchu i... szczęście - Nie chcę o Tobie zapomnieć.

Córka StarkaWhere stories live. Discover now