Tulipanowa Łapa podskoczyła podekscytowana koło swojej mentorki - Jasnej Iskry. Właśnie dowiedziała się, że pójdą na pierwsze polowanie! Pręgowana kotka nie mogła się doczekać, aż jej nauczycielka pokaże wszystkie sposoby polowania na przeróżną zwierzynę - głównie ryby.
To był dopiero jej drugi dzień jako uczennica i o wiele bardziej się jej podobało bycie Łapą niż jakimś tam kociakiem. Będzie mogła się nauczyć tylu wspaniałych rzeczy od Jasnej Iskry. A co było równie ważne? Będzie mogła wreszcie chodzić na zgromadzenia!
Musiała czekać, całe długie 6 księżycy nim wreszcie doczekała się tego wszystkiego, ale uważała, że warto. Razem z siostrą dostały cudnych mentorów i bardzo się jej to podobało. Poprzedniego dnia zwiedziła razem z Makową Łapą i Rozżarzoną Pręgą całe terytorium Klanu Rzeki i kotka musiała przyznać, że jest ogromne.
Jednak zdecydowanie wolała naukę polowania i to jeszcze bez swojej siostry czy innych uczniów. Gdy ona miała iść na naukę, Makowa Łapa szła z Trzcinową Łapą oraz jakimiś wojownikami na patrol.
Zdaniem Tulipanowej Łapy: Nuda.
- Zaraz odeślę cię do żłobka jeśli się nie uspokoisz - rozległo się ciche warknięcie, w którym był wyczuwalny lekki śmiech. Brązowa, pręgowana kotka słysząc słowa swojej mentorki natychmiast przestała delikatnie podrygiwać z podekscytowania i usiadła z poważną miną koło niej.
Jasna Iskra parsknęła śmiechem, patrząc na poważny pyszczek uczennicy i trąciła ją w bark.
- Zaraz zesztywniejesz, jak nasza starszyzna - rzuciła z lekko zawadiackim tonem i trzepnęła ogonem ucho młodszej kotki. - A tam nie zamierzam cię umieszczać przez wiele księżycy. Ja sama tam nie zamierzam iść - dodała ze śmiechem.
Tulipanowa Łapa prychnęła lekko, ale odwzajemniła uśmiechem. Otwierała już pysk, by coś odpowiedzieć, jednak wyprzedził ją ktoś inny:
- Witaj, Jasna Iskro! Lśnisz, jak to słońce nad nami, ale sto razy bardziej! - rozległo się miauknięcie za uczennicą od lewej strony. Głos, który to wypowiedział był ciut niższy, ale przyjemny dla ucha. Odwróciła się zaciekawiona kto to mógł być.
W ich kierunku szedł powolnym, dostojnym krokiem kocur o czarnej, troszkę dłuższej niż u większości kotów sierści, która cała się kręciła. Końcówka ogona była nieco ciemniejsza, a bursztynowe oczy błyszczały zawadiackim błyskiem. Tulipanowej Łapie chwile zajęło nim w kocurze rozpoznała Zimną Rosę.
Na słowa wojownika, jej mentorka roześmiała się, kręcąc głową, po czym dotknęła przelotnie swoim nosem jego nosa na powitanie.
- Czaruj dalej bajerancie, może kiedyś kogoś wreszcie zaczarujesz - odparła w odpowiedzi Jasna Iskra zawadiackim tonem, a pręgowana kotka przestąpiła z łapy na łapę.
Czuła się nie na miejscu w tej rozmowie.
Jasna Iskro! Poplotkujesz sobie z nim później! Po naszym treningu! - pomyślała rozgorączkowana, bo chciała już wyjść z obozu.
Szczególnie, że właśnie teraz Makowa Łapa z dwójką wojowników oraz w towarzystwie Trzcinowej Łapy wychodziła z obozu.
Nie mogę być w tyle! Nie mogę być gorsza, ani do tyłu o jeden dzień od Makowej Łapy, bo Jasna Iskra chce sobie plotkować! - pomyślała zdenerwowana, posyłając ponaglające spojrzenie swojej mentorce, która odpowiadała właśnie na coś Zimnej Rosie.
- Musisz zdobyć też szacunek wśród starszych wojowników, kochana. Jeśli trzeba to nawet siłą. Mogę Ci pomóc, skarbie. W końcu nie powinnaś czekać tak długo na upragniony trening, prawda? - rozległ się w jej głowie ten już znajomy glos, który jedynie bardziej ją zdenerwował.
CZYTASZ
Wojownicy • Mroczna Ścieżka
Fanfiction❝By wygrać z mrokiem, musi pozbyć się swoich najmroczniejszych pragnień, które znajdują się w najciemniejszej cząstce jej samej❞ ✧ Klany żyjące nad jeziorem już dawno wysłały w odległe wspomnienie najmroczniejsze dla nich czasy, chcąc żyć w tych lep...