✧ Rozdział IV ✧

78 22 4
                                    

  Tulipanowa Łapa podskoczyła podekscytowana koło swojej mentorki - Jasnej Iskry. Właśnie dowiedziała się, że pójdą na pierwsze polowanie! Pręgowana kotka nie mogła się doczekać, aż jej nauczycielka pokaże wszystkie sposoby polowania na przeróżną zwierzynę - głównie ryby. 

  To był dopiero jej drugi dzień jako uczennica i o wiele bardziej się jej podobało bycie Łapą niż jakimś tam kociakiem. Będzie mogła się nauczyć tylu wspaniałych rzeczy od Jasnej Iskry. A co było równie ważne? Będzie mogła wreszcie chodzić na zgromadzenia! 

  Musiała czekać, całe długie 6 księżycy nim wreszcie doczekała się tego wszystkiego, ale uważała, że warto. Razem z siostrą dostały cudnych mentorów i bardzo się jej to podobało. Poprzedniego dnia zwiedziła razem z Makową Łapą i Rozżarzoną Pręgą całe terytorium Klanu Rzeki i kotka musiała przyznać, że jest ogromne. 

  Jednak zdecydowanie wolała naukę polowania i to jeszcze bez swojej siostry czy innych uczniów. Gdy ona miała iść na naukę, Makowa Łapa szła z Trzcinową Łapą oraz jakimiś wojownikami na patrol. 

  Zdaniem Tulipanowej Łapy: Nuda. 

- Zaraz odeślę cię do żłobka jeśli się nie uspokoisz - rozległo się ciche warknięcie, w którym był wyczuwalny lekki śmiech. Brązowa, pręgowana kotka słysząc słowa swojej mentorki natychmiast przestała delikatnie podrygiwać z podekscytowania i usiadła z poważną miną koło niej. 

  Jasna Iskra parsknęła śmiechem, patrząc na poważny pyszczek uczennicy i trąciła ją w bark. 

- Zaraz zesztywniejesz, jak nasza starszyzna - rzuciła z lekko zawadiackim tonem i trzepnęła ogonem ucho młodszej kotki. - A tam nie zamierzam cię umieszczać przez wiele księżycy. Ja sama tam nie zamierzam iść - dodała ze śmiechem.

  Tulipanowa Łapa prychnęła lekko, ale odwzajemniła uśmiechem. Otwierała już pysk, by coś odpowiedzieć, jednak wyprzedził ją ktoś inny:

- Witaj, Jasna Iskro! Lśnisz, jak to słońce nad nami, ale sto razy bardziej! - rozległo się miauknięcie za uczennicą od lewej strony. Głos, który to wypowiedział był ciut niższy, ale przyjemny dla ucha. Odwróciła się zaciekawiona kto to mógł być.

  W ich kierunku szedł powolnym, dostojnym krokiem kocur o czarnej, troszkę dłuższej niż u większości kotów sierści, która cała się kręciła. Końcówka ogona była nieco ciemniejsza, a bursztynowe oczy błyszczały zawadiackim błyskiem. Tulipanowej Łapie chwile zajęło nim w kocurze rozpoznała Zimną Rosę.

  Na słowa wojownika, jej mentorka roześmiała się, kręcąc głową, po czym dotknęła przelotnie swoim nosem jego nosa na powitanie. 

- Czaruj dalej bajerancie, może kiedyś kogoś wreszcie zaczarujesz - odparła w odpowiedzi Jasna Iskra zawadiackim tonem, a pręgowana kotka przestąpiła z łapy na łapę.

  Czuła się nie na miejscu w tej rozmowie.

  Jasna Iskro! Poplotkujesz sobie z nim później! Po naszym treningu! - pomyślała rozgorączkowana, bo chciała już wyjść z obozu.

  Szczególnie, że właśnie teraz Makowa Łapa z dwójką wojowników oraz w towarzystwie Trzcinowej Łapy wychodziła z obozu.

  Nie mogę być w tyle! Nie mogę być gorsza, ani do tyłu o jeden dzień od Makowej Łapy, bo Jasna Iskra chce sobie plotkować! - pomyślała zdenerwowana, posyłając ponaglające spojrzenie swojej mentorce, która odpowiadała właśnie na coś Zimnej Rosie.

- Musisz zdobyć też szacunek wśród starszych wojowników, kochana. Jeśli trzeba to nawet siłą. Mogę Ci pomóc, skarbie. W końcu nie powinnaś czekać tak długo na upragniony trening, prawda? - rozległ się w jej głowie ten już znajomy glos, który jedynie bardziej ją zdenerwował.

Wojownicy • Mroczna ŚcieżkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz