Rozdział 2

125 10 3
                                    

Ash z podziwem patrzył jak Serena rozpoczęła swój występ od mglistego terenu. W okół Gardevior pojawiła się blado różowa mgła, która zaczeła ogarniać całą scenę i pierwsze dwa rzędy z widzami. Pierwsza komenda zachwyciła już połowę publiczności, wraz z nią klasę Asha i jego samego.

Widok był przepiękny. Mgła uniosła się prawie do samego sufitu.

Gardevior wraz z Sereną tańczyli razem po scenie w wspaniałej synchronizacji. Miodowo-włosa zapierała dech w piersiach wszystkich, a najbardziej Ash'owi i Sophocles'owi.

- No dobrze Gardevior! Użyj przyciągania!

Baśniowy pokemon wykonał komendę trenera. W stronę widzów szybowały setki różowych serc.

Mallow i Lillie ledwo mogły powstrzymać się od stanięcia na swoich miejscach i spróbować dosięgnąć serc, tak jak robiła to młodsza publiczność. Ten widok przypomniał mu o Bonnie, która zawsze była podekscytowana tego typu rzeczami.

- Gardevior teraz użyj kuli cienia na przyciąganiu!

Między rękoma Gardevior uformowała się czarno-fioletowa kula, którą wycelowała w poprzedni atak. Dwa ataki połączyły się i powstał potężny wybuch kolorów. Różowy pył powstały po połączeniu dwóch ataków, mienił się niemal jak gwiazdy na niebie.

Serena wraz ze swoim pokemonem ukłoniły się, kończąc w ten sposób swój występ.

Widzowie wstali ze swoich miejsc i wiwatowali z całych sił.

Na scenę ponownie wyszedł prowadzący.

- To było niesamowite panno Sereno. Dziękujemy za przybycie.

- To ja dziękuje za zaproszenie - odparła kulturalnie i lekko dygneła - To był zaszczyt wystąpić w tym miejscu i to przed tak wspaniałą publicznością.

Wiwaty zrobiły się głośniejsze i doszło skandowanie jej imienia.

Widok oddalającej się Sereny zasłonił mu Sophocles, który próbował wyjść. Przez przypadek zrzucił czapkę Ash'a, która wylądowała na głowie Pikachu, który wydał zaskoczony pisk.

- Co ty robisz Sophocles? Jeszcze się nie skończyło - powiedziała Lana.

Chłopak zatrzymał się przed schodami i przycisnął wstążkę do piersi.

- Muszę oddać wstążkę mojemu kopciuszkowi - odparł z błyszczącymi oczami.

Zanim którekolwiek z nich zdążyło cokolwiek powiedzieć chłopak pobiegł za kulisy. Ash nie był w tyle, także wstał i również chciał pobiec na spotkanie z Sereną, ale powstrzymał go Kukki, który chwycił go za ramię.

- A ty gdzie idziesz?

- Ym... Za Sophocles'em...no wie pan, na wszelki wypadek.

Pośpiesznie wyrwał ramię z uścisku swojego nauczyciela i pobiegł w ślady swojego rudego przyjaciela.

Znalazł go przy drzwiach do garderoby zawodniczek. Przed drzwiami stał ochroniarz z Machamp'em.

- Ale pan nie rozumie! Tam jest miłość mego życia! - argumentował Sophocles.

- Już to mówiłem młody - odparł mężczyzna niewzruszony argumentami chłopaka - Wstęp tam mają jedynie zawodniczki i ich znajomi. Odejdź, albo siłą cię stąd wyprowadzę.

Ash odciągnął swojego przyjaciela z dala od drzwi.

- Co ty wyprawiasz?

- Muszę oddać jej wstążkę!

Amourshipping| Ponowne spotkanieWo Geschichten leben. Entdecke jetzt