🐍 Rozdział 33 🐍

32 9 3
                                    

🐍

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

🐍

W końcu nadszedł ten dzień. Czternasty lutego, czyli walentynki. Nie były to jednak zwykłe walentynki, gdyż w ten dzień Nicky i reszta czworaczków mieli swoje trzynaste urodziny. Madeline nie miała z pozostałą trójką dobrych kontaktów, Dawn kumplowała się z Mae, Avery i Natlee, a Ricky i Dicky z Milesem i Mackiem, jednak mimo wszystko przygotowała specjalne prezenty dla nich. Oczywiście każdy domyśliłby się, że to prezenty od niej — pakunki owinięte były różowym, mieniącym się papierem ozdobnym, oraz białą wstążką i kokardką pośrodku.

Madeline kupiła Dawn kilka magazynów dla nastolatek, świeczkę oraz całą paletę kolorowych cieni. Dołożyła także trochę słodyczy i kartkę z życzeniami. Dicky'emu i Ricky'emu kupiła to samo — po kilka opakowań Czekoladowych Żab, Musów-Świstusów, Fasolek wszystkich smaków Bertiego Botta, Kociołkowe Pieguski oraz Bombonierki Lesera. Im także zapakowała kartkę z życzeniami.

— Halo, Nicky?— spytała Madeline, pukając do drzwi, wszystkie prezenty trzymając w różowej torebce, którą wcześniej powiększyła. Była ubrana oczywiście w różową sukienkę, tego samego koloru baleriny, gdyż były walentynki, dlatego mogli ubrać się, jak chcieli. Jej włosy natomiast były związane w dwa kucyki. Różowa gumka była oczywiście zakryta dwoma kosmykami włosów, a dwa małe pasma opadały na jej policzki.— Jesteś tam?

— Tak, tak. Już idę!— odkrzyknął Nicky, układając swoje włosy na żelu. Poprawił kołnierzyk czarnej koszuli, wygładził czarne spodnie, po czym wyszedł z pokoju.

— Wszystkiego najlepszego!— pisnęła podekscytowana Madeline, rozkładając ramiona i rzucając się chłopakowi w objęcia.

— Dziękuję, Mad.— powiedział ze śmiechem, oddając uścisk i mocno wtulając się w nią.

— Mam dla ciebie prezent.— oznajmiła z uśmiechem, wyciągając z torebki różowy pakunek z różową karteczką z napisem: Od Madeline dla Nicky'ego ♡

— Nie trzeba było, ale dziękuję.— odpowiedział, przyjmując od niej prezent, powoli odwiązując białą wstążkę, ściągając białą kokardę. Kiedy zdarł papier, w środku znajdowało się pudełko. Otworzył je, a w środku była... Karteczka.— Czyli będziemy bawić się w podchody?

— Dokładnie tak.— powiedziała ze śmiechem Madeline, ruszając za Nickym, który próbował rozwiązać zagadkę. W końcu mu się udało — ruszył w miejsce, gdzie zbierali się zwykle wszyscy Ślizgoni. Nie mylił się, że coś tam będzie — kiedy wszedł do środka, wszyscy wyskoczyli z ukryć i krzyknęli „niespodzianka!".

Uśmiech sam wkradł się Nicky'emu na twarz.

— Dziękuję wam.— powiedział ze śmiechem. Po chwili usłyszał jakiś dziwny dźwięk, dlatego natychmiast zerknął na Madeline.— Nie.

— Tak.— wyszeptała Madeline i skinęła głową. Nicky zerknął na kanapę, a na niej wylegiwał się biały kotek. Brunet od razu podszedł do niego, biorąc delikatnie na ręce.— Rozmawiałam ze Snapem. Zgodził się, więc stwierdziłam, że to będzie bardzo dobry pomysł. To kot i nazywa się Promyk.

Ślizgońska Miłość • Nicadeline w HogwarcieWhere stories live. Discover now