🐍 𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟐 🐍

239 17 6
                                    

🐍

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

🐍

Około pół godziny później Madeline i Nicky dopiero wrócili w umówione miejsce, gdzie czekało już rodzeństwo Nicky'ego oraz rodzice Madeline z Michaelem.

— Gdzie wyście byli?— spytał ojciec Madeline, trzymając na rękach małego Michaela, a Aurelie wyglądała na zestresowaną.

— Przepraszamy. Kupiliśmy lody i się zagadaliśmy.— odpowiedziała Madeline, wzdychając i spuszczając głowę.

— Nie róbcie tak nigdy więcej.— powiedziała stanowczo jej matka, a nastolatkowie pokiwali głowami.— Czyli potrzebnych rzeczy też nie kupiliście?

— Nie.— odparła cicho Madeline, a Aurelie westchnęła z niedowierzaniem.

— W takim razie idziemy wszyscy razem.— oznajmił Albert, a wszyscy nastolatkowie ruszyli za nim. Na samym początku wstąpili do księgarni „Esy i Floresy”, aby zakupić potrzebne książki. Weszli do księgarni, a wzdłuż ścian były półki od podłogi aż do sufitu, a na nich wielkie księgi oprawione w skórę, malutkie książeczki oprawione w jedwab. Książki pełne były dziwnych symboli, a kilku nawet nic nie było.

— Nieźle.— mruknął Nicky, rozglądając się, a równie zafascynowana Madeline pokiwała tylko głową z otwartymi ustami. Przez swoją nieuwagę na kogoś wpadła.

— Ojej, przepraszam.— powiedziała od razu, lądując na podłodze, jednak Nicky szybko pomógł jej wstać.

— Och, nic się nie stało.— powiedział jakiś rudzielec, również wstając z podłogi. Nicky po kryjomu zmierzył go od góry do dołu, a Madeline się uśmiechnęła.

— Jestem Madeline Smith.— powiedziała z uśmiechem, podając chłopakowi rękę, którą ujął i lekko ścisnął jej palce.

— Ron Weasley. Miło mi cię poznać.— odpowiedział, również z szerokim uśmiechem, a Nicky powstrzymywał się od parsknięcia śmiechem.— A ty to kto?

— Może trochę grzeczniej, Weasley?— spytał niemiło, a Madeline szturchnęła go ramieniem, aby się uspokoił.— Nicky Harper, jakbyś jeszcze nie wiedział.

— Taa, mogłem się domyślić.— odpowiedział i odszedł, jednak zanim, Nicky posłał mu groźnie spojrzenie.

— O co ci chodzi? Przecież są czystokrwiści, a nawet gdyby nie byli, to co?— zauważyła zdenerwowana Madeline.

— Gdyby twoi rodzice tutaj byli, to by mnie poparli. A poza tym, jestem starszy, więc powinnaś się mnie słuchać.— odpowiedział, a Madeline westchnęła ciężko, kręcąc głową.

— Mózg ci wyprało.— stwierdziła, zakładając ręce na krzyż, a Nicky prychnął.— Wyciągaj kartkę, a nie, bo mnie denerwujesz.

— Mhm.— mruknął bez żadnych emocji, wyciągając kartkę z kieszeni swoich spodni. Rozłożył ją i zaczął czytać:

Ślizgońska Miłość • Nicadeline w HogwarcieWhere stories live. Discover now