Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
🐍
— Madeline, do egzaminów zostało naprawdę wiele czasu.— stwierdził Nicky, kiedy siedzieli w bibliotece, a Madeline robiła różowe notatki, ozdabiając jej różowymi karteczkami i różowym brokatem.
— Dziesięć tygodni. Wolę być przygotowana. No, nie gadaj, tylko rób swojej notatki.— odpowiedziała Madeline, a Nicky westchnął, wywracając oczami.
Nauczyciele myśleli zdecydowanie tak samo, jak ona i Granger. Zadawali im mnóstwo pracy domowej, a oni musieli ją odrabiać i ciągle się uczyć, jednocześnie pilnując także Quirrella oraz Snape'a.
— Mhm, ten znowu tutaj.— wymamrotał Nicky cicho, wskazując głową na Hagrida, który ukrywał coś za plecami, podchodząc do Weasleya, Pottera i Granger.
— No, to do wieczora.— usłyszeli tylko głos Harry'ego, kiedy Hagrid odszedł, ściskając coś w rękach.
— Hm, do wieczora. Chyba nie masz żadnych planów na wieczór, co?— spytał Nicky, a Madeline pokręciła przecząco głową.
— To coś o smokach.— wyszeptała Madeline, patrząc na stertę książek, które Weasley przyniósł.— Po co im książki o smokach?
— Doskonale wiesz, że jest tylko jeden sposób, aby się dowiedzieć.— odpowiedział Nicky, a Madeline pokiwała głową, wzdychając.
Po skończeniu nauki, jakieś dwie godziny później, Nicky i Madeline poszli pod chatkę gajowego. Podeszli pod okno, aby wchodzący Potter, Weasley i Granger na pewno ich nie zauważyli. Rozsiedli się na kamieniach, podsłuchując ich rozmowę.
— No więc... chcieliście mnie o coś zapytać, tak?— zapytał Hagrid. Po twarzach Harry'ego, Rona i Hermiony można było stwierdzić, że w środku było bardzo gorąco.
— Tak. Zastanawialiśmy się, czy nie mógłbyś nam powiedzieć, co strzeże Kamienia Filozoficznego oprócz Puszka.— powiedział bez ogródek Potter.
— No pewnie, że nie mogę. Po pierwsze, sam nie wiem. Po drugie, za dużo już wiecie, więc i tak bym wam nie powiedział. Kamień jest dobrze strzeżony i, jak wiecie, nie bez powodu. Mało brakowało, a wykradliby go z podziemi Gringotta. O tym to już chyba sami wiecie, co? Tylko, niech skonam, jak się dowiedzieliście o Puszku?— spytał Hagrid.
— My się tylko zastanawialiśmy, kto zorganizował tę całą ochronę. Zastanawialiśmy się, komu Dumbledore najbardziej ufa, oczywiście poza tobą.— powiedziała Hermiona przymilnym głosem.
— No cóż... więc on pożyczył ode mnie Puszka. A potem niektórzy z profesorów rzucili zaklęcia. Profesor Sprout, profesor Flitwick, profesor McGonagall, profesor Quirrell no i Dumbledore… i Snape.— odpowiedział Hagrid.
— Snape?
— Tak. A wy wciąż o tym samym. Słuchajcie, Snape pomógł w bezpiecznym ukryciu Kamienia, więc nie zamierza go wykraść.— oznajmił Hagrid.