33~Błagam powiedz że to żart~33

1.6K 147 684
                                    

Pov:Sapnap

Dream pojechał z Karlem do tego sklepu. Ja i George po prostu siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy wiadomości. Strasznie mi się nudziło, gdyby nie to że Karl pojechał do sklepu bym pewnie teraz u niego był ehh... mogłem jechać z nimi. Było trochę niezręcznie, bardzo lubię Georga nie że coś, ale tak za bardzo nie ma o czym gadać. Chuj czas by pogadać o Clayu, czy już jest normalny. Nie normalny to duże słowo lepiej powiedzieć trochę lepszy.

--Gogy jak ci się układa z Dream'em? -zapytałem

--Bardzo dobrze, teraz widzę że ta reakcja jest zdrowsza. Najpierw Clay mnie chciał posłać do psychologa by mi pomóc pokazać że to co on mi robił było złe. Ale zapewniłem go że już to wiem-powiedział co mnie zaskoczyło, Dream mi nic o tym nie mówił. Może uznał to za bardziej prywatne? Nie wiem

--Oh cieszę się. Wiesz o której mniej więcej mają wrócić? Bo ci nie mówiłem, ale Karl tu dziś nocuje-powiedziałem

--Minęła godzina, więc pewnie za jakieś max pół godziny będą-...

--Uuu Karl? Twój kochanek-Dodał

--Spierdalaj- odpowiedziałem

--Każdy wie że jesteście razem! To widać-powiedział

--No jesteśmy i co z tego? - Powiedziałem i tylko patrzyłem na jego zdziwioną minę

--IIIIIIIIIIII-zaczął piszczeć jak mała dziewczynka

--W KOŃCU KURWA W KOŃCU, SĄDZIŁEM ŻE SIĘ NIGDY NIE PRZYZNASZ. DREAM OSZALEJE! -Krzyczał, jestem pewny że domy obok nas go słyszą

--Jebane yaoistki-powiedziałem

--Ty również nią jesteś kochany-powiedział

*time skip* godzina

Nadal Dream nie przyjechał, zacząłem się martwić. Uznałem że do niego zadzwonię, George był za tym.

Pierwszy sygnał, drugi, trzeci, czwarty, piąty... Jest!

--Hallo? - powiedział męski głos, jednakże to nie był to głos Claya

--Przepraszam? Kim pan jest-...

--Policjantem. Mogę zapytać kim pan jest? - powiedział

--Jestem przyjacielem właściciela telefonu. Co przeskrobał że pan go ma? - zapytałem lekko się śmiejąc, pewnie ten idiota coś odwalił

--Nie wiem czy jest powód do śmiechu-powiedział, najpierw uznałem że pewnie tak mówi bo jest strasznie sztywny

--Co zrobił? - zapytałem

--Nic nie zrobił, ale miał wypadek-powiedział na co opadała mi szczęka... Jak to wypadek?

--Słucham? - powiedziałem, widziałem tylko zmartwioną twarz George gdy na mnie spojrzał

--Niestety nie mogę udzielić panu więcej informacji. Pana przyjaciel został przewieziony do szpitala #######, może pan przyjechać. Może pan się dowie czegoś jeszcze. Dowidzenia-powiedział nadal nie dowierzałem, jak to wypadek? Czy Karl był z nim? Czy żyje?

Zbierało mi się na płakanie. George patrzył na mnie ciekawskim ale jednocześnie zmartwionym spojrzeniem.

--Co się stało? -zapytał

--Clay miał wypadek, jest w szpitalu-powiedziałem

--B-błagam powiedz że to żart-powiedział lekko się jąkając

--Niestety nie. Wiem który to szpital musimy tam jechać! Nawet nie wiem czy on żyje! Nie wiem co z Karlem! To jest jedyna moja wiedza, czyli to że jest w szpitalu! Japierdole-praktycznie krzyczałem.

Nevermind//DreamNotFound Where stories live. Discover now