6~Jestem~6

2.5K 219 611
                                    

*time skip* następnego dnia godzina 20

Pov:Narrator
Właśnie George pakował się. Na 6 rano miał lot, lot ma trwać trochę ponad 9 godzin. Napisał wcześniej Dream'owi, że dziś się pakuje i nie może rozmawiać. Jak się można domyślić Dream miał w to wywalone. Gogy nadal się pakował w spokoju i ciszy. Dream w tym czasie po prostu grał.

*time skip* Następny dzień 4 rano

Gogy już wyjeżdżał z domu. Miał do lotniska dość daleko więc zamówił taxi.

Pov:George

Kocham 24/7 taxi nie raz ratowały mi dupę. Nagle kierowca do mnie zagadał.

--Gdzie pan leci? -...

--Oh na Florydę, do mojego chłopaka-powiedziałem

--Wow to daleko, daliście radę tyle wytrzymać bez siebie kiedy byliście tak daleko od siebie? -zapytał

--Wie pan my nie jesteśmy ze sobą nawet tydzień, można powiedzieć że to dość spontaniczna decyzja-powiedziałem

--Musisz naprawdę go kochać- powiedział

--Taaa... - Oj o wiele za mocno

Byłem już na lotnisku. Czekałem by oddać bagaże, oddałem i udałem się tam gdzie mam czekać. Mnóstwo sklepów i oczywiście okropne lotniskowe ceny. Jak można za zwykłą wodę 10 dolarów to strasznie dużo kasy! Mimo wszystko kupiłem bo trzeba wyrzucać takie rzeczy bo cię nie wpuszczą. Czekałem już by wejść do samolotu. Napisałem do Dream, by wiedział i przy okazji że napisze jak wyląduje. Odpisał tylko zwykłe-ok- zwykle nie lubię jak ktoś tak odpisuje, ale w jego przypadku to mi nie przeszkadza.

Wchodziłem już na pokład. Teraz 9 godzin spania, lub słuchania muzyki. Jak ja nienawidzę lotów ale dla Dream'a wszystko.

Pov:Dream

Dostałem info od Georga że już wsiada na pokład. Czyli mam od niego spokój na aż 9 godzin. Sapnap nie był zadowolony że tu przyjeżdża. Poza tym przypomniał mi że on przecież nie widział mojej twarzy. A ja jako oczywiście "kochający" go chłopak powiedziałem mu że go odbiorę z lotniska dzień wcześniej. Co ja najebany byłem? Możliwe ale nie ważne.

Minęły 3 godziny czyli jeszcze 6 godzin. Muszę wyjechać z 30 min przed jego lądowaniem bo nie mam aż tak blisko do lotniska. Sapnap powiedział że będzie spał przed dwa dni u kolegi bo się z nim wcześniej umówił. Nie miałem nic przeciwko.

Pov:Sapnap

Strasznie szkoda mi Georga. Dlatego postanowiłem mu powiedzieć o wszystkim, nawet dam Dream'owi te pieniądze ale by Gogy się nie męczył. Powiedziałem mojemu koledze u którego nocuje żeby jakby co przetrzymał Georga przez jakiś czas mnie oczywiście też. Na razie jadę tam dla niepoznaki. Mam nadzieję że George nic sobie głupiego nie wymyśli. To mądry chłopak, który po prostu zakochał się w nieodpowiedniej osobie. Clay nie jest zły, ale bardzo nienawidzi Georga z jakiegoś powodu i przez to chce go zniszczyć. Nigdy mi nie powiedział jaki to powód, tak samo jak George nie pisnął nawet słówkiem. Dream jest dziwny, ale jest moim przyjacielem. Jeśli przez te dwa dni stanie się coś George'owi nie wybaczę sobie.

*time skip* 5 godzin

Pov:George

Za godzinę lądowałem, spałem przez ten cały czas. Teraz czas na muzykę.

Lądowałem już, strasznie tego nie lubię. Lądowanie mnie strasznie stresuje nie wiem czemu. Ale przeżyłem, wyszedłem z samolotu cały i zdrowy. Poszedłem na wyznaczoną taśmę by odebrać bagaż.

Pov:Dream

Byłem już na lotnisku. Lekko się stresowałem nawet nie wiem czemu? Szukałem oczami szatyna. Aż w końcu go ujrzałem. Ciemno brązowe włosy, czarna koszulka i czarne dresy. Zdecydowanie niższy ode mnie.

Podszedłem do niego, od tyłu. Zapukałem w jego ramię a on się odwrócił. -Clay? - kiwnąłem głową twierdząco a szatyn się wtulił w mój tors. Poczułem dziwne uczucie. Takie. Miłe.

575słów obiecałam to łapcie kociaki. A i pamiętajcie o patrzeniu tablicy!


Nevermind//DreamNotFound Where stories live. Discover now