witamy panią ponownie

8.1K 268 693
                                    

WITAM

ŻEGNAM

~~~~~~~~~~

biegłem przed siebie nie zatrzymując się, w pewnym momencie zatrzymałem się przy jakiejś uliczce na ławce kiedy brakowało mi już tchu. ledwo oddychałem, oczy miałem już całe czerwone od nadmiernego płaczu.

minęło około 10 minut i nagle słyszałem że ktoś przybiegł, był niedaleko mnie i intensywnie się rozglądał. nagle popatrzył na mnie, nie byłem w stanie rozpoznać jego twarzy przez rozmazane tło.

osoba zaczęła do mnie podchodzić, nagle bez słowa wzięła mnie za rękę i wprowadziła do jakiegoś domu, byłem za słaby aby się wyrwać..

osoba rzuciła mnie na łóżko próbowałem uciec ale mnie związała.

- proszę nie! nie rób mi tego! - krzyczałem jak małe dziecko, a facet nic nie odpowiadał.

próbowałem się wyrywać kiedy nagle usłyszałem - przestań się ruszać - wykrzyczała osoba która właśnie się-

ROZBIERAŁA?

byłem przerażony jak nigdy wcześniej nie wiedziałem co teraz zrobić, nagle chłopak rozebrał i mnie, kazał mi przybrać pozycje pieska, na co się nie zgadzałem

- dlaczego mi to robisz i kim jesteś?! - wykrzyczałem przerażony - to kim jestem to nie twój interes, a to dlaczego ci to robie.. mogłeś nie udostępniać wszystkim na imprezie swojego zdjęcia, mogłeś nie prowokować - usłyszałem od faceta który nagle sam przewrócił mnie w żądaną przez niego pozycje.

i- w-wszedł we mnie.

zamarłem, czułem bardzo duży ból w okolicy mojej dziurki.

super. czuli przez mojego BYŁEGO najlepszego przyjaciela, i sobie w której się zakochałem a nie powinnam, w osobie która zawsze mi ze wszystkim pomagała. nie mogłem uwierzyć że to przez sapnapa padam właśnie ofiarą gwałtu.

~~~~~

kiedy chłopak skoczył, ubrał mnie i zaciągnął do jakiś krzaków gdzie zostawił i uciekł.. nagle urwał mi się obraz.

~~~~~

nagle zacząłem słyszeć jakiś głos, był to chyba odgłos.. płakania? chciałem otworzyć oczy, ale nie mogłem, byłem zbyt słaby.

-przysięgam Karl, jeśli się nie wynudzisz zabije się, moje życie nie ma bez ciebie sensu. kompletnie nie wiem co działo się na imprezie film urwał mi się nie długo po tym jak wyzerowałem całą 0,7 odchodząc od ciebie jesteś dla mnie w chuj ważny, kocham cie. na prawdę kurwa w chuj cie kocham proszę nie zostawiaj mnie- usłyszałem żałosne błagania.. no właśnie. kogo?

próbowałem coś powiedzieć, ruszyć się, otworzyć oczy, COKOLWIEK, po prostu dać jakiś znak życia, jednak na marne..

w końcu udało mi się przywrócić kontrole nad nerwem u.. U MAŁEGO PALCA U PRAWEJ RĘKI? na pewno dużo mi to pomoże

zacząłem nim ruszać, i czekać aż osoba która tak za mną płacze, zauważy to.

zastanawiałem się kto to mógł być

nagle chyba osoba która ze mną siedziała, w końcu zauważyła moje próby dania życia bo wykrzyczała - DOKTORZE, WEZWIJCIE DOKTORA, ON SIĘ RUSZA ON ŻYJE! - wykrzyczał, już rozpoznałem kto.. był to

n i c k :)

~~~~~

- DOKTORZE, WEZWIJCIE DOKTORA, ON SIĘ RUSZA ON ŻYJE! - wykrzyczałem kiedy zauważyłem jak Karl rusza.. małym palcem? NIE WAŻNE KARL ŻYJE DZIĘKUJĘ CI BOŻE.

chwile później wezwali lekarza a mi kazali wrócić do domu, nie dziwie się im.. siedziałem tu trzy dni, piłem przez ten czas jedynie wodę i kanapki od miłych pielęgniarek, nie chciałem go opuszczać.

chciałem przy nim być.

chodźmy miał mi nigdy w życiu nie wybaczyć, chce mieć pewność że on żyje.

kazali mi wrócić kolejnego dnia jesli tak bardzo nalegam, ale najpierw mam wrócić do domu i zjeść coś porządnego ponieważ zdaniem lekarzy głodzenie się jest nie zdrowe, może mieli racje?

kiedy wróciłem do domu, od razu udałem się do pokoju Karla. położyłem się na jego łóżku i oglądałem zdjęcia powieszone nad łóżkiem, dopiero teraz zauważyłem że są tam jedynie nasze wspólne zdjęcia.

on mi ufał, zależało mu na mnie. a ja wszystko zjebałem. nigdy sobie tego nie wybaczę.

momentalnie zacząłem niekontrolowanie płakać, nagle zobaczyłem na biurku Karla.. żyletkę? zdziwiłem się..

wstałem z łóżka i udałem się po nią.

jedna kreska, druga kreska, trzecia kreska, czwarta kreska, a potem już przestałem liczyć..

kiedy skończyłem po prostu obserwowałem jak momentalnie wylewa się ze mnie krew. nie czułem już nic, ani smutku, ani złości nic.

to najgorszy etap tęsknoty.

witam panią ponownie, pani depresjo :)

~~~~~~~~~~

UPS, TO PAA :D

Monster Ultra | PLWhere stories live. Discover now