<3

36.8K 649 2.3K
                                    

Jego ręce wciąż wsuwały i wysuwały się w niego puszką, zużyty chuj Karła zaczął drgać mocniej niż wcześniej.

Jego prostata była nieustannie maltretowana.

Szybkie tempo Sapnapa zatrzymało się na chwile.

Na moment, gdy blondyn sięgnął w dół do czarnej skrzynki.

Wyciągnął mały wibrator.

Oczy Karła rozszerzyli się

- Kolor?

- Po-Kurwa zielony!

I tak Sapnap przymocował wibrator do główki chuja Karła, naciskając przycisk.

Mała czarna zabawka brzęczała wibrując.

Łzy pojawiły się w oczach Karła z powrotem.

Nadmierna symulacja sprawiła, że jego jelito zaczęło ściskać się mocniej, a jego jęki ucichły. Płakał.

- Tato, kurwa, Sir! - szlochał gdy walczył z liniami.

- Tak?

Kliknął wibracje, na najwyższe ustawienie cicho nucąc i pocierając uda Karla.

Patrzył, jak kutas Karla wypluwa jeszcze kilka plam bieli, powiększając kałuże na jego brzuchu. Tym razem było ich znacznie mniej. Sapnap uśmiechnął się, gdy to zobaczył.

Głowa Karla odrzuciła się do tylu, gdy on.. błagał. żeby to po prostu spłynęło.

- Będziesz cicho albo kolor się..? - To brzmiało jak groźba.

Upewniając się, ze Karl jest w porządki, poczuł się tak cholernie dobrze.

- Nie, proszę pana - udało mu się wypowiedzieć między pół jenami a żałosnymi błaganiami

- A jeśli tak po prostu cie zostawię?- Rozmyślał Sapnap, całując klatkę piersiową Karla.

- Zostawił bym cie związanego i wiercącego cie

Karl stanął i próbował złapać oddech. Całe jego ciało drżało, gdy on zaskomlał na te myśli.

- Mógłbym wysłać Dreamowi twoje zdjęcia, monster może cie nakręcić..- przerwał, gryząc Karla w sutki.

- Muszę, on nie uwierzyłby mi, gdybym mu powiedział co się stało z cała puszka monstera.

Karl jęknął cicho - tatusiu, proszę -

Cały czas podkręcał wibrator wstał i patrzył, jak biodra blondyna pchały gwałtownie. Lina odchodziła, zostawiajac ciemnoczerwono-fioletowe ślady na jego skórze..

Sapnap wyciągnął telefon, otwierając jego aparat i pstryknął kilka zdjęć, obserwując drogę Karla do dojścia.

Nie wysyłał ich i prawdopodobnie nie wyślę, ale wystarczył sam pomysł aby Karl po raz trzeci, suchy i bolesny doszedł.

Sapnap prawie się nad nim zlitował.

No właśnie

Prawie..

anie odrzucił wibratora, utrzymywał go w pełnej mocy.

Brunet podniósł z powrotem szorstka puszkę.

Za każdym razem uderzała w jego prostatę a Karl znów zaczął krzyczeć.

- Za dużo! Nie! Nie mogę. Nigdy więcej!

Sapnap tylko się roześmiał.

- Jeśli nie zakolorujesz, nie biorę tego do siebie. Jeszcze raz, tak? Myśle ze poradzisz sobie z jeszcze jednym pchnięciem. Cztery to moja szczęśliwa liczba kochanie.

Karl jęknął i skinął głową, która odpadła na bok, ślina ściekała mu w szybkim tępie z ust, a jego oczy wywracały się do tylu i gdyby nieustanne błaganie

- Więcej - i - przestań

Pewnie by pomyślał, że Karl zemdlał.

Sapnap poruszył jedna ręką, tą, którą.. nie pieprzył starszego chłopaka puszką monstera i przyniósł ja do ciemnej główki jego kutasa. Przycisnął kciuk i nadal czuł wibracje, Karl wydał z siebie wysoki jęk. gdy jego kutas drgnął ostro, boleśnie. Jęki wyrwały mu się z gardła.

A to było cztery.

Sapnap szybko wyłączył małe czarne urządzenie, odpiął je i wrzucił do pudełka na podłodze. Poruszył się, by wyciągnąć puszkę, delektując się głośnym jękiem, który wypadł z ust Karla.

Pusty.

Sapnap uśmiechnął się delikatnie, ocierając się o Karla, gdy zaczął rozwiązywać liny.

Te na jego nogach zostawiły ostre oparzenie które Sapnap znał. Nadgarstki byli w podobnym stanie.

Położył puszkę na nocnym stoliku zanim wstał.

- Przyniosę ci trochę kremu na oparzenia liny i szklankę wody. Chcesz coś jeszcze?

Karl zastanowił się przez chwile, zanim jego zmęczone oczy popatrzyły na Sapnapa

- Przytulania się

Brunet zaśmiał się cicho zza drzwi

- Dobrze, przytulne Cię jak wrócę.

I kiedy Karl patrzył, jak Sapnap idzie do kuchni, starał się oczyścić swój zamglony mózg z myśli o tym.

Sapnap właśnie przejęcia go puszką monstera.

I lubił to.

Co do cholery?

Monster Ultra | PLOnde histórias criam vida. Descubra agora