18

253 48 1
                                    

Taehyung kilkakrotnie próbował odpowiedzieć sobie na pytanie "Co sie ze mną dzieje?", ale w głowie wciąż towarzyszyła mu ta uciążliwa pustka, która nie kryła w sobie żadnej sensowniej odpowiedzi.

Przeleżał bezczynnie dwa dni w łóżku, kompletnie nic ze sobą nie robiąc. Nie próbował nawet poprawić jakkolwiek swojej sytuacji, nie siląc się nawet na poszukanie nowej pracy czy chociażby chwilowy wynajem małej kawalerki.

Po prostu leżał bezczynnie w domu, kiedy jego życie mijało mu przez palce. Nie przez to, że nie chciał, on po prostu nie miał na nic siły.

Nie miał chęci do wstania z łóżka i obserwowania świata na zewnątrz. Wszystko uważał za męczące i totalnie bezsensowne.

Wiedział, że jego stan psychiczny jest na ogromnym wyczerpaniu, ale męczyło go to, że nie znał dokładnego powodu.

Oczywiście, że na jego samopoczucie wpłynęła utrata pracy, domu oraz groźby i wszystko inne czym Songjoon próbuje uprzykrzyć mu życie, ale czuł, że to nie przez to.

Przecież przechodził przez owiele gorsze rzeczy i sam dawał radę z tego wszystkiego wychodzić, więc co teraz poszło nie tak?

A co jeśli nie było żadnego sensownego powodu? Może po prostu stare rany nie zostały ostatnie zagojone i wszystko co kłębiło się w jego głowie przez tyle lat dało swój upust właśnie teraz?

Niewiedza jest najgorszym uczuciem z wszystkim możliwych, jeśli chodzi o problemy. Skąd ma wiedzieć jak rozwiązać swój mętlik w głowie, nie wiedząc co jest jego przyczyną?

Musiał po prostu przeżyć, cóż lub przynajmniej spróbować na tyle, ile jest zdatny.

Nagle zaświeciła mu się żółta lampka. Co, jeśli to nawracająca depresja? Taehyung wcale by się nie zdziwił, gdyby to było prawdą. Kilka lat temu udało mu się załagodzić tą chorobę samemu, bez pomocy psychologa, więc dość możliwe, że po prostu wróciła z zdwojoną mocą.

A tego nie życzyłby nawet najgorszemu wrogowi.

Niedawł już sobie rady ze swoimi myślami, a coraz to nowe wyzwiska, groźby oraz drwiny w jego stronę nie poprawiały jego sytuacji. Sprawiały, że czuł się gorzej, jak najgorszy śmieć.

Nawet przez chwilę przeszło mu na myśl, aby to wszystko skończyć. Tak po prostu.

Zakończyło by to jego wszystkie problemy i nie czułby się już tak źle. W prawdzie nic by nie czuł.

Ale nie mógł tego zrobić Jeongguk'owi, nie mu. Na pewno nie odejdzie bez pożegnania z najważniejszą osobą w jego życiu. Nie chciał ze sobą kończyć naprawdę, ale obawiał się, że któregoś dnia po prostu nie wytrzyma i zrobi to przed ostatecznym spotkaniem z Jeon'em.

Skoro nie ma siły nawet podnieść się z łóżka, to jak przeżyje kilkugodzinne spotkanie z przyjacielem, ukrywając przed nim tyle emocji.

Niektóre rzeczy potrzebują poświęceń, a on jest gotowy poświęcić się dla osoby, która zrobiłaby dla niego dosłownie wszystko. Chciał zobaczyć piękny uśmiech Jeongguk'a, mając nadzieję, że chociaż to go trochę ożywi.

Chwycił swój telefon, pisząc w wiadomości do przyjaciela prośbę o spotkanie, w pobliskim parku, w którym byli nie dawno. Kiedy dostał odpowiedź twierdząca, mozolnym krokiem zszedł z łóżka i starając się nie wywalić o poplątane nogi zmierzał w kierunku łazienki w celu dokładnego odświeżenia się.

Musiał przecież sprawiać pozory dość szczęśliwego człowieka, aby nikt nic nie podejrzewał. Zarzucił swoją ulubioną czarną bluzę na siebie, pośpiesznie wychodząc przy tym z mieszkania.

----------------------------- ♡ -----------------------------

- Więc co było tak ważne, że napisałeś mi o niezwłoczne spotkanie? - Zapytał Jeongguk, patrząc się na swojego przyjaciela z niedowierzaniem, przemierzając razem park, biorąc swojego przyjaciela w ramiona.

I co miał mi teraz powiedzieć? Okłamać go? Nie widział innego wyjścia, przecież nie może mu wyjawić swoich intencji. Byłby to jeden z najgorszych błędów jakie mógłby popełnić.

- Mój szef do mnie dzwonił i mówił mi, że mamy jakiś wyjazd z pracy na kilka dni do Busan. - Zaczął chłopak, błagając w duszy aby jego głos się zaraz nie załamał i się nie rozpłakał. - Wyjeżdżam dokładnie za dwa dni, a wiesz, że wtedy nie będę mógł mieć na oku SooMin. - Popatrzył na niego, mając nadzieję, że przyjaciel mu uwierzy.

- W porządku, a gdzie w tym wszystkim mój udział? - Dopytywać zaciekawiony, świdrując swojego przyjaciela wzrokiem.

- Głupio mi o to pytać, ale czy mógłbyś w tym czasie, kiedy mnie już tutaj nie będzie wpaść do niej czasem, żeby sprawdzić co u niej? Może czasem zabrać ją na jakiś obiad? - Zapytał cicho, przygryzając swoją wargę, aby żadna niekontrolowana łza nie wypłynęła z jego oczu.

- Mówisz tak, jakbyś miał nie wróci z tego spotkania. - Zaśmiał się chłopak, przewracając oczami. - Po za tym ja i ona się nie znamy, więc jak niby ma to wyglądać? - Parsknął śmiechem, przenosząc swój wzrok niebo.

- Jeśli jej powiesz, że mnie znasz to wpuści Cię do mieszkania i z chęcią pójdzie na obiad. Po prostu powiesz jej, że jesteś moją prawą ręką, kiedy mnie nie ma, bo się o nią martwię. - Powiedział poważnie, czekając na odpowiedź Jeon'a, chcąc mieć pewność, że chłopak zrobi to, o co go prosi.

- Skoro to dla ciebie takie ważne, to jasne, ale za jaki czas wrócisz? Mam nadzieję, że to tylko kilka dni, będą strasznie tęsknił. - Uśmiechnął się do niego szeroko, ukazując swoje białe ząbki.

Taehyung czuł, jak w jego serce wbija się milion malutkich igieł pod wpływem słów przyjaciela.

Będzie tęsknił. On będzie za nim tęsknił.

Jak ma mu powiedzieć, że jeśli zdecyduje się na zrobienie tej jednej rzeczy nie wróci nigdy? Że już nigdy go nie zobaczy?

- Sam jeszcze nie wiem, ale kiedy będę wiedział, na pewno do ciebie zadzwonię. - Odwzajemnił nieszczerze uśmiech, ale był w tym tak dobry, że Jeon nawet się nie połapał.

- To dobrze, skoro tak, to ja wpadnę czasem zobaczyć co u twojej ukochanej. - Zaśmiał się, tracąc Taehyung'a w bok.

- Dziękuję, nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. - Odpowiedział jedynie, zagłębiając wzrok w swoje buty.

Wszystko co dziś mówił, było wielkim synonimem do słowa "dwuznaczność". Oczywiście, że jego kilkudniowy wyjazd z pracy był totalną fikcją. On nawet nie ma pracy, po za tym, kto organizuje takie wyjazdy jeśli pracuje na kasie w sklepie?

Bil tylko sobie w duszy brawo, za ogromne umiejętności aktorskie, które dziś pokazał. Wie, że nie będzie mógł sobie wybaczyć tak okropnego kłamstwa jakim było to, ale czasem są rzeczy ważniejsze niż zasady.

Jedną rzecz już załatwił, została ostatnia.

The last star | Kim TaehyungМесто, где живут истории. Откройте их для себя