-Jak sobie radzisz słońce? Słyszę po tobie, że nie jest najlepiej.-Bywało gorzej.-przyznałam.- Ale też bywało lepiej.
-Chcesz o tym pogadać?- zapytała nieśmiało. Kiedyś nigdy nie gadałyśmy szczerze, dopiero na przepustce miałyśmy z dwie szczere rozmowy, więc jest nowa w tym temacie.
-Jak wrócę do domu dobrze?- nie chciałam odmówić wprost żeby jej nie zniechęcić.
-Dobrze, jeszcze tylko cztery dni. Dasz radę.
Postaram się dać radę. Moje załamanie mogę zacząć okazywać w domu a nie tutaj. Ciągle powtarzam sobie, że jestem silna. Gdy słuchamy na terapii afirmację, zostają mi one w głowie. Ciągle powtarzam sobie te przeruchane pozytywne teksty. Może I są takie ale działają coś. Gdy wydarzy się pewna sytuacja to w podświadomości zostają ci te zdania i podświadomość odruchowo przypomina ci je. Łatwiej wtedy dać sobie radę. Czy daje sobie aktualnie radę? Mogło być gorzej. Po prostu moje obawy przerodziły się w rzeczywistość, a to jest najgorsze.
-A u was co słychać?- zmieniłam temat. Nie chce żeby jakaś pielęgniarka usłyszała jak się zwierzam mamie. Mają przezwisko kabel, bo wszystko przekazują lekarzom.
-Dajemy jakoś radę, ale po tej przepustce tęsknimy jeszcze bardziej za tobą. Już przyzwyczailiśmy się do tego, że jesteś już w domu.
-Tez już bym chciała wrócić.
-Nie będę Ci już zajmowała czasu. Dochodź do siebie słońce te ostatnie dni i pamiętaj że czekamy na ciebie.
-Dzięki, kocham cię.- jestem pewna, że uśmiechnęła się na te słowa. Odłożyłam słuchawkę po tych słowach.
-Bożeee- wydarła się Vic widząc moja smutną minę.- Jestem taka wkurzona, w otchłani złości zanurzona.- zaczęłam się śmiać. Kocham jej teksty.
-Na co?
-Raczej na kogo. Na tego dupka Harry'ego. Nie wiem co on sobie wyobraża.
-Tez nie wiem, ale nawet nie chce mi się o nim rozmawiać. Ma swoje życie i zostawił problemy za sobą.
-Ale ja cię walne zaraz. Uważasz, że jesteś problemem? Czy ja dobrze usłyszałam?
-Nie coś przekręciłaś.- zaczęłam już się zakrywać rękami, bo czułam że zaraz mi przyłoży.
-Też mi się tak wydaje.- usiadła na kanapie.- Wiesz czego się boję? Boję się rozwijać moją relacje z Luką. Wiesz dlaczego?
-Bo boisz się, że skończy to się tak jak ze mną i Harry'm.
-Trafiłaś w sedno. Myślę, że wolę poczekać z tym wszystkim aż wyjdziemy z tego miejsca oboje. Wole mieć tą pewność.
-To, że Harry tak zrobił nie znaczy, że Luka będzie taki sam.
-Ale nie chce żeby...
-twoje lęki tak jak moje zamieniły się w rzeczywistość?
-Czytasz mi w myślach.
-Bo cię rozumiem. Jakbym mogła cofnąć czas to zrobiłabym tak jak ty teraz.
-Niestety to nie możliwe. Ważne jest wyciągnąć wnioski i iść dalej.
-Tak szczerze zastanawiam się czy ze mną jest wszystko dobrze. Niby żałuję tego wszystkiego, moich błędów itd. Ale nie rozmyślam o tym, bo wiem że nie mogę sobie na to pozwolić. Jak będę ciągle o tym myślała to podłamie się jeszcze bardziej.
-To staraj się teraz też nie myśleć o nim.
-Wiesz, że to nie jest takie proste... Ej przecież to ty zaczęłaś teraz jego temat.- przypomniałam sobie.
CZYTASZ
Today was a good day | Harry Styles
FantasyKylie będąc w szpitalu psychiatrycznym miewa tajemnicze sny, które są bardzo realistyczne. Okazuje się, że osoba obok w sali ma takie same sny jak ona, które także pamięta. Dzięki nim odnajdą siebie na nowo. Zaczną lepsze życie i odnajdą radość w ży...