D W A D Z I E Ś C I A - D W A

537 22 7
                                    

Y/N POV

Byłam szczęśliwa, że tydzień się skończył, na początku było ciężko, ale zdecydowanie skończyłam z Dylanem. Nigdy na mnie nie zasługiwał.

Dostałam też wiadomość, że lekarze wstrzymali leczenie mojego taty, żeby wybudzić go ze śpiączki! W końcu będę mogła znowu z nim porozmawiać, mam nadzieję, że będzie w pełni obudzony i wróci do domu za tydzień lub mniej.

Jedyną rzeczą, która mnie niepokoiła, był Peter. Tęskniłam za nim jak szalona iz jakiegoś powodu widząc go dziś rano na chemii, poczułam motyle. Uczucia są takie dziwne. Ale myślę, że muszę ich słuchać.

Chociaż na dworze było trochę chłodno, potrzebowałam trochę świeżego powietrza, aby dalej przemyśleć swoje uczucia. Włożyłam więc wygodną piżamę i płaszcz i wyszłam przez okno, by usiąść na schodach przeciwpożarowych. Siedząc w miejscu, cały czas siedziałam z Peterem, myśląc o moich uczuciach do niego, huh.

Jest naprawdę wyjątkowy. I bardzo dla mnie wyjątkowy. Prawie się uzupełniamy. Kiedy ponownie się połączyliśmy, czułam się tak... dobrze. Bez niego czegoś brakuje. Gdybym nie była taka głupia w zeszły weekend i po prostu dalej z nim rozmawiałam i przekonałam go, żeby został...

Nie wiem, co by się stało. Zrobiłabym wszystko, żeby go teraz przytulić. Jego uśmiech... jego śmiech... jego słodka, mała twarz. Boże. Teraz nie mogę przestać o nim myśleć, ale po to tu przyszłam. Myślą o nim motyle. Myślę przez całą naszą historię i wszystko, że jest dla mnie idealny i po prostu idealny w ogóle. Peter zrobił dla mnie tak wiele, że nie mogę mu wystarczająco podziękować. Traktował mnie tak uroczo, jak żaden chłopiec nigdy nie miał i prawdopodobnie nigdy nie będzie, a nawet nigdy się nie spotykaliśmy.

Moje serce i uczucia są w końcu zsynchronizowane. Tak bardzo go lubię, nie, tak bardzo go kocham. Naprawdę. Zawsze był przy mnie, kiedy go potrzebowałam. On jest moją osobą. Wyobrażam sobie naszą wspólną przyszłość.

Kocham Petera Benjamina Parkera.

- Muszę mu powiedzieć, zanim będzie za późno, albo jeśli już mnie nie nienawidzi - wykpiłam, mówiąc do siebie: - Teraz albo nigdy

Westchnęłam głośno, po cichu planując, jak kiedykolwiek mu powiem, jak teraz zdałam sobie sprawę, co czuję.

3 OSOBA POV

Kiedy planowałaś swoje odwzajemnione wyznanie wobec Petera, Spiderman szedł do tego samego wyjścia przeciwpożarowego, w pełni oczekując, że będziesz w łóżku. Mając nadzieję na naprawienie ich konfliktu.

Peter owinął się siecią przez całą drogę do twojego budynku mieszkalnego, lądując na dachu. Był gotów zeskoczyć na schody przeciwpożarowe i stuknąć w twoje okno.

- Cholera - wyszeptał tak cicho. Peter przypomniał sobie, że nie mógł po prostu pokazać się w oknie jej sypialni w kostiumie. Zaczął chodzić tam i z powrotem po krawędzi dachu, zastanawiając się, co robić.

- Naprawdę nie przemyślałem tego, huh Karen.

- Nie, Peter. Naprawdę nie.

- Nie mogę się zmienić, co mam zrobić?

- Przyszedłeś tu, żeby z nią porozmawiać. Myślałeś o tym non stop tylko przez ostatni tydzień. Jesteś sprytny, coś wymyślisz.

- Dzięki, Karen - odpowiedział cicho Peter do swojej sztucznej inteligencji.

Kontynuował myślenie i kroczenie w milczeniu po dachu. Nie wiedząc, że siedzisz zaledwie dwa piętra niżej na tym schodku przeciwpożarowym, planował wejść do twojego pokoju.

AGAIN: Peter Parker x Reader ~ Tłumaczenie PL ~Where stories live. Discover now