S Z E S N A Ś C I E

521 20 11
                                    

Y/n/n - twoje przezwisko

Y/N POV

Gorączkowo biegałam po sypialni szukając szczotki do włosów, Michelle miała tu być lada chwila, żeby mnie odebrać. Szczerze mówiąc, byłam szczęśliwa, że pójdę na imprezę Flasha, desperacko potrzebowałam oczyścić głowę. Co zaskakujące, moja mama też uznała, że to dobry pomysł. Odwiedziliśmy tatę w szpitalu podczas przerwy obiadowej mamy. Pracowała dziś wieczorem bad krawatem, żeby być zajętym.

Po kilku minutach poszukiwań w końcu znalazłem szczotkę do włosów. Czekając na przybycie Michelle, przetarłam się przez węzły. Na szczęście Peter wysłał mi SMS-a że on, Ned i Michelle byli tutaj, kiedy skończyłam część włosy.

Chwyciłam płaszcz i wybiegłam przez frontowe drzwi, zbiegłam po schodach do holu. Cała trójka czekała na mnie w holu. Gdy tylko Michelle mnie zobaczyła, podbiegła i delikatnie mnie objęła.

- Slyszalam co się stało, Y/n. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze. Mam nadzieję że się trzymasz - powiedziała.

- Dziękuję, myślę że jest okej - puściła mnie i się uśmiechnęła.

Ned powiedział - Przykro mi z tego co się stało Y/n. Mam nadzieję że z twoim tatą, będzie wszystko dobrze. - uśmiechnęłam się lekko do niego.

- Hej Y/n - Peter przywitał się

- Hej Pete - zaśmiałam się.

- Słyszałem więc, że Peter przenocował cię ostatniej nocy. Założę się, że było zabawnie - powiedział Ned. Peter strzelił mu spojrzenie i zmarszczył brwi. Jego twarz wyglądała na to słodko i zaczęłam się śmiać.

- Yeah, było zabawnie, nie robiliśmy nic innego poza spaniem i jedzeniem pancake - odpowiedziałam.

- W tym samym łóżku?! - Ned krzyknął

- Nie, Ned. Nie! - Peter odpowiedział krzycząc lekko. Znowu się zaśmiałam.

- Więc to sprawia że ta historia robi się mniej interesująca. Idziemy przegrywy? - Michelle przyznała.

Poszliśmy do drzwi w holu, Michelle i ja szłyśmy za Peterem i Nedem. Peter wyglądał, jakby kłócił się z Nedem lub coś w tym stylu i Ned rozłożył ręce w geście obronnym. Peter wydawał się tak obrażony pytaniem Neda, było to słodkie.

SKIP TIME DO PRZYJAZDU NA IMPREZĘ

Czwórka z nas weszła do dużego domu Flasha na przedmieściach, natychmiast nas zaatakowali głośną muzyką i krzykami nastolatki. A było dopiero po 20.00

Flash podszedł do naszej grupy. - Hej Y/n! Co tam? Czekałem na ciebie aż przyjdziesz żeby cię zobaczyć - rzucił okiem na reakcje Petera i Neda. - Dlaczego przyszłaś tutaj z tymi nerdami?

Moja mimika wyrażała - serio - a Flash zaczął się śmiać

- chodź, rozjaśnisz się trochę. Nie naprawdę - zaśmiał się ponownie.

- zamierzam zrobić jakieś tosty, moje popisowe przekąski imprezowe, miłej zabawy przegrywy! - Michelle powiedziała i wyszła.

- Chodź Y/n, Dylan i Cass są w salonie. - Flash złapał mnie za ramię i pociągnął. Popatrzyłam spowrotem z szeroko otwartymi oczami na Petera a on wzruszył ramionami. Jest okej, tak myślę, widziałam mojego chłopaka i moją najlepszą przyjaciółkę.

Salon był znacznie głośniejszy niż foyer (foyer - nazwa własna, coś w stylu korytarza koło sali w której wszystko się dzieje) i znacznie bardziej zatłoczony. Flash rozejrzał się za Dylanem i Cass.

AGAIN: Peter Parker x Reader ~ Tłumaczenie PL ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz