P R O L O G

2.3K 51 6
                                    

POV PETER

Y/N i ja zawsze byliśmy najlepszymi przyjaciółmi.

Urodziliśmy się w odstępie dwóch tygodni, ona była o dwa tygodnie starsza, a jej mama była blisko z moją matką.
Dorastaliśmy razem, nasi rodzice zawsze chodzili do szkoły, żeby bawić się w parku, wszystko robiliśmy razem.

Kiedy umarli moi rodzice, była przy mnie. Byłem młody, ale dobrze było mieć przyjaciela przy sobie, kiedy najbardziej tego potrzebowałem. Pocieszała mnie i odwiedzała, kiedy wprowadziłem się do ciotki May i wujka Ben'a. Mieszkanie z ciotką i wujem nic nie zmieniło w naszej przyjaźni. Wciąż byliśmy nierozłączni.

W szkole dokuczano mi za bycie inteligentnym i ciągle nazywano mnie nerdem. Y/n zawsze wstawiała się za mną, jeśli ja już nie dawałem rady. Wszyscy wiedzieli, żeby ze mną nie zadzierać, bo miałem y/n.

Moment, w którym po raz pierwszy wstawiła się dla mnie, był dla mnie wspomnieniem. W czwartej klasie jakiś chłopak nazwał mnie nerdem za to, że wcześniej wykonałem pracę domową. Y/n wymieniała jego imię i powiedziała, żeby więcej się ze mnie nie śmiał. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że ją lubię. Tak, byliśmy młodzi i nie było to aż tak heroiczne, ale wtedy myślałem, że jest najodważniejszą osobą na świecie. Nie wspominając już o tym, jaka była ładna i nadal jest.

Kiedy dostaliśmy się do gimnazjum, wszystko zaczęło się zmieniać. Było więcej ludzi, którzy mnie drażnili, a w większej szkole nie zawsze była w pobliżu, żeby mnie bronić. Próbowałem ignorować ludzi. W końcu mój wujek Ben zmarł, pozostawiając ciotkę i mnie ze złamanym sercem. Znowu y/n była tam dla mnie, a także ciocia May, pocieszając nas i robiąc wszystko, aby pomóc.

Y/n zawsze to robiła. Zawsze chciała pomagać ludziom. Jej serce było tak dobre, co sprawiło, że polubiłem ją jeszcze bardziej. Zachowałem jednak te uczucia dla siebie, nie chciałem zepsuć naszej przyjaźni. Tak bardzo mi na niej zależało.

Mieliśmy specjalne miejsce na schodach przeciwpożarowych przed jej mieszkaniem, gdzie po prostu siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Było tam spokojnie i uwielbiałem być z nią na górze.

Te uczucia były szczególnie trudne do powstrzymania w ósmej klasie. Y/n została zaproszona na jedno z przyjęć urodzinowych jej przyjaciółki, oczywiście oprócz siebie mieliśmy różnych przyjaciół i przyprowadziła mnie. Powiedziała, że ​​może przyprowadzić każdego na przyjęcie i pomyślała o mnie. Znajomy Y/n pozwolił również mojemu nowszemu przyjacielowi Nedowi dołączyć do nas.

W każdym razie grupa dzieciaków na przyjęciu siedziała na podłodze w okręgu, gdy jeden z nich zasugerował, żebyśmy zagrali w jakąś grę. W butelkę. Klasyczna gra towarzyska ósmej klasy, prawda? Próbowałem uciec z kręgu, bojąc się gry. Y/n przyciągnęła mnie z powrotem i powiedziała, że będzie fajnie. Wszyscy nalegali, żebym najpierw zakręcił butelką, wymagało to trochę przekonania, ale po prostu nią zakręciłem.

Powoli zatrzymała się i wylądowała na y/n. Nie wiedziała, że ​​podkochiwałam się w niej, nikt tego nie wiedział, ale od razu poczułem, jak robią mi się gorące policzki, kiedy spojrzała na wycelowaną w nią butelkę. Grupa dzieciaków, która się zdziwiła i przestraszyła, bo wiedzieli, od jak dawna jesteśmy przyjaciółmi.

Jeden z nich powiedział - Ooo, kujon dostanie to, czego chce!

Byłem tak zawstydzony. Wybiegłem z tego domu przez całą drogę do domu i opadłem na łóżko. Godzinę później zdecydowałem się pójść do mieszkania y/n, musiałem z nią porozmawiać. Na szczęście siedziała u nas na schodach
przeciwpożarowych.

Wspiąłem się i usiadłem obok niej. Nagle poczułem się wokół niej nerwowy od tego momentu. Wciąż pamiętam naszą rozmowę z tamtego dnia.

- Ja... przepraszam, że uciekłem z imprezy w ten sposób, wiesz, że byłem po prostu zawstydzony - powiedziałem jej.

- W porządku, Peter. To tylko głupia gra, prawda? odpowiedziała.

- Tak, ja... Myślę że tak

Odwróciliśmy się i spojrzeliśmy po sobie. Pochyliła się, szybko i delikatnie pocałowała moje usta.

- Przepraszam, wyglądało na to, że nadal tego chciałeś - powiedziała.

- Och, to znaczy w porządku, nieważne - odpowiedziałem głupio.

- Nie wspominajmy o tym, dobrze? wyjaśniła, wyciągając mały palec, by mi obiecać.

Trzymałem swojego małego palca przy jej i nigdy o tym nie wspominaliśmy. Dopóki nie zadzwoniłem do Neda później tej nocy i nie powiedziałem mu. To był mój pierwszy pocałunek, który musiałem komuś powiedzieć. Cóż, przynajmniej nigdy o tym nie wspomniała, mam nadzieje...

Nie sądziłem, że pocałunek coś dla niej znaczył, ale za to znaczył dla mnie. Mimo że było szybkie, byłem szczęśliwy, wiedząc, że mój pierwszy pocałunek był właśnie z y/n.

Potem odeszliśmy od siebie. Byłem trochę rozczarowany, ale wiedziałem, że się starzejemy i coś wymyślamy. Miała więcej przyjaciół niż ja i często z nimi była. Ale wiedziałem na pewno, że nadal lubię y/n.

Dostaliśmy się do liceum, oboje poszliśmy do szkoły Midtown Tech, zawsze byliśmy sprytni. Midtown było nawet większe niż nasze gimnazjum, przez co jeszcze bardziej się od siebie oddaliliśmy. Przeszliśmy od spędzania czasu codziennie po szkole do zwykłego widywania się na lunchu lub po prostu machania na korytarzu.

Byliśmy teraz tak zajęci odrabianiem lekcji, że miała swoją grupę nowych przyjaciół, a ja miałem Neda, który został moim najlepszym przyjacielem.

Po pierwszym roku sytuacja naprawdę się zmieniła. Zostałem ugryziony przez radioaktywnego pająka i zamieniony w bohatera w Queens w Nowym Jorku. Zdobyłem wiele nowych umiejętności i dużo siły. Pomogłem ludziom, bo to było słuszne. W końcu Tony Stark znalazł mnie i zrobił mi naprawdę niesamowity strój, a ja zostałem po prostu strażnikiem Queens. Odchodzę teraz od tematu, ale poświęciłem swoje życie pomaganiu ludziom, jak powiedziałem wcześniej. Wykorzystałem do tego swoje moce.

To zdystansowanie pomiędzy mną a y/n naprawdę mnie przytłaczało. Ned był naprawdę jedynym bliskim przyjacielem, jakiego teraz miałem. Spędziłem tyle czasu na ratowaniu innych, że nie miałem czasu, aby wymyślić, jak uratować naszą przyjaźń.

Nie wspominając o tym, że y/n ma chłopaka od końca pierwszego roku. Dylan Blake, który był znany ze swojej urody i okropnego poczucia humoru. Był jednak bardzo sprytny. Spędzili razem całe lato. Muszę przyznać, że byłem zazdrosny, ale nic nie mogłem z tym zrobić.

Pomyślałem, że może powiedzenie jej, że jestem spider-man'em, zrobi na niej wrażenie, ale nie mogłem. Ned dowiedział się pewnego dnia w środku lata. Czekał, aż wrócę do domu w moim pokoju, kiedy wszedłem przez okno w pełnym kombinezonie i odsłaniając swoją tożsamość.

Na szczęście obiecał nikomu nie mówić. Pan Stark nie byłby szczęśliwy, gdyby dowiedział się, że Ned wie. Nie mówiąc już o wiedzy i niewiedzy. Postanowiłem nie mówić jej tego lata.

A to prowadzi nas do teraz. Drugi rok zaczyna się jutro i planuję ponownie zbliżyć się do y/n. Muszę tylko dowiedzieć się, jak to zrobić. Może będę miał szczęście.

AGAIN: Peter Parker x Reader ~ Tłumaczenie PL ~Where stories live. Discover now