* * * * * * 

Przez dwie przerwy widziałam jak Debby,inna blondyna i chłopak w kruczoczarnych włosach przyglądają mi się i szepczą do siebie.Tę świętą trójcę zdołałam już poznać pierwszego dnia w szkole kiedy to moja książka wleciała do szkolnego klopa.

Trzecia przerwa była najdłuższą przerwą w ciągu dnia,trwała tak z 30 minut.Udałam się do stołówki jak reszta uczniów i usiadłam przy pustym stoliku.Wyciągnęłam brudnopis i zaczęłam sobie w nim rysować przeróżne rzeczy,bo nie miałam niczego ciekawego do roboty.

Pięć stolików przede mną siedział Calum,Michael,święta trójca....i Luke.Kilka razy nawet zdołałam zobaczyć,że się na mnie patrzy,a później odwraca głowę w drugą stronę.Widziałam jak Debby siedzi koło Luke'a i jak ze sobą rozmawiają,jak on uśmiecha się do niej,a ona do niego.Poczułam ukłucie w sercu,nie jestem zazdrosna,ale jakoś tak zareagowałam.Nic do niego nie czuje więc dlaczego miałabym być zazdrosna?

A może mi się tyko wydaje,że nic do niego nie czuję?

To głupie,jak można czuć coś do osoby z która rozmawiało się kilka razy?

Nic do niego nie czuję koniec kropka.

Minęło 10 minut i zauważyłam jak Debby wstaje na stolik i mówi.

-Moi drodzy mam dla was bardzo ciekawą informację-uśmiechnęła się i klasnęła rekoma.Luke popatrzył na nią pytająco,a Debby patrzyła się na mnie.

To nie skończy się dobrze.

-Jak pewnie wiecie mamy bardzo interesującą koleżankę,która siedzi o tam-wskazała palcem na mnie i nagle wszyscy popatrzeli na mnie.Zmarszczyłam brwi.

-Taissa May od kilku lat mieszka z szpitalu psychiatrycznym-uśmiechnęła się zwycięsko cały czas patrząc na mnie.Czułam jak łzy cisną mi się do oczu.Mój sekret ujżał światło dzienne.Nie mam życia w szkole już to wiem.

-A na dodatek miała kilka prób samobójczych,a i ma ciekawą koleżaneczkę,która już nie żyje-powiedziała z udawanym smutkiem-jaka szkoda.

-Jak jej było?Rebecca?A nie już pamiętam!Raven Cross nieprawdaż?

Czułam jak łzy spływają mi po policzkach.Rozglądałam się po pomieszczeniu,widziałam jak wszyscy patrzą na mnie albo szepczą do siebie.Widziałam jak Calum i Michael patrzą na mnie ze zdziwieniem w oczach,a Luke patrzyw stół podpierając brodę rękoma.

Powiedział jej.

Stracił moje zaufanie,które pewnie miał głęboko gdzieś.

Nie wytrzymałam,wzięłam torbę i zaczęłam uciekać w stronę drzwi.Wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać.Pierdzielić ich,że się śmieją,nienawidzę tej suki.Mam ochotę wydrapać jej oczy.

-Taissa,czekaj!-słyszałam za sobą głos Luke'a.

Wybiegłam z budynku.Nie obchodziło mnie to,że miałam jeszcze kilka godzin do końca zajęć,chciałam się urwać stamtąd jak najszybciej.Poczułam czyjąć ręke na moim przedramieniu.

-Taissa posłuchaj-Luke obrócił mnie w swoją stronę.Wyrwałam się z uścisku.

-Czego chcesz Luke?!Rozumiem,że to szok dowiedzieć się,że twój znajomy ze szkoły mieszka w szpitalu psychiatrycznym,ale to nie oznaczało,że masz to wygadać wszystkim,a szczególnie tej suce!-wykrzyczałam ze łzami w oczach.-Zostaw mnie,proszę.

-Nie pow...-biegłam przed siebie kiedy Luke powiedział ledwo słyszalnie zdanie.

Nie uciekłam do szpitala,uciekłam do MOJEGO miejsca.

I'm not psycho•LHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz