Chapter 1

381 22 1
                                    

Idąc do szkoły czułam spojrzenia wszystkich osób,które mnie mijały.Niczym się nie wyróżniałam.No może tym,że mój ubiór składał się tylko z czarnych ubrań i czarnej zwiewnej koszuli,którą podarowała mi Georgia.Georgia to moja terapeutka,lubię ją,wiem,że mogę jej powiedziec o wszystkim co mi na duszy leży.W sumie taka praca terapeuty-ty gadasz-on notuje itp itd.Z Georgią łączą mnie dziwne relacje,nigdy nie miała dzieci i traktuje mnie jak swoje dziecko,troszczy się o mnie,ale dzięki mojej ciotce która to zauważyła nakazała,żeby przychodziła tylko na ,,rozmówki z psychiczną gówniarą''.Georgia jako jedyna wie,że ze mną i moją głową wszystko jest ok,ale skoro musi siedzieć ze mną w jednym pokoju przez okrągłą godzinę to musi.Taka jej praca.

Będac już w szkole nie wiedziałam co ze sobą zrobić.Usiadłam na jednej z ławek i myślałam.Nie zamierzałam rozmawiać z innymi-tak to dziwne,wiem,ale ja po prostu nie lubię nastolatków.Z wzajemnością.Byłam inna,wyróżniałam się-w wyglądzie jak i w charakterze-nie mogłam mieć przyjaciół bo gdybym miała to po pierwsze moja ciotka już by wymyślała niestworzone historie aby ludzie mnie znienawidzili.Po drugie nikt mnie nie rozumie,a moje problemy wydawały by się dla innych po prostu śmieszne.Słyszałam jak ludzie przechodząc obok mnie mówili ,,z wariatkowa się urwała'' ,,dziwna'' , ,,kolejna emo girl'' , ,,haha widziałeś ją?'' w sumie te wyzwiska mnie troche zabolały.Dlaczego?Może dlatego,że ludzie oceniają mnie pod względem mojego ubioru,wyglądu zewnętrznego.A w sumie walić to,w głębokim poważaniu mam ich zdanie na mój temat.Jestem zmienna-raz jest mi przykro,a po kilku minutach mam to gdzieś.Z moich zamyśleń wyrwał mnie głos bodajże dyrektora,który zapraszał wszystkich do sali gimnastycznej na uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego.W sali panował istny harmider,z cudem udało mi się znaleźć jakąś ławkę na której później się usadowiłam.Przez 10 minut nikt nie siadł koło mnie,przypomniały mi sie czasy podstawówki,w której chłopcy bawili się w tak zwaną ,,zarazę''.Niby to dziewczyny miały ,,zarazę'' i chłopcy nie mogli ich dotykać bo się niby zarażą.Jak widzę teraz to chyba cała szkoła się w to bawi,i tą ,,zarazą'' jestem ja.W końcu koło mnie usiadł jakiś chłopak,zdziwiłam się,bo nie siadł tak jak prawie każdy,który siada koło mnie-2 miejsca dalej.Chłopak usiadł zgarbiony,podpierał się łokciami o swoje kolana i wpatrywał się w swoje buty,jakby się nad czymś zastanawiał.Miał blond włosy postawione do góry,jakby go piorun trzasnął.Był przystojny,trzeba było to przyznać.Dziwił mnie jednak fakt,że dwa rzędy przed nami siedział rząd o wiele ładniejszych i szczuplejszych ode mnie dziewczyn,i było tam jeszcze dużo miejsc,a on usiadł koło mnie.Dziwaczki z wariatkowa.Właściwie jak chciał to chciał,oczywiście,ale i tak mnie to trochę zdzwiwiło.

Po 10 minutach rozpoczęła się ta cała ceremonia.Wpatrywałam sie cały czas w okno,bo to było bardziej interesujące niż słuchanie tych całych bzdetów.Kątem oka zauważyłam,że blondyn się na mnie patrzy.I ani razu nie odwrócił wzroku.Czego on do cholery chciał?W końcu ocknęłam się po tym jak dyrektor zarządził żebyśmy poszli za nauczycielami i udali się do klas.Moją wychowawczynią jest nauczycielka od chemii.Cudownie,nie znoszę chemii.Po tym jak dostaliśmy plan lekcji tylko na dzień jutrzejszy mogliśmy wracać do domu.Dzięki Bogu.Byłam już 5 minut drogi od szkoły gdy nagle poczułam czyjąś ręke na ramieniu.

To był on.

______________________________

W sumie to nie wiem,w mojej głowie wyglądało to lepiej,pomieszało mi się wszystko xDD.Mieszane uczucia mam co do tego rozdzialu i obiecuje ze nastepny bedzie lepszy. :D

do nexta ♥

I'm not psycho•LHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz