•4

239 9 2
                                    

P.O.V Miyu
Rano obudził mnie budzik. Przetarłam oczy i spojrzałam się na zegarek, który wskazywał mi,że jest 6:00. Kawiarnie otwieramy o 9:00 jednak musimy być tam na 8:00 aby przygotować wszystko na przybycie klientów. Pewnie ktoś z zewnątrz pomyślałby sobie, że zwariowałam wstając trzy godziny przed pracą,jednak z tą dwójką z którą mieszkam naprawdę trudno wyjść z domu. Mimo, że to Rye jest najstarszy,to jednak ja mam wszystko na głowie. Wstaję z samego rana,aby przygotować wszystkim śniadanie, sporządzić listę zakupów, pozmywać naczynia , oraz dopilnować aby Sato i Rye nigdy się nie spóźnili do pracy. Oprócz tych czynności mam jeszcze wiele rzeczy na głowie, których teraz nie wymienię. Wstałam po cichu z łóżka i podeszłam do szafy aby ubrać na siebie swój standardowy strój. Odwróciłam się w stronę śpiącej Sato i spostrzegłam,że zasnęła ze swoim laptopem. Ostrożnie wyjęłam go z jej rąk,tak aby jej nie obudzić. Przypadkowo uruchomiłam ekran i spostrzegłam, że Sato szukała informacji na temat tego chłopaka, którego wczoraj poznałam. Nie zdążyła jednak zrobić za wiele gdyż pewnie zasnęła. Zaczęłam się jednak zastanawiać nad tym kim jest ten chłopak. Mam wrażenie, że skądś go znam,jednak nie mogę sobie przypomnieć skąd. Teraz jak tak myślę,to chyba źle zrobiłam podając mu swoje prawdziwe imię i nazwisko... przecież mogłam sobie wymyślić jakieś fałszywe...ehh... jeśli spotkam jeszcze tego chłopaka,to muszę zrobić wszystko co w mojej mocy,aby, uwierzył,że wtedy podałam mu fałszywe dane osobowe. Wyłączyłam komputer i odłożyłam go na jego miejsce,po czym chwyciłam ubrania i poszłam do łazienki aby się przebrać. Kiedy byłam już gotowa, poszłam do kuchni aby zacząć przygotowywać śniadanie. Przez chwilę się zastanawiałam nad tym co mam zrobić aż w końcu postawiłam na gofry. Wyjęłam wszystkie potrzebne produkty i zaczęłam przygotowywać masę. Kiedy była już gotowa, zaczęłam odlewać ją do gofrownicy. Tą czynność wykonałam kilka razy,aż w końcu skończyła się cała masa. Wyjęłam z lodówki bitą śmietaną, a potem poszłam do spirzarni po owoce. Kiedy wróciłam do kuchni, udekorowałam nimi gofry, po czym polałam je czekoladą. Następną rzeczą którą zrobiłam to przygotowałam każdemu z nas po naszej ulubionej kawie. Kiedy już wszystko było gotowe, nadeszła pora aby obudzić naszych śpiochów. Najpierw skierowałam się do pokoju który dzielę z Sato. Niełatwo jest ją obudzić...przekonałam się o tym na samym początku kiedy zaczęliśmy razem mieszkać. Znalazłam jednak genialny sposób aby ją obudzić. Wystarczy trochę pomyśleć.
-Sato! Rye postanowił przemalować twoje rolki!- Sato uwielbia jeździć na rolkach. Ma nawet jakąś limitowaną edycję, którą wywalczyła w jakimś konkursie. Jej reakcja była natychmiastowa. Wyprostowała się jak struna i wyskoczyła z łóżka.
-Niech no ja go dorwę! Jeśli zobaczę choć jedną zmianę na tych rolkach nawet ty go nie obronisz! -Sato miała już wypaść z pokoju,kiedy stanęłam na jej drodze.
-Spokojnie Sato! Żartowałam.-na twarzy Sato pojawił się wyraz ulgi,ale też i lekkiego zirytowania.- Śniadanie jest już gotowe. Dzisiaj zrobiłam twoje ulubione gofry.-kiedy to powiedziałam,jej wyraz twarzy złagodniał. Natychmiast wyszła z pokoju i skierowała się do kuchni. Ja natomiast poszłam do pokoju Rye. Kiedy otworzyłam drzwi, moim oczom ukazał się nieziemski bałagan. W sobotę będę musiała zmusić go do zrobienia porządków. Jak można żyć w takim chlewie?! Podeszłam do mojego brata i użyłam podobnego sposobu co na Sato.
-Rye! Sato powiedziała, że dzisiaj jedzie do pracy twoim motorem! -Rye natychmiast się wyprostował.
-Przecież ona nawet nie ma prawa jazdy! Niech się nie zbliża do mojego motoru!-kiedy zobaczył mój wyraz twarzy uspokoił się trochę ,domyślając się ,że to była podpucha.-Ehh...siostra...weź wymyśl coś lepszego,a nie straszysz mnie z samego rana! -zignorowałam jego uwagę i przeszłam do tego co miałam powiedzieć.
-Nie marudź, tylko wstawaj. Śniadanie już czeka. Pośpiesz się jeśli nie chcesz aby Sato zjadła wszystkie gofry.
-Czy ty powiedziałaś „gofry"?-niemal mogłam zobaczyć jego błysk w oczach. Natychmiast wyskoczył z łóżka i pobiegł w stronę kuchni. Cicho westchnęłam,po czym sama ruszyłam zjeść śniadanie. Kiedy byliśmy już po, kazałam im pójść się ubrać a potem umyć zęby. Sama zrobiłam to jak tylko wyszli z pomieszczenia. Kiedy oni myli zęby, ja przygotowałam naszej trójce drugie śniadanie i spakowałam je do naszych plecaków. Chwilę potem wszyscy byliśmy gotowi i ruszyliśmy do pracy. Dojście do kawiarni zajęło nam 30 minut. Na miejscu, przywitaliśmy się z panem Toshi i założyliśmy nasze słóżbowe fartuchy. Ja i Sato czyściliśmy stoliki i ustawiałyśmy krzesła, podczas gdy Rye sprawdzał wszystkie urządzenia i uzupełniał gablotę z ciastami. Kiedy wykonałyśmy już te czynności zaczęłyśmy myć podłogę. W pewnym momencie przypadkowo ochlapałam Sato pianą.
-To wojna!-wykrzyknęła, po czym żuciła we mnie tym samym.
Mimo, że początkowo nie zrobiłam tego specjalnie,to jednak oddałam jej tym samym i tak właśnie rozpoczęła się wojna na pianę. W pewnym momencie dołączył do nas Rye. Bawiliśmy się tak,aż nie przerwał nam pan Toshi. 
-Dzieciaki, proszę was... przestańcie...-przed nami pojawił się starszy mężczyzna, który już tyle dla nas zrobił.

Inazuma Eleven Go- Find The WayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz