Wszystko się zmienia

Start from the beginning
                                    

- Cóż... to trochę skomplikowane - odpowiedział w końcu Plagg. - Nie ma jakiejś listy konkretnych cech, które decydują o tym, komu przypadnie Miraculum Kota. Miałem już wielu posiadaczy i każdy był wyjątkowy, ale bywali bardzo odmienni. Najważniejszym wyznacznikiem była ich kompatybilność z posiadaczem lub posiadaczką Miraculum Biedronki.

- Czyli zostałem wybrany, bo Mistrz Fu uznał, że ja i Biedronka się uzupełniamy?

Plaggowi nie podobał się kierunek tej rozmowy. Ani trochę. Miał bardzo złe przeczucia.

- To był tylko jeden z powodów. Mistrz Fu nie wybrałby cię, gdybyś się nie nadawał. I to działa w obie strony. Ona została wybrana, bo uzupełnia ciebie.

Adrien zignorował drugą część jego wypowiedzi.

- Ale mógł się pomylić, prawda? Tak czysto hipotetycznie, mógł się zdecydować za szybko, nie? Mógł najpierw trafić na mnie, zostawić Miraculum, a potem spotkać właściwą osobę. Czy nikt nigdy się nie pomylił?

- Cóż... Kilka decyzji poprzednich Strażników było wątpliwych, ale...

- Nie ma ludzi nieomylnych - wszedł mu w słowo. - Biedronka uważała, że dobrze sobie poradzę z Miraculum Węża, ale było pisane komuś innemu.

- Potrzebowała wtedy i Kota i Viperiona. Dlatego...

- Dała mi niewłaściwie Miraculum. Popełniła błąd.

- Bo nie wiedziała, że daje je posiadaczowi aktywnego Miraculum - zirytował się Plagg.

- Prawda - zgodził się Adrien. - Nie wiedziała.

Z każdą sekundą ta rozmowa podobała się Plaggowi jeszcze mniej. Miał niejasne przeczucie, że wie do czego zmierza Adrien.

- Chyba nie myślisz, że Mistrz Fu pomylił się co do ciebie? - zapytał kwami.

- A czy to możliwe, że wtedy podjął dobrą decyzję, ale z różnych powodów, obecnie nie jest to już takie pewne?

- O czym ty...

- Ludzie się zmieniają, Plagg. Czasem zmieniają się tak bardzo, że w żaden sposób nie przypominają tych, kim byli na początku.

- Oczywiście, że się zmieniają! To część życia!

- I może się tak zdarzyć, że to, co stanowiło o wyjątkowości danej osoby po prostu... zniknie. W całkowicie naturalnym procesie.

- Adrien...

- Zmiany trzeba akceptować, prawda? Brać je takimi jakimi są. Dostosowywać się.

- Dostosowywać?

Adrien uśmiechnął się lekko i podrapał kwami pod brodą.

- Dzięki, Plagg. Bardzo mi pomogłeś tą rozmową.

- Nie jestem przekonany, czy dobrze mnie zrozumiałeś...

- Zrozumiałem - powiedział blondyn, drapiąc go pomiędzy uszami. - Jesteś wspaniałym przyjacielem, Plagg.

Płynnie przeszedł do Sonaty Księżycowej, nie odzywając się już nawet słowem. Złe przeczucia zalały wtedy Plagga ze zdwojoną siłą.

Coś było nie tak. Bardzo.

***

Trochę odetchnął z ulgą, gdy następnego wieczora Adrien przemienił się w Kota i poszedł na patrol. Z doświadczenia wiedział, że spotkanie z Biedronką i beztroski bieg po dachach zawsze poprawiają mu nastrój. Miał nadzieję, że tak będzie i tym razem. Był nawet gotów znieść godziny paplania i zachwycania się Biedronką, jeśli to miało przywołać uśmiech na twarzy jego Wybranego.

Miraculum: opowiadaniaWhere stories live. Discover now