𝑷𝒂𝒓𝒕6 ♡︎

349 24 8
                                    

- Nic z tym nie zrobisz? Czemu jesteś tak cicho? On podrywa ci faceta! - krzyknąłem szeptem do Kook'a

- Nikt przecież nie planuję morderstwa na głos, głupiutki*. - pacnął mnie po czubku głowy

- Boże! po prostu tam idź! - popchnąłem go w stronę blatu gdzie stała ta dwójka

Pomijając to, że Jeon prawie upadł na twarz to wszystko poszło zgodnie z planem.  Podszedł do swojego wybranka i objął go delikatnie w tali.

Okazało się, że Park Jimin (tajemniczy bibliotekarz zza lady, podrywający kosmitę) to stary przyjaciel Kima z czasów szkoły. Więc teraz tamci wspominali wszystko co razem przeżyli, a Jungkook użalał się nad sobą niemal płacząc w kącie. Gdyby nie ja, pewnie dawno by wył jak bóbr.

- A pamiętasz jak Hyeyeong chciał zagrać w 7 minut w niebie na tej imprezie? I jak musieliśmy siedzieć w szafie przez tyle czasu, udając że się obściskiwaliśmy? - niższy wybuchł śmiechem kładąc głowę na ramieniu starego przyjaciela

- I ty wtedy odpiąłeś guziki swojej koszuli! I! I! I potargaliśmy włosy! - mówił na bezdechu

Widziałem jak Jungkooka prawie wierzgało żeby coś zrobić, ale jednak powstrzymywał się ostatkami sił. A ja ryczałem w środku traumatycznie, bo słyszenie o tym jak mój ojciec udawał, że się z kimś pieprzył nie było szczytem moich marzeń...

Odchodząc od tematu, wybrałem już sobie całkiem duży (i mega ciężki) stosik fajnych książek

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Odchodząc od tematu, wybrałem już sobie całkiem duży (i mega ciężki) stosik fajnych książek. Zostało mi tylko czekać aż te dwie papugi się wygadają i w końcu będziemy mogli zrobić to po co przyjechaliśmy.

Nawiasem mówiąc ten bibliotekarz dalej powalał swoim wyglądem. Z taką twarzą mógłby zostać znanym na cały świat modelem (również podkreślając to jak wygląda całościowo, bo jego figura jest również idealna).

- Ekhem... Tete! Mamy jeszcze dużo do zrobienia dziś w domu, powinniśmy się zbierać. Jimin zawsze może do nas w... wpaść. - ostatnie zdanie ledwo przeszło mu przez gardło

- Oh, no tak. Przepraszam... Woo, postaw wszystkie wybrane przez ciebie książki tutaj. - wskazał swoją ręką na blat o który był oparty

Z pomocą Jungkooka poszło mi to o wiele szybciej niż myślałem. Niby była to kupka, ale ciężka kupka książek która ważyła chyba tyle co ja. Pyzaty mężczyzna szybko zeskanował kod kreskowy każdej z ksiąg, co zrobił w zawrotnym tempie, widać było, że ma już co do tego doświadczenie.

Pożegnaliśmy się z Panem-Jiminem-Bibliotekarzem-Który-Jakimś-Cudem-Wygląda-Jakby-Uciekł-Spod-Dłuta-Michała-Anioła-Parkiem i podążyliśmy do samochodu, a raczej jego bagażnika. Odpowiednio zabezpieczyliśmy nowy nabytek, nie chcieliśmy, by książki brały dzisiaj nauki latania. (Przynajmniej nie w tym momencie). Po cichej przerwie w której nikt nic nie mówił, Tae w końcu się odezwał.

- Chyba nie jestem zazdrosny o Jimina? Uspokój się Kookie! Odezwij się chociaż! - położył swoją dłoń na udzie młodszego, który odwrócił twarz w stronę okna udając, że podziwia widoki.

Hyung spojrzał na mnie przez ramię. Zrobiłem swoją minę typu nie-wiem-co-się-stało-ale-współczuję i wzruszyłem ramionami.

- Nie bądź taki! Proszę cię, kochanie! - dalej nie dostał żadnego odzewu.

Zmarkotniał i powrócił do pełnego skupienia na drodze. Atmosferę w aucie można było ciąć nożem. Czułem się strasznie niekomfortowo.

- Perfidny zdrajca z ciebie. - wymruczał dalej obrażony, a Taehyung był tak samo zaskoczony jak i smutny przez to do czego doprowadził - Ale i tak cię kocham. - wygiął usta w podkówkę, a kierowca naszego pojazdu od razu się rozpromienił

- Ja też cię kocham króliczku! Przecież nigdy bym cię nie zdradził! Czemu miałbym się z tobą żenić gdybym miał cię zdradzać. - gładził jego udo dłonią, której nie zabrał od tamtej chwili, gdy ten złapał ją w swoją rękę.

Z takim happy (nie do końca endem) endem zaparkowaliśmy przy domu i zaczęliśmy wnosić wszystkie zakupy. Nie było to łatwe, a przy wchodzeniu po schodach prawie złamałem sobie zęba. Koniec końców wszystkie książki znalazły swój nowy dom na moich półkach. Teraz przychodziła najgorsza rzecz. Mianowicie temat szkoły...

- Więc tak... Idziesz do szkoły od nowego tygodnia więc mamy jeszcze pięć dni! Zeszyty już masz, plecak kupimy jutro i te wszystkie duperele typu kred- nie czekaj ty jesteś zajebisty, nie potrzebujesz kredek! - taehyung zdzielił go w ramię cicho przeklinając pod nosem, by nie gadał głupot - No i to chyba tyle, ciuchy oczywiście jeśli będziesz chciał załatwimy jutro lub w sobotę.

- Okej, zjemy coś? Jest-- przerwał mi głośny szmer dochodzący z dołu

Szybko całą trójką zbiegliśmy na dół tylko po to by zobaczyć Hoseoka rozłożonego na podłodze jak żaba i Mina który śmiał się ze swojego chłopaka tak bardzo że się popłakał.

- Co wy tu robicie? - spytał Jungkook

Yoongi spojrzał się na każdego z nas zaskoczony i podniósł ręce w których trzymał papierowe torby z jak przypuszczam; jedzeniem.

- Czy wy chcecie nas utłuczyć? Jedliśmy fastfood'a niedawno przecież! - mówił z buzią wypełnioną po brzegi jedzeniem i udawaną obrazą.

To był zdecydowanie dobry dzień.

___________________________

Trochę późno to wstawiam ale ujdzie👍

784 słowa

ᴜɴsᴘᴇᴀᴋ ɴᴀᴍᴇ [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now