dziki pojebus: o jezu
dziki pojebus: mogłem tyle nie pić
ja: mogłeś do mnie nie pisać.
dziki pojebus: o chryste
dziki pojebus: wybacz księżniczko, mogłem faktycznie do ciebie pisać po pijaku
dziki pojebus: nie wiem dlaczego to zrobiłem ale przepraszam
ja: ok
dziki pojebus: miałem zamiar napisać do ciebie dopiero dzisiaj a nie...
dziki pojebus: w jakiej skali zrobiłem z siebie debila?
ja: wyjebało poza skalę
dziki pojebus: o jezusie
ja: matko boska, masz więcej określeń na boga?
ja: jesteś aż taki religiny?
ja: jeżeli tak to tylko przypomiam że nie wzywa się imienia Boga nadaremnie
dziki pojebus: no coś ty, to tak samo jakoś wyszło
dziki pojebus: okay
dziki pojebus: może zacznijmy od początku... tak jak powinno być
dziki pojebus: droga Louise, na wczorajszej imprezie wyglądałaś cudownie
dziki pojebus: nie mogłem oderwać od ciebie oczu
ja: po pierwsze - skąd znasz moje imię ty jebany stalkerze
ja: po drugie - to dlaczego nie ruszyłeś dupy żeby ze mną pogadać tylko patrzyłeś jak jestem sama
dziki pojebus: nasz kolega podał mi twój numer żebym mógł zagadać
dziki pojebus: bo zanim wyszłaś byłem zbyt trzeźwy aby zagadać
dziki pojebus: myślałem że sama świetnie się bawisz we własnym towarzystwie
ja: no i idiota z ciebie
ja: poszłam do domu bo miałam dość
dziki pojebus: gdybym wiedział co się dzieje w twojej głowie to rozegrałbym to inaczej
ja: ty lepiej nic nie rozgrywaj bo wychodzi ci to do kitu
dziki pojebus: szczera
ja: aż do bólu kochanie
YOU ARE READING
Mistakes | Harry Styles
Fanfiction"nieznajomy: Jesteś prawie idealna, jedyne czego ci brakuje to mojego nazwiska ja: że co? nieznajomy: jesteś jak taboret, nie mogę się tobie oprzeć ja: gościu, o co ci chodzi? nieznajomy: kręcisz mnie jak mikrofalówka talerz" Czyli o tym jak pijan...