21. Amulet na szczęście

40 4 59
                                    

- ... Naszą jedyną wskazówką jest Dolina Wróżek, między Kryształowymi Szczytami w Szwajcarii. - powiedział Harley.

- No to fajnie, że o tym wiemy, ale czy pozostawienie Ashley'a i jego wspólnika samych sobie, kiedy mnie nie będzie, to dobry pomysł? - spytał Harry.

- I tak nie wiemy gdzie zacząć. Już wysłaliśmy kilka oddziałów, żeby ich odnaleźli, więc jak coś znajdą, to cię powiadomimy, a jak wrócisz z wycieczki, dołączysz do nich.

- Też mi wycieczka. - prychnął Williams.

—— • 。°✩: *.☽︎.*:✩° . ——

Luca siedział przy Kelly. Trochę rozmawiali o Astorze i trochę o ataku. W pewnym momencie Anderson zapragnęła zobaczyć Ducha, z którym chłopak zawarł Pakt. Szatyn niechętnie się zgodził, ale na szczęście, obydwie dziewczyny przypadły sobie do gustu.

Po kilku chwilach rozmowy, jej temat spadł na pana Williams'a...

- Ciekawe jak się czuje? - zapytała zmartwiona Kelly.

- Już chyba lepiej. Niedawno z nim rozmawiałem. Po prostu jest trochę wycieńczony tym wszystkim. Jakiś czas temu zemdlał, ale słyszałem, że niedługo się obudzi, a już jutro "będzie mógł chodzić po sufitach". - odpowiedział Luca, cytując słowa Harley'a.

- Hmmm... To bardzo ciekawe. - rzuciła cicho z ekscytacją i podejrzliwością Kelly. - Mówiłeś, że obudziłeś się dzisiaj, tak?

- Tak.

- I już rozmawiałeś z panem Williams'em, mimo iż nikt nie dostał pozwolenia na odwiedzenie jego, ani ciebie... - spostrzegła rudowłosa. - Musiał się bardzo za tobą stęsknić ♡.

Luca zaczął się czerwienić. Wiedział, że Harry odwiedził go tylko dlatego, bo usłyszał o tym, że go ochronił, zamieniając się przy tym w Gryfa. Wiedział o tym, ale w pewnej chwili zaczął wierzyć, że może brunet też do niego czuje pewne romantyczne uczucia, chociaż nie trwała ta myśl zbyt długo.

- Daruj sobie te podchody, Kell. - rzuciła Anaya. - Ten dzieciak buja się w Williamsie jak idiota, a i tak się nie przyzna.

Słowa Ducha zawstydziły Lucę, przez co zaczął lekko ponikować.

- T-To nie tak jak myślisz...!

- Jeszcze chcesz się oszukiwać? Nawet tamten albinos (nowe określenie dla białowłosego idioty ^^' xd) to zauważył! - dodała pośmiewczo Anaya.

- No patrz. To ja przecież pierwsza zaczęłam ich shippować, a dowiaduję się wszystkiego ostatnia. - odparła zraniona Kelly.

- Ale to... naprawdę... nie tak... - dodał półszeptem Luca.

- Nawet nie waż się, zaprzeczać! A teraz... Mów, kiedy się zakochałeś i co ci się spodobało w naszym czarującym nauczycielu?

- Eemm... Chyba kiedy powiedział, że jestem jego dumą i sposobem na awans...

- Naprawdę tak powiedział? - zapytała zdziwiona i trochę zasmucona Kelly. - To było nieuprzejme z jego strony, delikatnie mówiąc. 

- Masz rację. To, że chciał mnie wykorzystać do własnych korzyści zraniło mnie, ale później gadałem wtedy z Anayą i ona mi uświadomiła, żebym się tym nie zamartwiał, tylko stał się osobą, która nie będzie postrzegana przez Harry'ego w ten sposób. Od tamtego momentu starałem się jak mogłem, by uznał mnie za kogoś wspaniałego i chciał bym był jego kompanem w przyszłości i chyba mi się zaczęło powoli udawać, jednak... za każdym razem jak nazywał mnie przyjacielem, tym bardziej było mi mało i mało... bo Harry jest taki dobry... I w pewnym momencie zacząłem go widzieć w innym światle, jako kogoś w kim się... za-z-zako-chałem... - wytłumaczył zawstydzony ostatnimi słowami Bright.

Pośmiertne Imię | BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz