17. Za wszelką cenę

40 4 17
                                    

(Muzyczka nr 1↑↑↑↑😏)

Kiedy Luca i Morgana wyszli z biblioteki, szybko i ostrożnie zaczęli się kierować do miejsca gdzie mieli znajdować się wrogowie.

- Ile i jakie potwory wyczuwasz? - spytała Morgana, lecąc obok Luci.

Chłopak ponownie się skupił. Wcześniej wyczuł dziesięć dziwnych Zjaw oraz jedną inną, której nie rozpoznawał. Teraz chciał się upewnić, co do tego. Dzięki temu, że byli teraz o wiele bliżej, było to o wiele łatwiejsze zadanie. Luca zamknął oczy i zatrzymał się na chwilę.

Jeden, dwa, cztery... - myślał.

- Dziesięć jakby... Zmodyfikowanych Zjaw oraz... Ta inna aura przypomina trochę aurę człowieka, ale jest ona jakoś... zanieczyszczona przez inną. Czuję jak z każdą chwilą jej cząstki się rozpadają... Nie wiem jak to ująć... Ale ta druga jest naprawdę potężna. Nawet teraz czuję jej przytłaczającą moc... - powiedział, biegnąc.

Niesamowita zdolność! Z taką dokładnością mógł opisać naszych przeciwników tylko po aurze. Ten chłopak ma talent... - myślała Morgana.

- Mam nadzieję, że nie wymiękasz. - rzucił Duszek.

- No co ty! - odparł pewnie Luca. I choć jego ręce się trzęsły, a umysł odmawiał posłuszeństwa, to słyszał wyraźnie głos swojego serca, które mówiło: Nie poddawaj się! Nie poddawaj się! Wiedział, że już nie może zawrócić i że wkrótce się zacznie...

Znajdowali się 30 metrów od celu. Stali przyległe plecami do ściany. Powoli zbliżali się do drzwi przez, które dochodziły... Odłosy walki, uderzenia, nieznany głos oraz... okrzyki bojowe Harry'ego...

- Luca. - wyszeptała Morgana - Czy jesteś w stanie wyczuć, co się tam dokładnie dzieje? Cały czas słyszę jak Williams z kimś walczy, ale nie mogę się do nich bardziej zbliżyć, bo wtedy mnie wyczują.

Luca jeszcze raz się skupił

- Harry aktywował jakąś dziwną technikę. Musi być naprawdę potężna... Wyciąga energię Zjaw i przemienia ją we własną broń, ale... Nie powinien jej używać... Ta moc go wyniszcza... Jednak dzięki temu wszystkie potwory są niezdolne do walki. - mówił cicho przestraszony Luca -  Aury członków mojej klasy są jakby... Stłumione. Harry pewnie ich ochrania swoją barierą.

Morgana złapała się za podbródek. Myślała nad najlepszym rozwiązaniem tej sytuacji. W końcu na coś wpadła.

- Posłuchaj uważnie, Luca. Mam plan, ale jest on bardzo ryzykowny. Prawdopodobnie nie spodoba ci się on. Nie mamy jednak zbyt wiele czasu, więc nie możesz mi odmówić.

- Przejdź wreszcie do rzeczy! - rzucił zdenerwowany i zniecierpliwiony szatyn.

- Harry długo nie wytrzyma i nie jesteśmy w stanie pomóc mu w walce, tylko byśmy mu zawadzali. Jego przeciwnik jest zbyt potężny. Prędzej czy później straci przytomność, a wtedy Krwawa Bariera opadnie.

- Ej, a co jeśli nasz wróg go zabije?! Co wtedy?! Skąd możesz być taka pewna, że straci tylko przytomność?! - rzucał boleśnie zmartwiony Luca.

- Musisz uwierzyć w Williams'a. Jego hemokineza (manipulacja krwią)  nie jest tylko na pokaz. Nawet jeśli straci większość swojej krwi, nawet jeśli odniesie wiele ran, i nawet jeśli będzie nieprzytomny, to nawet wtedy będzie żył. Musisz w niego uwierzyć.

Uwierzyć w Harry'ego... Wierzę! Ale przede wszystkim, ja sam nie pozwolę mu umrzeć! - myślał Luca.

- Daj mi więcej szczegółów, co do twojego planu. - rzucił szatyn.

Pośmiertne Imię | BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz