Maya's POV
- Tęskniłem za tobą.
Starałam się nie słuchać myśli, mówiących: patrz, wrócił! zrobił to dla ciebie! znowu może być jak dawniej!
Nie. Nie może.
- No nie udawaj, że za mną nie tęskniłaś, Carter.
Zawsze mówił do mnie po nazwisku. Coś w jego wyglądzie, stylu mówienia, po prostu bycia, sprawiało, że przepadałam.
Bo tak właśnie działał na mnie Gavin Philips.
Tak dobrze mi znany Gavin Philips.
I zarazem tak bardzo kiedyś przeze mnie kochany Gavin Philips - mój przyjaciel na zawsze. Tylko dlaczego to "zawsze" nie trwało naprawdę zawsze?
- Wróciłeś - powiedziałam, siląc się ukryć rozszalałe emocje.
- Jak widać. Po ostatnich wydarzeniach... było mi ciężko. Ale teraz dostałem posadę gwardzisty w pałacu... Jest coraz lepiej. A dzisiaj akurat miałem wolne, więc postanowiłem wpaść na gorącą czekoladę. Uwielbialiśmy tu chodzić, pamiętasz?
Jak mogłabym zapomnieć?
- Zmieniłaś się. Jesteś... inna. Gdzie się podziała stara Carter? Bo jak patrzę ci w oczy, to jej nie widzę.
- Umarła - odpowiedziałam hardo, chociaż każde słowo kosztowało mnie wiele wysiłku.
- Kiedy?
- Jak zniknąłeś.
Ale teraz, gdy go zobaczyłam, coraz bardziej się zastanawiam, czy aby na pewno umarła. Bo teraz wręcz krzyczała: przytul go! będzie jak dawniej! będziesz szczęśliwa! przy nim zawsze byłaś szczęśliwa!
Jego oczy były smutne i to nawet bardziej niż kiedyś, a myślałam, że to niemożliwe.
- No proszę, Carter, daj mi szanse.
I nagle wszystkie wspomnienia wróciły.
5 lat.
- Hej, czemu siedzisz tutaj sama?
Podniosłam wzrok znad mojej lalki, którą się bawiłam.
- Bo moi rodzice są w pracy - odpowiedziałam. - Kim jesteś?
- Jestem Gavin. Od niedawna tu mieszkam - pokazał palcem na dom obok mojego. - Chcesz się ze mną pobawić? Mam samochodziki.
7 lat
Przyjaźniliśmy się już dwa lata. Odkąd bawiliśmy się w jego ogrodzie samochodzikami, byliśmy praktycznie nierozłączni. Dużo czasu spędzaliśmy razem. Wręcz bardzo dużo.
- Jak masz na nazwisko? - zapytał, a następnie wziął łyk gorącej czekolady z Kawiarni u Barney'a.
- Carter - odpowiedziałam, nie wiedząc po co mu ta informacja.
- Mogę cię nazywać Carter? To fajnie brzmi.
Pokiwałam twierdząco głową.
Gavin i Carter... fajnie.
9 lat
- Roztapia ci się lód - powiedział.
Szybko oblizałam lody, które były bliskie spłynięcia na wafelek.
Gavin przeczesał palcami swoje ciemno brązowe włosy. Popatrzył w niebo, a słońce oświetliło jego twarz. Miał ciemniejszą karnację niż ja. Jego skóra lekko pobłyskiwała w świetle promieni słonecznych, a jego piegi delikatnie odznaczały mu się na nosie. Powieki były zamknięte, przez co nie widziałam tych jasnozielonych oczu. Był wyższy niż większość chłopców w naszym wieku, a między przednimi zębami miał lekką przerwę, która od zawsze byłą jego kompleksem.
CZYTASZ
Złączeni nienawiścią
Teen Fiction"- Setki dziewczyn czekają na ciebie w sali tanecznej, a ty leżysz na brudnej ziemi i gapisz się w gwiazdy z dziewczyną, która chce pozbawić twojego ojca tronu. Nie uważasz, że jest to trochę nietypowe zachowanie jak dla księcia?" Najwyższe notowani...