↪ 12 ↩

1.1K 119 53
                                    

1.12.1976

Drogi Pamiętniku.

To mój kolejny wpis tutaj. Szczerze to nie wiem ile ich jeszcze będzie bo choroba zaczyna się coraz bardziej rozwijać. Jakieś półtora tygodnia temu James dowiedział się o tym, że choruję na hanahaki. Cały czas – wraz z Lily – daje mi nadzieję, że będzie lepiej. Mówią, że Syriusz na pewno zauważy "jakim cudownym człowiekiem jestem" i będzie się starał o moje względy. I wiesz co? To gówno prawda. Jak Black miałby pokochać kogoś takiego jak ja? Pomińmy fakt, że jestem wilkołakiem, ale po prostu najzwyczajniej w świecie nie nadaję się na partnera. Szczególnie jeśli mówimy o Syriuszu. On jest społecznym kłębkiem światła, który zaraża wszystkich swoim optymizmem i przepięknym uśmiechem. A ja? Ja jestem Remus Lupin. Cichy dzieciak, który ratuję Huncwotów od szlabanów. Introwertyk, wilkołak, nieszczęśliwie zakochany gej. Czy nie brzmi to komicznie? Od dziecka byłem skazany na samo cierpienie. Właściwie... Hanahaki w porównaniu do wilkołactwa nie jest aż tak złe. Nie boli tak mocno, a jedyne co to ataki kaszlu sprawiają, że wszystko jest dość męczące. Za niedługo również pełnia. Jestem ciekaw jak sobie poradzę. Co jeśli Syriusz

— Luniaczku! — Krzyk czarnowłosego sprawił, że Lupin podskoczył lekko na miejscu, tym samym przerywając pisanie swojego małego pamiętniczka. Szybko go schował, zanim Black zdążyłby zauważyć, że zielonooki trzyma coś w ręce.

— Coś się stało? — zapytał zakręcając buteleczkę z atramentem.

— James znów jest niemiły! — mruknął niezadowolony arystokrata rzucając się na miejsce na łóżku obok przyjaciela. — Podrywa Evans, a jak powiedziałem mu, że mógłby popodrywać mnie, to uznał, że tego nie zrobi dlatego, że śmierdzę jak pies. — Wyprostował się i popatrzył na Remusa oburzony. — Czy ja śmierdzę psem?

Niższy zbliżył się do piętnastolatka, aby tamten go powąchał. Młodszy jednak wystraszył się tą nagłą bliskością i odsunął prędko od szarookiego tym samym uderzając się plecami o szafkę nocną i strącając resztę swojego atramentu, gdzie szklana buteleczka rozbiła się wylewając czarny płyn na podłogę. Animag zaskoczony reakcją wilkołaka nie odezwał się ani słowem, a wyższy zebrał się jak najszybciej z miejsca i zaczął sprzątać. Szesnastolatek przyglądał się mu chwilę, gdy w końcu otrząsnąwszy się z transu postanowił mu pomóc

— Jak pachne twoim zdaniem? — zapytał Syriusz gdy sprzątali. Czekał chwilę na odpowiedź, która pojawiła się zaraz po cichym westchnięciu.

— Jak wilec — mruknął cicho, a następnie odchrząknął nieprzyjemne uczucie, które pojawiło się w gardle, zaraz po wspomnieniu o przeklętych kwiatach.

— Wilec? — Black nie udawał, że nie jest zaskoczony. Co wspólnego miał ten kwiat z nim?

— Wilec. — Wyższy skinął głową, a następnie wstał i poszedł do kosza, w celu wyrzucenia szkła znajdującego się w tym momencie w jego rękach.

Starszy podszedł do Lupina, objął go ramieniem i szepnął cicho wprost do jego ucha:

— Ty pachniesz dla mnie jak morze. Uwielbiam zapach morza

Remus popatrzył się początkowo zszokowany na arystokratę. Odepchnął go szybko czując narastające drapanie w gardle i pobiegł do łazienki natychmiastowo zamykając się w niej. Zduszał w sobie chęć kaszlu, gdyż nie mógł dopuścić, aby Black usłyszał jakikolwiek dźwięk sprawiający wrażenie, że szatyn jest chory. Syriusz próbował jeszcze dobić się do łazienki, jednak gdy za szóstym razem usłyszał tylko ciche "idź sobie" wyszedł z pokoju zrezygnowany.

Wtedy wilkołak mógł zacząć kaszleć w spokoju, pozwalając fioletowym kwiatom i krwi spaść do umywalki.

***

Po długi męczeniu się z kwiatami, w końcu mógł wyjść z łazienki spokojnie oddychając. Na jego szczęście nikogo nie było w pokoju co pozwoliło Remusowi na dokończenie pisania pamiętnika. Ówcześnie wziąwszy nowy atrament, zamoczył końcówkę pióra i zaczął ponownie pisać wcześniej mu przerwane zdanie.

Co jeśli Syriusz kiedyś dowie się o kwiatach wypełniających moje płuca? Czy jeśli dowie się o moim zakochaniu względem niego wciąż będzie traktował mnie jak przyjaciel, przyjaciela powinien? Nie odrzuci mnie całkowicie? Owszem, James mówił, że Syriusz sam jest osobą nieheteroseksualną jednak nie mam pewności, że ten pieprzony arystokrata dobrze przyjmie wiadomość o moim zakochaniu względem niego. Dlaczego to wszystko jest tak skomplikowane? Czy losowi naprawdę nie wystarczy fakt, że jestem wilkołakiem? Wystarczająco moje życie jest już zrujnowane. Nie mogę stracić najdroższej mi osoby. Nie mogę o niej zapomnieć, nawet jeśli przy najmniejszym kontakcie fizycznym, jak ten dzisiejszy, zaczynam czuć to okropne drapanie w gardle. Dlatego postanowiłem dzisiaj, właśnie w tym momencie, że nigdy nie pozwolę sobie zrobić operacji. Wolę umrzeć, niż przestać kochać i zapomnieć.

~RL

Diary || WolfstarWhere stories live. Discover now