Rozdział X

61 2 0
                                    

Następnego dnia późnym popołudniem Malwina siedziała w gabinecie Henia. Jej przyjaciel biegał po firmie i załatwiał po kolei co bardziej naglące sprawy, a ona śledziła poruszającą się na tarczy zegara wskazówkę. Nie mogła się doczekać, kiedy w końcu stamtąd wyjdą. Nie dawała jej spokoju myśl, że Sebastian gdzieś tam jest. Dziś rano, gdy jechali samochodem, towarzyszył im patrol ochrony składający się z jeszcze dwóch nieznanych jej mężczyzn. W okolicach południa pojawił się Sebastian i zaczął sprawdzać stary system i jego ustawienia. Już wczoraj Grzegorz wpadł na pomysł, że obejrzeć zapisy monitoringu, by poznać tożsamość tego, kto prześladuje Malwinę. Jak się jednak okazało, monitoring został ostatnio najnormalniej w świecie wyłączony. Ktoś stwierdził, że sam widok kamer odstrasza podejrzanych ludzi i włączanie ich jest po prostu zbędne, biorąc pod uwagę, że na miejscu nie ma dużej gotówki, a i klienci nie są tutaj przyjmowani aż tak często.

Sebastian wyglądał tak, jakby ze wszystkimi informacjami dotyczącymi sprawy Malwiny był już na bieżąco. Zaczął się teraz we wszystko bardzo angażować, jakby samozwańczo przejął dowodzenie nad zleceniem dotyczącym panny Nevel. Niektórzy niewtajemniczeni w ostatnie wydarzenia pracownicy zastanawiali się nawet, czy nie wrócił do pracy jako informatyk po jakiejś dziwnie długiej przerwie. On jednak nie wdawał się w żadne pogawędki, tylko robił swoje, chcąc, by w siedzibie „F&O" wszystko działało, jak należy, i żeby nie powtórzyła się sytuacja z wczoraj.

Malwina patrzyła przez przeszklone drzwi i rozglądała się po biurze, próbując ustalić, gdzie teraz jest jej nadgorliwy ochroniarz. Może rozmawia z pracownikami, może obchodzi wokół jej firmę, może sprawdza monitoring, który instalował tu nie tak dawno temu, nie wiedząc, że tak szybko przyda się ponownie. Mrowiła ją skóra, co sygnalizowało, że jej organizm znajduje się w dziwnym stanie podniecenia pomieszanego z irytacją. Kobieta nie mogła się zdecydować, czy bardziej denerwuje ją obecność tego mężczyzny, czy może jednak odrobinę cieszy się z tego, że on aż tak się udziela w jej sprawie.

Nie dało się zaprzeczyć, że Malwina przyciągała ostatnio do siebie dziwnych ludzi i nietypowe wydarzenia. Jeszcze kilka miesięcy temu miała zupełnie poukładane życie, a teraz wszystko było przewrócone do góry nogami. Objęła dłońmi brzuch, bo ten gest był jedynym, co dawało jej namiastkę spokoju, którego tak bardzo jej ostatnio brakowało. Jak ta kruszyna, która pojawiła się tak nagle i tak nieplanowanie, mogła na nią tak dobrze działać? Może to da jej spokój i miłość, której tak mocno pragnęła, a której zawsze w jej życiu brakowało?

Do gabinetu wszedł szybkim krokiem Henio. Zerknął na nią i uśmiechnął się przepraszająco. Przez ułamek sekundy nie miała pojęcia, o co może mu chodzić, ale wszystko się wyjaśniło, gdy tuż za nim do biura wkroczył Sebastian. Malwina nie odezwała się ani słowem, kiedy obaj mężczyźni kończyli przy niej omawiać szczegóły związane z ponownym objęciem jej ochroną.

– Jak tam, słońce? – zagaił do niej przyjaciel. – Wytrzymasz jeszcze troszkę? Myślę, że do pół godziny będę wolny. Mogłaś jeszcze coś porobić, a nie czekać na mnie, siedząc tu jak na szpilkach i nudząc się. Teraz się stresuję, że się przeze mnie zanudzisz.

– Spokojnie, nie śpiesz się. Po prostu sobie siedzę i grzecznie czekam. – Malwina odpowiedziała mu, udając, że czyta coś bardzo ważnego w swojej komórce, którą wyciągnęła przed chwilą, by rzeczywiście nie siedzieć bezczynnie.

– A może byś coś zjadła? – zapytał Henio dziwnie przesłodzonym głosem, przyjmując zdecydowanie zbyt zatroskany wyraz twarzy, niż to było konieczne.

– Nie, dziękuję. – Zaskoczona uniosła powoli głowę, zastanawiając się, dlaczego przyjaciel mówi takim śmiesznym tonem.

– A może przynieść ci coś do picia? – Mężczyzna nie dawał za wygraną.

Zimna S OdwilżOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz