-9-

1.1K 44 9
                                    

Weszliśmy do Instytutu zatrzymując się tuż przy jego wejściu.

-Nadal nie rozumiem, jak Nocni Łowcy mogą być lepsi, niż ci co ich nazywacie Przyziemnymi?-zastanawiała się Clary.

-Bo chronimy ludzi.-odpowiedziała jej Izzy.

-No właśnie ludzie, chronicie ludzi.-westchnęłam.

-Zostawiliście Simona samego w vanie.

-Świetna robota, jesteście super.

-Clary przestań.- przerwałam jej.

-Nawet ty Rose! Mówiłaś ,że będziesz mieć oko na resztę.-zwróciła się do mnie z wyrzutem.

-A więc teraz to moja wina? Gdyby tu dla ciebie nie przyjechał nic by się nie stało!-odparłam.

Zapadła chwilowa cisza, którą przerwać postanowił Jace.

-Nic nie zrobią Simonowi, chcą tylko przyciągnąć ciebie.-powiedział .-Chcą Kielicha i uważają ,że ty go masz.

-Ale dlaczego tak myślą? Dlaczego ktokolwiek miałby tak myśleć?

-Moja mama okłamywała mnie całe życie, no może z jednym wyjątkiem:

-,,Tak przy okazji, jest taki magiczny Kielich, który ukryłam na planecie planetarnej, ale nikomu nie mów."

-I co ja mam niby teraz zrobić?

-Musimy zgłosić to Clave.-oznajmił Alec ruszając do przodu.

-Świetnie.- przekręciłam oczami idąc za nim.

-Muszą dowiedzieć się, co wiemy o Valentinie.

-Że jest moim ojcem?-zapytała na co się zatrzymał.

-Super, świetnie leć im powiedzieć.

-Ale jak to ma niby posłużyć Simonowi?

-Clary, to wszystko łączy się ze sobą, pijawki chcą Kielicha.-stwierdził Jace.

-Po co ? Dzięki niemu, można stworzyć nowych Nocnych Łowców.

-Nikt nie chce, żeby Valentine stworzył armię, która służyć będzie tylko jemu.-wyjaśnił Alec.

-Poza tym, kontroluje demony.-dodała Izzy.

-Zaproponowali wymianę, Kielich za Simona.-przypomniał Jace.

-Więc wampiry chcą wymienić Simona za Kielich, a Valentine za Kielich wymieni moją matkę.

-Tak czy siak stracę kogoś, kogo kocham.

-To może ja go po prostu rzucę i niech sobie o niego walczą?

-Więc to nie ma dla ciebie żadnego znaczenia?-zapytał A;ec.

-Oczywiście ,że ma!

-Słuchaj.-zwróciła się do Jace'a.-Kiedy uratowałeś mi życie zaczęłam ci ufać.

-Teraz ty, musisz zacząć ufać mi. Nie zmienię się w jedną noc.

-To prawda, wychowano ją na przyziemną.-zgodziła się Izzy.

-A ty co, jej papuga?-zapytał Alec.

-Nie potrzeba mi papugi tylko planu.-powiedziawszy to odeszła.

Weszła do głównego holu rozglądając się.

-No proszę, jaki sprzęt, tyle ekranów.

-Coś z tego pomoże nam odnaleźć Simona?

-A w ogóle, to gdzie on jest ?W jakimś grobowcu w Transylwanii?

Jace podszedł do stołu stojącym przy ścianie, tak samo uczynił Alec.

Nim wszystko się skończy..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz