- Też, więc wpadłaś, żeby mnie przeszukać, czy po coś jeszcze?
- Wpadłam pogadać.
- O czym?
Nie powiedziała nic więcej.
- Pogadajmy o moim kuzynie, dobry jest w łóżku?
Marinette zaczęła czuć się niekomfortowo, kiedy podszedł do biurka i zaczął na nim czegoś szukać. Rozrzucił i wysypał jakieś długopisy. Podniósł okulary i założył.
- Dlaczego?
- Zabrał mi ciebie, więc chcę znać powód. Wiem, że pieprzycie się jak króliki, bo dwa razy byłaś w szpitalu, więc dwa razy strzelił gola, nie licząc tych abortowanych i tych, które umarły na to, co masz ty.
Nie podoba mi się ten temat, pomyślała, patrząc na swoje dłonie na kolanach ze łzami w oczach. W tym momencie przypominała zbitego psa i swojego narzeczonego zarazem, przez co Felix chwilowo poczuł wyrzuty sumienia. Gdy wzięła rozedrgany oddech, narosły w nim. Po długiej chwili ciszy się opanowała. Na pewno lepszy od ciebie i to była prawda, Adrien przynajmniej jej tego nie wypominał.
- Kim chcesz zostać? - nagle przypomniała sobie, że on też zaczął medycynę.
Wzruszył ramionami, opierając się tyłem o biurko obok niej. Alarmy w jej głowie zaczęły bić, bo był zbyt blisko.
- Zapytałem o coś pierwszy.
- Chcesz wiedzieć, jaki jest?
Kiwnął głową, patrząc na nią przez szkła okularów. Jest ślepy, jak Adrien, pomyślała. On też nigdy nie mógł znaleźć swoich, kiedy je nieopatrznie przełożyła w inne miejsce. Zawsze się wtedy na nią wkurzał, mimo że miał kilka par, więc przestała w ogóle je dotykać.
Przysunął swoją twarz do jej i poczuła się dziwnie. Momentalnie przestała oddychać, przez jego zapach. Czy to już wariactwo, że chce pocałować kuzyna swojego narzeczonego?
- O czym myślisz? - nawet głos modulował w ten sam sposób.
- Mam broń.
Roześmiał się słysząc to.
- Nie zdążyłabyś jej dotknąć, zanim zrobiłbym tak - przesunął fotel, podniósł ją z niego i usiadł na nim, sadzając ją sobie okrakiem na udach, niestety nie zauważył pistoletu wycelowanego w jego twarz.
- Mówiłeś coś? Nie na za dużo sobie pozwalasz? - zeszła mu z kolan.
Wstał.
- Chcesz uratować dwie następne osoby, zanim je zranię? Zastrzel mnie - powiedział nagle, rozłożywszy ręce. - Potem możesz powiedzieć, że cię zaatakowałem, czy coś.
Nie miała pojęcia, co powinna zrobić. Szczerość w jego głosie była nieodzowna, więc powiedziała:
- Mamy zamiar mieć trójkę dzieci.
- Czyli to już przesądzone?
- Co?
- Małżeństwo.
- Tak.
- Co, gdyby go nagle zabrakło?
- Wtedy mogłabym się do ciebie zgłosić, ale nie zrobię tego.
- Dlaczego?
- Bo nie jesteś wcale do niego podobny.
***
- Marinette, możemy porozmawiać? - zapytał wieczorem, kładąc się obok niej na łóżku.
- O czym?
YOU ARE READING
La Patte 🔞 || Miraculous
RandomW lesie nieopodal Paryża dokonano makabrycznego odkrycia: nagie, związane sznurem zwłoki mężczyzny, ułożone w nienaturalnej pozycji, z kocią łapą niedaleko okolic intymnych. Po pewnym czasie dochodzi do kolejnych morderstw w okolicy. Para detektywów...
quatorze
Start from the beginning