Hiron wyciągnął nogi. Jasnobrązowe bryczesy napięły się na jego udach.

- Nie ma na co czekać. A poza tym niepotrzebne jest to przedłużanie. Wiem, że się denerwujesz i zapewne chciałabyś, żebyśmy mieli już to za sobą. Przeżywasz na pewno duży stres i niepokój. Poza tym, wydaje ci się, że twoi calanhe idą być może na śmierć – powiedział beznamiętnym tonem, wbijając w nią fioletowe oczy – i w związku tym możesz odczuwać strach i smutek.

Ellen poirytowana jego spokojnym tonem i bezdusznym spojrzeniem, nerwowo przeczesała dłonią włosy.

- Uważasz się za eksperta w dziedzinie emocji? Tak łatwo o nich opowiadasz i wmawiasz mi, co czuję. Nie sądziłam, że masz się za autorytet – ironizowała.

- Ależ skąd! Rzadko cokolwiek czuję.

Parsknęła śmiechem pozbawionym radości. Patrzyła na niego, kręcąc głową i zastanawiając się, dlaczego jest taki zmienny i kapryśny.

- Zatem powiedzieliśmy sobie wszystko – syknęła. – Powinnam przygotować się do ceremonii.

Podniosła się z fotela. Hiron tylko obserwował ją z ukosa, ale kiedy dotknęła klamki, nie mogła wyjść. Zablokował drzwi. Odetchnęła głęboko i zrezygnowana odwróciła się w jego stronę. Skrzyżował ramiona na piersi, a na ustach tańczył mu ironiczny uśmieszek.

- Jest wiele rzeczy, których ci nie powiedziałem, ale nie czas na nie. – Jego głos był zwodniczo pociągający.

Czarne włosy lśniły w ogniu kominka, a na bladą twarz padały szare cienie. Zapragnęła wsunąć palce w te jedwabiste loki, ale wiedziała, że nie może sobie na to pozwolić.

Nie miała wiele do stracenia. Już za chwilę mag wyjedzie z Ravensport i ta świadomość dodała jej odwagi. Cały czas męczyło ją jedno pytanie i była przekonana, że powinna je zadać przed jego wyjazdem.

- Może nadszedł wreszcie czas – zaczęła cierpko – żebyś powiedział mi, co robiłeś na tym cholernym balu i skąd wiedziałeś o pasożytach, które nas zaatakowały.

Oparła się plecami o ścianę i obserwowała jak wyraz jego twarzy nie ulega najmniejszej zmianie. Jedynie przewrócił oczami jakby miał do czynienia z nieznośnym dzieckiem.

- Po co byłeś na balu? – drążyła zwodniczo spokojnym głosem.

- Musiałem porozmawiać z jedną parasitus.

- Na jaki temat?

- Nie mogę ci powiedzieć. – Uniósł kpiąco brew i przeciągnął się, ziewając.

- Dlaczego nie możesz mi powiedzieć? Nie ufasz mi?

- Nie ufam sobie - droczył się, patrząc na nią spod na wpółprzymkniętych powiek.

Nie dała się zwieść i wpatrywała w niego z groźną miną. Nie pozwoli, by dalej ją ignorował. Nie miał prawa drwić sobie z niej, kochać się z nią, a potem znowu traktować jak powietrze.

Nie znosiła jego zmian nastroju i miała już serdecznie dość domyślania się o co mu chodzi. Znacznie prościej było, kiedy nie mieszali do tego spraw łóżkowych. Tęskniła za Hironem, który traktował ją poważnie, a nie w ten podły sposób.

Nie wiedziała jednak, że Hiron nie miał zielonego pojęcia jak zachowywać się przy Ellen. Skąd miał wiedzieć, czy seks coś między nimi zmieniał? Nie umiał znaleźć właściwego rozwiązania. Próbował być czuły, albo zabawny, albo szorstki, ale odnosił wrażenie, że jakiejkolwiek decyzji by nie podjął, to każda okazywała się zła.

Tron z kości [18+]Where stories live. Discover now